Zdjęcie: Assassin's Creed Shadows

Wirtualna rozrywka i polityka międzynarodowa rzadko spotykają się w parlamentarnych debatach. Tymczasem premiera gry Assassin's Creed Shadows stała się tematem poważnej dyskusji na najwyższych szczeblach japońskiego rządu. Premier Shigeru Ishiba nie przebierał w słowach, określając niektóre elementy produkcji jako „obrazę dla narodu".
Cała sprawa rozpoczęła się, gdy Hiroyuki Kada, członek Izby Radców, przedstawił problematyczne aspekty gry podczas sesji parlamentarnej. Szczególny niepokój wzbudziła możliwość niszczenia obiektów sakralnych w grze, w tym rzeczywistej świątyni Itatehyouzu. Co znamienne, kapłan opiekujący się tym miejscem potwierdził, iż nikt z Ubisoftu – firmy odpowiedzialnej za produkcję – nie zwrócił się z prośbą o zgodę na wykorzystanie wizerunku świątyni.
Ubisoft już zapowiedział zmiany
„To tak, jakby ktoś umieścił w grze zniszczenie katedry Notre Dame albo profanację Koranu" – tłumaczył Kada, odwołując się do uczuć religijnych wyznawców innych tradycji.
Japonię od wieków cechuje szczególne podejście do miejsc kultu. Świątynie shintoistyczne i buddyjskie nie są jedynie obiektami turystycznymi – dla lokalnej społeczności stanowią przestrzeń łączącą świat doczesny z duchowym. Dlatego ich cyfrowe odwzorowanie, a zwłaszcza możliwość wirtualnego niszczenia, wywołuje głęboki dyskomfort kulturowy.
Warto zaznaczyć, iż kontrowersja pojawia się w szczególnym momencie. Po pandemii Japonia doświadcza rekordowego napływu turystów, przyciąganych nie tylko korzystnym kursem jena, ale również rosnącą popularnością japońskiej kultury. Nieprzypadkowo władze obawiają się, iż niektórzy odwiedzający, zainspirowani grą, mogą próbować naśladować zachowania z wirtualnego świata.
Niedawny incydent z listopada 2024 r., kiedy jedna ze świątyń została zdewastowana przez graffiti, tylko podsyca te obawy. Premier Ishiba podkreślił, iż „szacunek dla kultury i religii jest fundamentalny" i zapowiedział konsultacje międzyresortowe w sprawie możliwych kroków prawnych.
https://dailyweb.pl/ubisoft-dzieli-imperium-kultowe-marki-moga-zmienic-wlasciciela/
Przypadek Assassin's Creed Shadows otwiera szerszą dyskusję o granicach artystycznej swobody w przedstawianiu obcych kultur. Japońscy decydenci sugerują, iż twórcy gier powinni konsultować wrażliwe kulturowo treści z reprezentantami przedstawianych społeczności. Ta praktyka, choć ograniczająca kreatywną dowolność, mogłaby zapobiec podobnym nieporozumieniom w przyszłości i przyczynić się do bardziej autentycznego przedstawiania kultur w mediach cyfrowych.
Z perspektywy producentów gier wierność historyczna jest często podporządkowana rozrywce, jednak w świecie coraz bardziej wyczulonym na poszanowanie różnorodności kulturowej, choćby wirtualne przestrzenie nie są wolne od rzeczywistych konsekwencji.