Dwa lata czekałem, aż ARC Raiders nareszcie ujrzy światło dzienne. Pierwszy zwiastun mnie zaintrygował, slam test, który odbył się kilka tygodni temu, mnie zachwycił. Nigdy jednak nie wiadomo, jak to będzie z pełnoprawnym produktem. Raz, iż to extraction shooter, gatunek dość wymagający i fikuśny. Dwa, iż ogrom wrażeń zależy tutaj także od innych graczy. Dlatego z dużą nadzieją, ale i bagażem obaw, siadałem do tego tytułu w dzień premiery. Czy jest to gra, która zmieni gatunek?
Spis Treści
- Świat w grze
- Rozgrywka
- Audio i wideo
- Komentarze Czesia i Artura
- Podsumowanie
Piękne, acz przygnębiające postapo
Świat przedstawiony w grze to niewesoła wizja przyszłości. Nasza planeta przeszła kilka kataklizmów na dużą skalę, ludzkość została zepchnięta pod ziemię, gdzie ostatkiem sił walczy o przetrwanie, a na powierzchni królują maszyny. ARC to wszelkiej maści drony i roboty, wahające się w rozmiarze od małego kota po brachiozaura. Przemierzają pozostałości ludzkiej cywilizacji, stanowiąc zagrożenie dla wszystkich, kto ośmieli się wychylić z podziemi. W kogoś takiego wcielają się właśnie gracze – w łupieżców, którzy rzucając wyzwanie śmierci każdego dnia, wyrywają wszystko, co może mieć jakąkolwiek wartość, z ruin cywilizacji. Jednocześnie stawiają czoła nieprzejednanym i bezwzględnym maszynom… ale także i innym łupieżcom.

Klimat tej produkcji kupił mnie od samego początku. Wizja świata na skraju upadku, ludzkość walcząca o przetrwanie i niemal niepojęty przeciwnik to idealny przepis na cudowne postapo. ARC Raiders łączy tutaj retrofuturyzm, najlepiej widoczny w technologii, z której korzystamy, z bardziej zaawansowanym i futurystycznym projektem przeciwników, wrzucając do mieszanki brutalistyczną architekturę i ścieżkę dźwiękową z wyraźnymi inspiracjami sięgającymi lat 80. XX wieku. To połączenie, choć na papierze może nieco zgrzytać, w praktyce sprawdza się genialnie, nadając grze unikalnego i charakterystycznego wyglądu i klimatu. Sprawiająca wrażenie przestarzałej technologia resztek ludzkości wspaniale kontrastuje z gładkim i lśniącym wyglądem ARC-ów, z miejsca wskazując, kto jest tu na przegranej pozycji. Mapy, na które trafiamy, świetnie obrazują stan świata, pokazując nam popadające w ruiny, opuszczone i brudne budynki tuż obok pięknych środowisk naturalnych, powoli, acz nieubłaganie przejmujących dawne dorobku cywilizacji na własność. Zdecydowanie jest tu czym się zachwycać.
Powiew świeżości w postaci ARC Raiders
Sam klimat to jednak byłoby za mało, żeby zdobyć serca graczy. Na szczęście rozgrywka stoi tutaj na podobnym, a być może choćby jeszcze wyższym, poziomie. To gra PvPvE, w której z jednej strony zagrożeniem dla nas są kontrolowani przez sztuczną inteligencję przeciwnicy, a z drugiej inni gracze. W końcu to extraction shooter, tutaj liczy się zdobyty w terenie sprzęt i sprawna ucieczka z obszaru zagrożenia. Czy zdobędziemy łupy, przeszukując opuszczone budowle, czy zasadzimy się na innych graczy, nie ma różnicy, choć prawdopodobnie powie coś na temat samych graczy. W ARC Raiders trzeba być nieustannie czujnym i na bieżąco decydować, jakie ryzyko jesteśmy w stanie zaakceptować. Czy odważymy się udać w tereny, na których jest szansa na bardziej wartościowe przedmioty, jednocześnie zwiększając ryzyko starcia i porażki, czy będziemy trzymać się bardziej bezpiecznych obszarów, minimalizując zagrożenie, ale i szansę na rentowne znalezisko to rozterki, które dotyczą każdej rozgrywki.

Dodatkowo trzeba zaplanować też samą ucieczkę z obszaru gry. Na każdej mapie dostępnych jest kilka miejsc ewakuacji, ale z czasem w trakcie naszych 30-minutowych wypraw niektóre z nich staną się niedostępne. To zmusza do dodatkowych decyzji: uciekać wcześnie, korzystając z pobliskiej windy, ale zostawiając sobie mało czasu w poszukiwania, czy czekać do późniejszej pory, ryzykując dłuższą wyprawę i zwiększając szansę na spotkanie z innymi graczami. Dodatkowo dostępne są alternatywne drogi, do których jednak potrzebny jest specjalny klucz. Jest on na wagę złota, a zabierając go ze sobą, musimy liczyć się z ewentualnością jego utraty w przypadku eliminacji.
Walka o przetrwanie… i łup
Prędzej czy później walka będzie jednak nieunikniona. Trzeba będzie poznać słabe punkty przeciwników. I tak na przykład latające drony łatwiej eliminować, celując w napędzające je wirniki, a maszyny kroczące szybciej powalimy, jeżeli skupimy ostrzał na stawach i łączeniach kończyn. Na innych graczy z kolei warto przygotować element zaskoczenia czy pułapki. Tak czy siak, walki są dynamiczne i bezwzględne. Do tego przydadzą się nam liczne narzędzia ułatwiające starcia, od zróżnicowanych broni różnego kalibru, przez granaty zarówno zaczepne, jak i obronne, różnej maści tarcze, po gadżety i miny o różnorodnym stopniu śmiertelności. Jest z czego wybierać, a także czym eksperymentować. Dzięki temu rozgrywka nie nudzi się, bo zawsze można coś zrobić nieco inaczej. Zróżnicowanie przeciwników z kolei sprawia, iż coś dla siebie znajdą zarówno ci, którzy wolą walkę z ludźmi, jak i preferujący strzelanie do opancerzonych i agresywnych puszek.

ARC Raiders nie należy do najłatwiejszych gier. Bez odpowiedniej znajomości wroga i celnego oka choćby najsłabszy ARC może okazać się dużym zagrożeniem. Z kolei interakcja z innymi graczami to loteria, nigdy nie wiadomo bowiem, czy trafimy na kogoś przyjaźnie nastawionego, czy agresora z umiłowaniem polującego na innych ludzi. Żeby nie było jednak zbyt zniechęcająco, gra ukryła kilka drobnych usprawnień, które sprawiają, iż porażki nie są aż tak bolesne. Przede wszystkim niezależnie od powodzenia wyprawy zawsze otrzymamy garść podstawowych komponentów do późniejszego wykorzystania. Dodatkowo niektóre zestawy ekwipunku oferują ukrytą kieszeń, w której zmieści się jeden przedmiot, warto więc schować w nim coś, na czym nam najbardziej zależy. Wtedy choćby pokonani i złupieni przez innego gracza wciąż wrócimy z wartościowym znaleziskiem. Co więcej, choćby jeżeli straciliśmy ostatnią sztukę broni, a jesteśmy przy okazji spłukani, możemy wyposażyć się w darmowy zestaw sprzętu. Owszem, nie imponuje on jakością, ale zawsze zawiera broń i rozsądną ilość amunicji, a także kilka przedmiotów użytkowych, jak bandaże, granaty czy defibrylator.
Uczta dla oczu, uszu… i duszy?
Całe szczęście nie tylko klimat i rozgrywka stoją tutaj na wysokim poziomie. Wizualnie gra prezentuje się naprawdę ładnie, zwłaszcza postarano się przy modelach postaci i licznych kostiumach, które można przyodziać. Lokacje i otoczenia także nie odstają jakościowo, ciesząc oczy miłymi widokami i szczegółowymi teksturami. Po prawdzie czasami mam wrażenie, iż pojedyncze tekstury błotnistego podłoża czy niektórych skał wyglądają trochę gorzej, ale być może to tylko wrażenie, które nie wszyscy znajomi grający w ARC Raiders podzielają. Nie da się ukryć, gra wygląda ślicznie, a zarówno na Xboksie Series X jak i PlayStation 5 prezentuje się wyśmienicie, bez problemów z płynnością rozgrywki. choćby na PC z Radeonem RX5600XT z 6 GB Ramu, jeszcze przed premierą, przy wykorzystaniu technologii FSR i obniżeniu szczegółowości detali do średniego poziomu gra utrzymywała zadowalający klatkaż.

Osobna pochwała należy się przede wszystkim jednak oprawie dźwiękowego tego tytułu. Nie dość, iż wszelkie odgłosy dochodzące nas z każdej strony są przyjemne i świetnie budują klimat gry, są także głównym sposobem orientacji w terenie! Tutaj znajdziemy kilka znaczników, mało który element świata posiada jakiś wyróżnik, a interfejs pojawia się tylko wtedy, gdy znajdziemy się naprawdę blisko interaktywnych przedmiotów. Łatwo w ten sposób coś przeoczyć, to prawda, ale odnalezienie ciekawych miejsc tym bardziej cieszy! Przykładowo, na ucho można zlokalizować ukryte skrytki łupieżców, sondy, czy ważne mechanizmy. Na otwartym terenie, zanim zauważymy wrogie maszyny, na pewno wcześniej je usłyszymy, a niemal każda wydaje charakterystyczny odgłos, pozwalający ustalić, co nam grozi jeszcze zanim znajdzie się ona w zasięgu naszego wzroku.
Z tego też powodu warto zachowywać ciszę, bo zarówno bieg, jak i wiele czynności takich jak wyłamywanie drzwiczek czy otwieranie zamkniętych skrzyń zwraca uwagę i maszyn, i ludzi. O walce już nie mówiąc, bo często z połowy mapy jesteśmy w stanie zauważyć choćby sporadyczną wymianę ognia. Udźwiękowienie w grze jest zwyczajnie genialne i powinno służyć innym twórcom za wzór! Przy tym wszystkim wcale zaskoczeniem nie jest, iż i ścieżka dźwiękowa jest zachwycająca, a muzyka z gry towarzyszy mi w codziennym życiu od kilku tygodni.
ARC Raiders okiem innych członków zespołu
Ta produkcja pozwala na wspólną zabawę w drużynach choćby do trzech osób. Tak się składa, iż w ekipie Pograne znalazło się dokładnie tylu chętnych do gry. Oni także postanowili dodać swoje kilka groszy na temat ARC Raiders.
Czesio

Według mnie jest to po prostu doskonała gra. Wygląda przepięknie, a do tego działa naprawdę dobrze choćby na starszych sprzętach. Na mapach nie uświadczymy żadnych znaczników, tylko wszystkiego musimy się domyślać z tekstów zadań i podpowiedzi rzucanych przez postacie niezależne poprzez interkom.
Projektanci dźwięku odwalili kawał dobrej roboty. Każdy przeciwnik, każdy pojemnik z przedmiotami czy choćby powierzchnia, po której chodzimy, wydają inne odgłosy. Dzięki temu granie na słuch jest kluczowe. Osoby odpowiedzialne za roboty sterowane przez sztuczną inteligencję także spisali się na medal. Pomimo braku jakichkolwiek pasków życia widać, kiedy taki adwersarz jest uszkodzony. Każda rzecz jest tu zwyczajnie intuicyjna. choćby przedmioty, których szukamy, są tam, gdzie można by się ich spodziewać w normalnym świecie.
Jedynym mankament produkcji jest coś, co sam sobie narzucam, czyli strach przed utratą ekwipunku. Na szczęście powoli się tego wyzbywam, ale jeżeli nie lubicie tracić sprzętu, to może być to dla Was przeszkodą nie do przejścia. Drugą bolączką jest potrzeba interakcji z innymi graczami. Jest tu niby system, który pozwala zmniejszyć kontakty do minimum, ale wierzcie mi, czasami lepiej otworzyć buzię i chwilę porozmawiać.
Jeśli chcieliście kiedykolwiek spróbować jakiegoś extraction shootera, ale obawialiście się, iż to temat tylko i wyłącznie dla spoceńców czyhających na wasze życie, koniecznie spróbujcie Arc Raiders. Ja też podchodziłem do niego sceptycznie nastawiony, a wpadłem po same uszy i nie wyobrażam sobie dnia bez chociaż jednego wypadu na powierzchnię.
Artur

Nie śledziłem tego tytułu zbyt uważnie, więc był dla mnie wielką niewiadomą. Chciałem jednak wraz z chłopakami mieć pełne doświadczenie, grając w zespole. Skończyło się na tym, iż nie ma dnia, abym nie odpalił Arc Raiders. Ciągle jest tam coś do roboty, a każda podróż na powierzchnię to nowa przygoda – w dobrym i złym tego słowa znaczeniu. Niby zasady są proste, ale liczba anomalii, jakie mogą nas spotkać, jest praktycznie nieograniczona. Do tego błędów jest tyle co nic, co zasługuje na pochwałę dla deweloperów.

Gra wygląda i działa wspaniale, zachowanie przeciwników potrafi zaskoczyć, a do tego czuć realne zmiany po dodaniu akcesoriów do broni. Jako odbiorca widzę, jak wiele pracy włożono w ten projekt – to mocno procentuje. Zadania dzienne, eksploracja, questy – wszystko do siebie pasuje. Arc Raiders to też pierwsza produkcja, w której proximity chat daje tyle frajdy, choćby o ile usłyszymy od kogoś coś przykrego lub głupiego. To także rzadki przypadek, gdzie wiele osób woli współpracować, niż do siebie strzelać, choć oczywiście strzałów w plecy od tchórzy nie brakuje. Wszystko zależy od dnia. Niemniej, to świetne doświadczenie w tym postapokaliptycznym świecie.

Pewne obawy budzi jednak wykorzystanie AI przy voice-actingu. Wiemy, iż mimo obecności sztucznej inteligencji, pracowali przy tym ludzie, którzy zgodzili się na nagrania z udziałem „dalszych modyfikacji”. Brakuje jednak pełnej transparentności oraz jasnych zasad, jak dokładnie wyglądało to od środka. Trochę szkoda, bo to w tej chwili jedyna poważna skaza tego tytułu. Mam nadzieję, iż z uwagi na ogromny sukces gry, podejście twórców nieco się zmieni. Wydawca pewnie nie porzuci AI, ale może przemyśli sposób jego użycia i odpowiednio to zakomunikuje.
Dla mnie ARC Raiders to gra doskonała
Tak naprawdę, żeby znaleźć jakieś wady tego tytułu, musiałbym naprawdę głęboko szukać, a i wtedy nie wiem, czy bym coś znalazł. Uważam, iż jedynym powodem, dla którego gra mogłaby komuś się nie spodobać, są same założenia produkcji. jeżeli nie lubicie strzelanek albo innych graczy, wiadomo, nie macie czego w ARC Raiders szukać, podobnie jak i wśród gatunku extraction shooterów. Dla mnie, choć wiele oczekiwałem po tej pozycji, okazała się ogromnym zaskoczeniem na plus. To także jedyna gra, której udało mnie się skutecznie odciągnąć od fenomenalnego trybu sieciowego Battlefield 6, a to naprawdę niełatwe zadanie. Mam zatem nadzieję, iż niedługo spotkamy się w Speranzie, łupieżcy.
Nieco ironicznie, zważywszy na tematykę gry, która opiera się na walce ludzkości z maszynami i sztuczną inteligencją, w Sieci pojawiły się zarzuty względem ARC Raiders względem wykorzystania AI przy tworzeniu gry. Twórcy przyznali, iż niektóre głosy postaci niezależnych zostały stworzone przez AI na podstawie głosów aktorek i aktorów. Jednak ważne jest tutaj kilka faktów. Przede wszystkim wspomnienia aktorzy i aktorki wyrazili zgodę na wykorzystanie swoich głosów w tym celu. Po drugie, według wszelkich informacji to zaledwie garstka kwestii, a większość dialogów była nagrana z użyciem prawdziwych ludzi. Wydaje się więc – zwłaszcza w kontraście z innymi twórcami i o wiele większym wykorzystaniem sztucznej inteligencji – iż to względnie nieszkodliwe użycie AI. Z drugiej strony może to stanowić pewien precedens, którego konsekwencje są trudne do przewidzenia. Ocenę moralną takiego przedsięwzięcia pozostawiam każdemu do indywidualnego rozpatrzenia.
Jeżeli podobał Wam się materiał, to koniecznie dajcie znać na X (dawny Twitter), Bluesky, naszym Discordzie, Redditcie lub Fediverse.
Za dostarczenie gry do recenzji dziękujemy firmie Embark Studios.
Udostępnienie kodu w żaden sposób nie wpłynęło na wydźwięk powyższej recenzji.

1 miesiąc temu











![Arlovski nie wytrzymał! Brutalna odpowiedź legendy UFC na zaczepkę youtuberów [WIDEO]](https://strefamma.pl/wp-content/uploads/2025/12/Arlovski-nie-wytrzymal-Brutalna-odpowiedz-legendy-UFC-na-zaczepke-youtuberow-WIDEO.jpg)





