Zwiedzamy Szwajcarski Park Narodowy. Recenzja: Alpina

itomigra.blogspot.com 2 miesięcy temu

Plany na wakacje macie? Ostatnio zabraliśmy Was w małą podróż na Dziki Zachód z Kids Express, dziś uderzymy w trochę innym kierunku- wracamy do Europy. Co powiedzieć na wyprawę w góry? Na łono natury? Na nie-tak-trudny szlak? Zapraszam do lektury.

Informacje/Pierwsze Wrażenia:


Alpina
to mała gierka karciana wydana przez Iuvi Games. Zabawi od 2 do 4 osób, w wieku co najmniej 8 lat. Partia trwa około 20 minut. Gierka należy do serii wypuszczonej przez Helvetiq, Fun by Nature. Na polskim rynku pojawiła się z siostrami Strato i Fly Home!, które już mieliśmy okazję recenzować (TUTAJ i TUTAJ).

Podobnie jak poprzedniczki, zamknięta jest w niewielkim, kwadratowym pudełku. Pod wieczkiem znajdziemy: talię kart, pionki i punktatory w czterech kolorach. Środek zorganizowany jest dzięki przedziałki i ta w zupełności wystarczy. Piękne, acz minimalistyczne grafiki, kuszą, więc po szybkiej lekturze krótkiej instrukcji, zasiadamy po stołu...

Zasady:


Alpina
zabiera nas na spacer po Parku Narodowym Szwajcarii, szlakami pełnymi różnych krajobrazów i zwierząt. W każdym razie taka jest teoria. W praktyce- zbieramy punkty za turystów ustawionych na kartach... Ale od początku!

Przygotowanie to zaledwie przetasowanie talii i rozdanie startowych kart. Uczestnicy wybierają i zgarniają elementy w swoim kolorze (w zależności od liczby osób biorących udział w rozgrywce). Na środku umieszczamy losowego koziołka i rozpoczynamy!

W swojej turze wybieramy kartę z ręki i dokładamy do tworzonego zbioru (stykamy krawędzią). Następnie możemy się zdecydować, by umieścić na niej turystę (coś jak w Carcassonne). Na koniec tury dobieramy kartę. Praktycznie wszystko już wiecie! Clue oczywiście opiera się o punkty. Jak je zdobyć? Karty mają różnorodne warianty punktowania (np. za kozice w rzędzie, bądź górskie krajobrazy na około). Naszym zadaniem jest sprytne rozlokowanie turystów, których mamy ograniczoną ilość, w taki sposób, by przejąć te najbardziej lukratywne ułożenia! Gra kończy się w momencie dołożenia ostatniej karty, tworzącej układ 5 na 5 (czyli 25 karty na środku stołu).

Wrażenia:


Choć Fly Home! i Strato szczerze przypadły nam do gusty- tak to właśnie Alpina zwojowała tłum i bezwzględnie skradła nasze serce. Sam też przyznaję, iż z tej trójeczki, to recenzowany tytuł podoba mi się najbardziej (choć po każdym zwycięstwie w Strato mam jeszcze wątpliwości 😂). Nie mówię tego jako patron pudełka! Zwyczajnie- temat, wykonanie i prostota- przemówiły do nas podczas działkowych rozgrywek na kocu. Bawimy się przy niej świetnie, często do niej wracamy i pokazujemy nie tylko planszówkowym laikom- czy to nie aby definicja dobrej gry rodzinnej?

Konkretnie: zasady tłumaczycie w minutę. Nie ma potrzeby wyjaśniać każdej karty z osobna- ikonografie gwałtownie stają się czytelne choćby dla niedoświadczonych odbiorców (nie wspominam o dzieciach, bo te łapią punktowania w lot). Rozgrywka przebiega sprawnie i dynamicznie. 20 minut to dobrze oszacowana charakterystyka i idealna cecha na kocykowe granie. Każdy wysiedzi! Macie także z góry określony obszar gry (25 kart ułożonych w kwadrat), dzięki czemu łatwiej zorganizować piknikową przestrzeń. Doceniam też, iż w razie nagłego deszczu, sprawnie można Alpinę spakować (przykre doświadczenie, ale gra nie ucierpiała!). Równie gwałtownie się ją rozkłada- a to ceniona wśród graczy cecha. jeżeli już jesteśmy przy organizacji- zwracam uwagę na świetny pomysł z "zapisywaniem" punktowania na krawędzi pudełka. Cwane i wygodne (i zabezpieczone przed niespodziewanym ruszeniem stołem/kocykiem).

Sama rozgrywka jest przyjemnym miksem strategii i przychylności losu- jak na rodzinną grę przystało. Z jednej strony sami budujemy planszę i decydujemy podczas dołożenia o rozmieszeniu punktujących elementów. Główkować jest nad czym- bo możemy zajmować turystami sąsiednie pola. Zagranie przydatne, zwłaszcza jeżeli karta nam nie podejdzie. Z drugiej mogą nas zaskoczyć (i pokrzyżować szyki) zagrania przeciwników. Przestrzegamy jedynie, iż branie Alpiny zbyt na serio, może się skończyć zgagą u eurograczy. Nam nic nie dolegało- doceniamy lekkie przepychanki i przyjemnie spędzony czas, który owocował niekiedy niespodziewanym obrotem wyników w tabeli (nie od dziś wiadomo, iż lekka dawka losowości jest zdrowa i czasami daje szansę na zwycięstwo choćby najmłodszym uczestnikom, a nic bardziej nie rozpala ich miłości do planszówek, jak sporadyczne pierwsze miejsce). Uwielbialiśmy Point Salad, równie zachwyceni jesteśmy Alpiną (bardzo podobny mechanizm- z dołożonym elementem przestrzennym!). Polecamy nie tylko na piknikowe spotkania!
Plusy:

+ proste zasady
+ miks główkowania i losowości
+ piękne grafiki
+ czytelna
+ kompaktowe pudełko (idealne do placaka!)
+ sprawne składanie i rozkładanie gry
+ stabilny tor punktacji
+ niezależność językowa
+ dobrze działa w każdym składzie
+ eco friendly
+ dla młodszych i starszych

Minusy:

(poważniejszych uchybień nie stwierdzono)

T.
Przydatne linki:
znajdziecie nas na Instagramie
TUTAJ dołączycie do naszego Facebooka
TUTAJ poczytacie o grze w serwisie Planszeo

Idź do oryginalnego materiału