Assassin’s Creed Shadows powoli zaczyna uchodzić za jedną z najbardziej kontrowersyjnych gier na rynku. W przeszłości społeczność graczy z Japonii dała mocny wyraz buntu na wieść o implementacji afrykańskiego samuraja Yasuke w grze mocno skorelowanej z kulturą i historią azjatyckiego kraju.
Shadows zaliczyło po drodze już kilka przesunięć daty premiery. Początkowo zapowiedziany hit Ubisoftu miał trafić na rynek w końcówce poprzedniego roku. Potem okazało się, iż deweloperzy nie wyrobią się na czas z debiutem, więc ogłosili nową datę na 14 lutego bieżącego już roku. Wiemy jednak, iż gra utrzymana w realiach feudalnej Japonii nie zadebiutuje w Walentynki. Docelowo tytuł ma zagościć na sklepowych półkach 20 marca.
Czas mija, a kontrowersje wokół dzieła nawarstwiają się. Assassin’s Creed Shadows trafi na japoński rynek w mocno ograniczonej, cenzurowanej wersji – tak wynika z oficjalnego komunikatu producentów gry. Co to oznacza w praktyce? „Ustawienia gry zostały zmienione tak, aby gracz nie mógł amputować głowy i kończyn wrogów w żadnym momencie gry. Zmieniono ekspresję przeciętej powierzchni ciała” – możemy wyczytać.
Wszystko to silnie skorelowane jest z wytycznymi zaprezentowanymi przez CERO, czyli japońską radę ds. klasyfikacji gier (odpowiednik słynnego PEGI oraz ESRB), która od dosyć dawna praktykuje dosyć mocne restrykcje w gamingu. Zmiany wprowadzane przez Ubisoft z uczynieniem Shadows nieco bardziej delikatną produkcją pozwolą wydać nadchodzącą grę również w Japonii. Nadmienić trzeba jednak, iż tytuł przez cały czas będzie sprzedawany z surową kategorią CERO Z.
W przeszłości szereg restrykcji na japońskim rynku obejmował kilka innych znanych produkcji. Kontrowersyjne decyzje dotyczyły m.in. Dead Space Remake czy też The Callisto Protocol. Nieco pobłażliwiej potraktowano Stellar Blade, pomimo iż i tak w tym przypadku mieliśmy do czynienia z ratingiem CERO D (nie nadaje się do sprzedaży dla osób poniżej 17 roku życia).