Assassin’s Creed Mirage zapowiada wielki powrót do korzeni serii. Tak, tych z 2007 roku

2 lat temu

Kolejną grą o słynnych asasynach oraz templariuszach najpewniej nie będzie wcale Assassin’s Creed Rift, tylko Assassin’s Creed Mirage. Pierwsze zapowiedzi brzmią obiecująco – cykl na wrócić do korzeni. Taka zmiana formuły po AC Origins, AC Odyssey i AC Valhalla jest tej serii niezwykle potrzebna. Oby tylko nie zabiły jej mikropłatności.

Po trzech odsłonach cyklu Assassin’s Creed, robionych na jedno kopyto, najwyższa pora na reset. Gracze mogą być już ciut zmęczeni tą serią po Assassin’s Creed Origins (z akcją osadzoną w starożytnym Egipcie), Assassin’s Creed Odyssey (rozgrywającym się w starożytnej Grecji) i Assassin’s Creed Valhalla(z wikingami), na których przejście trzeba było poświęcić łącznie kilkaset godzin. Na szczęście na horyzoncie jawi się Assassin’s Creed Rift Mirage. Co o nim wiadomo?

Assassin’s Creed Mirage zamiast Assassin’s Creed Rift

Gra ma zostać oficjalnie zapowiedziana 10 września podczas konferencji Ubisoftu poświęconej serii Assassin’s Creed. jeżeli dotychczasowe doniesienia się potwierdzą, gracze zwiedzą w niej zupełnie nowy region podczas ery, która nie była jeszcze eksplorowana przez deweloperów z Ubisoftu ani twórców książek i komiksów z tego uniwersum. Spodziewana data premiery to wiosna 2023 r.

Miejscem akcji Assassin’s Creed Mirage ma być Bagdad, a Animus cofnie nas do końcówki IX wieku (lata 860-890 n.e.). Gra ma być mniejsza i porzuci mechanikę zdobywania poziomów, która zdominowała trzy ostatnie odsłony. Głównym bohaterem produkcji ma być z kolei znany fanom Basim sprzed spotkania z Ukrytymi. Nowa produkcja byłaby quasi-prequelem Assassin’s Creed Valhalla.

Co jeszcze warto wiedzieć o Assassin’s Creed Mirage?

Z nowej gry znikną podobno również takie opcje wyboru płci głównego bohatera oraz dialogów, czyli elementów znanych z gier RPG. Nie wszystkim fanom się one zresztą podobały. Z jednej strony modyfikacja symulacji w Animusie jest możliwa, a z drugiej celem graczy zawsze było poznawanie wspomnień przodków w celu poszukiwania w nich informacji.

Inspiracją dla studia Ubisoft przy pracach nad Assassin’s Creed Mirage jest rzekomo pierwsza część cyklu, czyli Assassin’s Creed z 2007 r. Ma ona się doczekać w dodatku nie remastera, a pełnoprawnego remake’u, co byłoby świetną wiadomością. Dzięki temu z historią Asasynów i Zakonu Templariuszy mogłoby się zapoznać zupełnie nowe pokolenie graczy (tym razem z napisami!).

Assassin’s Creed Remake może być częścią Season Passa do Assassin’s Creed Mirage

Oprócz tego kilka miesięcy po premierze nowej gry ma pojawić się dodatek z akcją osadzoną w Konstantynopolu (w którym Basim pozna Sigurda). On również będzie najpewniej zawarty w Season Passie. Chciałbym przy tym wierzyć, iż Ubisoft skończy wreszcie z mikrotransakcjami w grach AAA kosztującymi około 300 zł w bazowej wersji, ale na to się niestety raczej nie zanosi.

Assassin’s Creed Mirage może być przy tym nieco mniej brutalny od Assassin’s Creed Valhalli i z tego powodu opracowano nowe animacje. Ma to sens – będziemy grać młodym złodziejem, a nie zaprawionym w boju wojownikiem. Oprócz tego Basim ma doświadczać wizji Lokiego, który opanował jego ciało i używać Orlego Widzenia wraz z opcją patrzenia na świat z lotu ptaka.

A person familiar tells me parts of this new Assassin's Creed leak are true (such as the name and the other stuff Bloomberg has already reported: spring 23, Baghdad, back to AC basics) and other parts are not ("multiple cities to explore") https://t.co/qmM6UZtKnG

— Jason Schreier (@jasonschreier) August 30, 2022

Niestety te wszystkie wieści na temat Assassin’s Creed Mirage brzmią aż zbyt świetnie, by dawać im wiarę w ciemno

Jestem fanem serii Assassin’s Creed, ale Ubisoft nadszarpnął mojego zaufania. Po przejściu trzech gier na tym samym silniku z kilkoma dodatkami jestem zmęczony powtarzalnością questów. Ubisoft ewidentnie skopiował sporo rozwiązań z polskiego Wiedźmina, ale zamiast skupić się na angażującej historii, poszedł w znaczniki na mapie i powtarzalne zadania z generatora.

Tak jak Assassin’s Creed Origins i Assassin’s Creed Odyssey skończyłem w pełni, tak w Assassin’s Creed Valhalla zacząłem sobie odpuszczać niektóre aktywności poboczne (a i tak wbiłem u boku Eivor więcej godzin niż w poprzednich dwóch odsłonach). Pod koniec to była prawdziwa orka; nie rozrywka po pracy, tylko coś na kształt pracy na drugi etat, ale bez wynagrodzenia.

Mimo to chciałbym wierzyć, iż Assassin’s Creed Mirage to nie miraż, tylko właśnie nowe rozdanie i powrót do skradania się

Jeśli chociaż część z tych nieoficjalnych informacji się potwierdzi, będę ukontentowany. Zdaję sobie przy tym sprawę, iż wielu fanów wolałoby przenieść miejsce i czas akcji do starożytnego Rzymu (spodziewaliśmy się tego po Egipcie i Grecji!) lub feudalnej Japonii (na szczęście jest Ghost of Tsushima), ale dla mnie lokacja i era są na tym etapie już mniej ważne, niż mechanika.

Informacje z ostatniego przecieku wydają się przy tym lepszym pomysłem, niż Assassin’s Creed Infinity z modułem multiplayer i kampaniami sprzedawanymi jako DLC (a i takie plotki po sieci chodziły). Nie zdziwię się jednak, jeżeli Ubisoft pracuje w tej chwili nad dwoma tytułami: jednym samodzielnym Assassin’s Creed Mirage oraz właśnie tym drugim, większym projektem typu gra-jako-usługa.

Nie byłby to zresztą pierwszy przypadek w historii, gdy dwa duże Assassin’s Creedy były rozwijane naraz. Lata temu po sukcesie Assassin’s Creed IV: Black Flag do sklepów trafiły Assassin’s Creed Unity (na ówczesne konsole nowej generacji; PlayStation 4, Xbox One) oraz Assassin’s Creed Rogue (który był dostępny również na starsze sprzęty: PlayStation 3, Xbox 360). Historia może się powtórzyć.

PS Warto dodać, iż Ubisoft pracuje podobno również nad Assassin’s Creed Nexus, czyli grą na gogle VR. Tę produkcję można traktować jako spin-off.

Idź do oryginalnego materiału