EA, Take-Two i CD Projekt RED coraz ostrożniej podchodzą do użycia generatywnej sztucznej inteligencji w grach. Firmy ostrzegają przed ryzykiem prawnym i wizerunkowym związanym z wykorzystaniem AI do tworzenia grafik, głosów i elementów rozgrywki, – informuje Forbes.
Obawy prawne i ryzyko utraty reputacji
W swoich raportach finansowych EA, Take-Two i CD Projekt RED zaznaczyły, iż wdrażanie GenAI może prowadzić do naruszeń praw autorskich oraz utraty zaufania graczy. Take-Two wprost wskazuje na „społeczne i etyczne zagrożenia, które mogą skutkować szkodą prawną i reputacyjną”.
Użycie GAI rodzi wiele wątpliwości prawnych, w tym brak ochrony własności intelektualnej dla treści, na których bazuje GAI, lub potencjalne nieświadome naruszenia praw osób trzecich.
CDPR już wcześniej ostrzegałoBrak jasnych regulacji wokół AI oraz liczne pozwy – m.in. ze strony „New York Timesa”, muzyków i aktorów – sprawiają, iż duzi wydawcy obawiają się wdrażania modeli generatywnych bez ryzyka przyszłych konsekwencji prawnych.
Presja społeczności graczy
Poza aspektami prawnymi, firmy coraz częściej zwracają uwagę na niechęć graczy do treści stworzonych przez AI. W mediach społecznościowych głośno krytykowane są gry wykorzystujące GenAI do tworzenia grafiki czy dubbingu – często określane jako „slop” (czyli „tańsza jakość”). Gracze grożą bojkotem, a sami twórcy, tacy jak scenarzyści czy ilustratorzy, również wyrażają sprzeciw wobec technologii, która ich zastępuje.
Wpływ na aktorów głosowych i twórców
Nawet w przypadkach, gdzie wykorzystanie AI jest legalnie licencjonowane – jak w przypadku głosu Jamesa Earla Jonesa w postaci Dartha Vadera w Fortnite – temat wywołuje dyskusje o przyszłości zawodu aktora głosowego. w tej chwili trwa strajk części środowiska, którego jednym z kluczowych punktów jest sprzeciw wobec wykorzystywania ich głosów do trenowania modeli AI.