Tryb Hardcore World of Warcraft Classic to bardzo wyjątkowe doświadczenie dla najbardziej doświadczonych i cierpliwych fanów popularnego MMORPG. W ostatnim czasie obserwowaliśmy, jak ogromną popularnością cieszy się ten alternatywny serwer. Zamiast próbować aktywności do skutku i uczyć się na popełnianych błędach, stawiamy na perfekcję i jak najlepsze przygotowanie do podejmowanych wyzwań. Śmierć postaci oznacza bowiem jej koniec i o ile chcemy kontynuować grę na HC, musimy rozpocząć całą przygodę od nowa.
DDoS rujnuje Hardcore
Zainteresowanie World of Warcraft Classic Hardcore zawdzięcza w dużym stopniu gildii OnlyFangs, inicjatywie popularnego streamera Sodapoppina. Przez ostatnie pół roku zaangażował on największych twórców w ogromną gildię stworzoną w celu wspólnego pokonania wszystkich raidów. Przez kilka miesięcy WoW cieszył się dzięki temu bardzo dużą widownią na Twitchu, a dramy wokół wydarzeń w gildii oglądały na Twitchu i YouTube miliony użytkowników. Reklama
Projekt OnlyFangs został ostatnio zamknięty na jedną noc, kiedy większość najbardziej doświadczonych członków gildii wzięła udział w nowym raidzie Blackwing Lair. Serwery Blizzard zostały zaatakowane przez hakerow atakami DDoS i przez parę godzin przechodziły ogromne problemy. Na jednym z bossów podczas walki cały raid został rozłączony z serwerami i blisko połowa z graczy umarła, permanentnie tracąc tym samym swoje postaci.
Niedługo po tym wydarzeniu Sodapoppin zakończył dalszy progres Blackwing Lair, a na Discordzie gildiowym napisał, iż OnlyFangs prawdopodobnie się zakończyło. Nie spodziewał się żadnej decyzji ze strony Blizzarda, wielu graczy umarło, a zapał do ponownego levelowania zniknął. To samo spotkało mnóstwo osób podczas niedawnego wyścigu RWF w The War Within, jak i innych raidów w trybie Hardcore. Ataki DDoS są powszechne i generują mnóstwo problemów dla graczy.
Odpowiedź Blizzarda
Ku zaskoczeniu większości społeczności World of Warcraft, Blizzard zareagował błyskawicznie i na forum opublikował odpowiedź na zaistniałe wydarzenia:
W ostatnim czasie doświadczyliśmy bezprecedensowych ataków DDoS (Distributed Denial of Service), które miały wpływ na wiele usług gier Blizzarda, w tym na świat Hardcore, a ich celem było przede wszystkim zakłócenie rozgrywki graczy. Kontynuując nasze prace nad dalszym wzmacnianiem odporności światów WoW i naszego szybkiego czasu reakcji, podejmujemy kroki w celu wskrzeszenia postaci graczy, które zostały utracone w wyniku tych ataków. W przeciwieństwie do wielu innych sposobów, w jakie postacie mogą zginąć w trybie Hardcore, ataki DDoS są celowo złośliwymi działaniami podejmowanymi przez zewnętrznych złych aktorów i uważamy, iż dotkliwość i wyniki ataków DDoS uzasadniają inną reakcję.
W przyszłości Blizzard może zdecydować się - według własnego uznania - na ożywienie postaci w trybie Hardcore, które zginęły w wyniku masowego wydarzenia, które uznamy za niezgodne z integralnością gry, takiego jak atak DDoS.
Nasze szersze stanowisko w sprawie przywracania postaci lub odwołań od śmierci nie uległo zmianie. Aby było jasne, nie zamierzamy wskrzeszać postaci, które zginęły z powodu rozłączenia serwera, skoków opóźnień, błędów w rozgrywce lub z innych powodów. Dział obsługi klienta Blizzarda nie może pomóc w kwestiach związanych z postaciami, które zginęły na serwerach Hardcore.
Blizzard stworzył w rezultacie wyjątek do wskrzeszania postaci w trybie Hardcore wyłącznie dla ataków DDoS. o ile stracimy połączenie z internetem, serwerem albo doświadczymy intensywnych lagów i nasza postać umrze, nie zostanie ona wskrzeszona. Przywrócone zostaną jednak postaci, które umarły w wyniku ostatnich wydarzeń w trakcie raidu OnlyFangs.
Co dalej z trybem Hardcore?
Blizzard nie przyznał tego oczywiście w swoim oświadczeniu, ale trudno uwierzyć, aby śmierć gildii OnlyFangs i zaprzestanie dalszego contentu nie była głównym powodem podjętej decyzji. World of Warcraft Classic Hardcore cieszy się większą oglądalnością na Twitchu niż wiele premier ekspansji czy wyścigów RWF, a Blizzard nie przyłożył choćby do tego ręki. Inicjatywa Sodapoppina przynosi grze mnóstwo rozgłosu. W interesie wydawcy jest więc fakt, aby OnlyFangs żyło jak najdłużej.
Jeżeli chodzi o zwykłych graczy, z otwartymi ramionami przyjmą oni oczywiście z powrotem swoje postaci. Dobrze jest również widzieć, iż Blizzard reaguje gwałtownie i podejmuje słuszną decyzję. Widać jednak, iż w walce z atakami DDoS wciąż pozostają oni bezsilni i może nie być to ostatni raz, kiedy hakerzy doprowadzili do utraty setek godzin progresu przez tysiące graczy.