Zakręcony projektant i jego zodiak. Recenzja: Panda Spin

itomigra.blogspot.com 7 godzin temu

Zakręcony projektant i jego zodiak. Recenzja: Panda Spin

Poniższa recenzja poświęcona jest jednej z ciekawszych premier ostatniego miesiąca. Małe, karciane pudełko od wydawnictwa Muduko zawsze obiecuje cwane zagrywki. Tym razem jednak będzie totalnie twisty! Zapraszam do recenzji.

Informacje/Pierwsze Wrażenia:


Panda Spin
to gra, która pojawiła się już kilka krajach. U nas- jak wspomniałem- wydana została przez Muduko, mające spore doświadczenie przy kompaktowych cudeńkach karcianych. Przeznaczona jest dla 2-5 osób, w wieku co najmniej 14 lat. Partię przewidziano na ok. 25 minut. Co ciekawe- jej projektantem jest Carl Chudyk. Z jego głowy wyleciały takie hity jak Na Chwałę Rzymu, Innowacje, czy osławione w Polsce (i uwielbiane przez nas) Red7. Co charakteryzuje te tytuły? Są... dziwne.

Zanim jednak przekonamy się, z czym przyjdzie nam się mierzyć, przyjrzyjmy się polskiej edycji. Muduko jak zawsze dołożyło wszelkich starań, by gra prezentowała się na półce okazale. Na okładce mamy pandę, która w pozycji karate czai się na przeciwników. Otaczają ją chińskie symbole żywiołów. Także prawdopodobnie z góry dobrze zakładacie klimacik, w którym osadzona jest karcianka- azjatyckiej mitologii. Konkretniej będzie to mistyczna opowieść o tym, jak obracająca się panda dołączyła do zodiaku.

W środku otrzymujemy kilkanaście bambusów i jeden dwustronny żeton pandy. Wykonane są raczej miernie, na cienkiej tekturce. Na szczęście nie będą podczas gry miętolone w rękach i nie są tak istotne jak karty. Te stanowią serce zabawy, a ich wykonanie zachwyca. Są duże (rozmiar tarotowy), kolorowe i przede wszystkim- powlekane(!), dzięki czemu pięknie się mienią. Nie jest to zabieg czysto estetyczny- każda karta podzielona jest na dwa bieguny. Pierwszy- biały- to zwierzak z chińskiego zodiaku. Drugi natomiast to jego duchowa (mocniejsza) wersja. W trakcie gry będzie miało to znaczenie...

Zasady:


Panda Spin
przebiega w kilku rundach, a celem każdego z graczy jest zgromadzenie największej liczby punktów (przy czym zdobycie piętnastego kończy grę!). Szczegółowe zasady i przygotowania znajdziecie oczywiście w instrukcji. Tutaj jedynie przedstawimy zamysł zabawy, a ten jest prosty. Staramy się zejść ze swojej ręki- jak najszybciej. Kiedy do tego dojdzie, każdy liczy karty. Największa ich liczba, to punkty, które otrzyma zwycięzca.

Motorkiem gry jest zagrywanie lew, a raczej składanie ofert. W swoim ruchu wykładamy przed siebie "kombinację"- może to być singiel (jedna karta), para (dwie takie same wartości), formacja, bomba itd. (uwaga! potężne niebieskie karty mają kilka wartości, czasem pojawią się też ikony specjalnych zdolności!). Zadaniem kolejnych graczy jest przebicie danego zagrania, odpowiadając "mocniejszą" jego wersją. jeżeli nie jesteśmy w stanie nic zrobić, mówimy pas. Uwaga! W przypadku, gdy wszystkie zagrane karty leżą przed nami białą stroną, są obracane i wracają nam do ręki. jeżeli choć jedna karta w secie jest niebieska, odpadają z gry (na stos kart odrzuconych). Gdy wszyscy spasują, gracz, który zwyciężył lewę, tzn. zaproponował najmocniejszą ofertę, odrzuca wykorzystane do jej stworzenia karty.

Wrażenia:


To, iż będziemy mieli do czynienia z czymś niezwykłym, nie podlegało wątpliwości. Byliśmy na to przygotowani, wszak Chudyk zasłynął z "dziwacznych" i nieintuicyjnych rozwiązań. Dobrym przykładem jest Red7- gra prosta, dynamiczna i cwana, acz z trudnym do uchwycenia poziomem abstrakcji (wciąż pozostaje jedną z najczęściej wyciąganych przez nas "chwilówek" (fillerów)). Jak zatem wypadła Panda Spin? Otóż mimo swojej gotowości i otwartości na abstrakcje odpadliśmy przy pierwszej próbie rozgrywki...

... jednak siadanie do projektu pana Carla w środku nocy, po ciężkim graniu, nie było najlepszym pomysłem. Wróciliśmy jednak do gry. Na świeżo. Lepiej przygotowani. I wiecie co? Też nie było najłatwiej. Potrzebowaliśmy dwóch partii, by w pełni dać się pomysłowi pochłonąć. Ostateczny werdykt- mimo wcześniejszego sceptycznego nastawienia- jest na szczęście zadowalający. Ta dziwność nie jest wcale taka trudna. Wymaga przestawienia czegoś w głowie- i to trzeba wyćwiczyć- ale jeżeli już wszystko zatrybi, reszta idzie sprawnie. Powiem więcej, ta dziwność nie tylko wyróżnia Panda Spin na tle innych tytułów, ale staje się tym pierwiastkiem, który się z gry zapamiętuje. Macie wrażenie, iż karcianek wychodzi od groma? To gwarantuję, iż Panda Spin zostanie w głowie.

Samo ofertowanie (czy "zbieranie lew", jak to jest tutaj nazwane) to sprytny mechanizm gry karcianej, garściami czerpiący z klasyków. Z jednej strony doszukamy się tutaj Kanasty, Kierek, z drugiej- to nietypowe prywatne skojarzenie- dużo mamy z pokera. Ostatecznie nie chodzi o zdobywanie lew. Całość sprowadza się do pozbycia się kart, a to już inna para kaloszy. Wyczucie przeciwników i sprawdzanie na ile sobie można pozwolić- wydaje się być kluczowe. Irytujące rozbrajanie przeciwników "potężnymi ofertami"? Czy harmonijne- acz czasochłonne- pasowanie, by odrzucać karty niebieskie? A może chytre czekanie z bombą? Wybór oczywiście zależy od obranej taktyki, specjalnych zdolności kart, rozdania kart żywiołów i rozeznania w sytuacji. My ze swojej strony grę polecamy- ale z zastrzeżeniem, iż nie jest dla wszystkich, abstrakcyjne nieschematyczne myślenie może nie zachwycić w pierwszej chwili, a początkowe kroki- mimo znajomości zasad- robi się po omacku.
Plusy:

+ bardzo charakterystyczna, dziwna karcianka zakręconego projektanta
+ czerpie z klasyki
+ proste zasady (łatwe do przyswojenia, jeżeli macie znającego grę "mistrza")
+ karty pomocy
+ oryginalny twist z rotacją kart
+ piękne ilustracje, błyszczące karty
+ ma w sobie coś, co daje się zapamiętać
+ inne wrażenia z pojedynku, inne z gry wieloosobowej

Minusy:

- brakuje w instrukcji przykładów, które skróciłyby proces wdrażania (np. jak zachować się po zagraniu singla 2'ki).
- niecodzienność tytułu może pokonać
- klimat raczej umowny
T.
Przydatne linki:
znajdziecie nas na Instagramie
TUTAJ dołączycie do nas na Facebooku
TUTAJ poczytacie o grze w serwisie Planszeo

Idź do oryginalnego materiału