Gdy po raz pierwszy usłyszałam, iż Electronic Arts zamierza wydać odświeżone wersje The Sims 1 i The Sims 2, naprawdę się ucieszyłam. Jestem bowiem miłośniczką tej serii, a The Sims 2 to w zasadzie moje dzieciństwo. Teraz, gdy EA faktycznie udostępniła już odświeżone wersje klasycznych gier, czuję jednak rozczarowanie. Ba, mam wątpliwości, ktokolwiek powinien używać w odniesieniu do nich wyrażenia „odświeżone”.
Co tak naprawdę wnoszą nowe wersje The Sims 1 i The Sims 2?
Tak, zgodnie z przeciekami EA wypuściła na nowo i udostępniła w sprzedaży gry The Sims 1 i The Sims 2, z (prawie) wszystkimi dodatkami. Możemy je kupić w dwóch oddzielnych zestawach – The Sims: Kolekcja Tradycyjna oraz The Sims 2: Kolekcja Tradycyjna – lub w zestawie zawierającym obydwie „odświeżone” gry z dodatkami – The Sims 25-lecie Zestaw. Na tym jednak dobre wieści się kończą. Okazuje się bowiem, iż nowe wersje gier wnoszą bardzo, bardzo kilka usprawnień.

The Sims 1 i The Sims 2 są teraz kompatybilne z komputerami z systemami Windows 10 i Windows 11 i automatycznie wykrywają nowe karty graficzne. Poza tym wspierają wyższe rozdzielczości i proporcje ekranu inne niż 4:3 (to dotyczy głównie The Sims 1). To jednak w zasadzie tyle. Oprawa graficzna tych produkcji nie została w ogóle ulepszona. Poza tym, gry zawierają dość istotne błędy.
Na platformach społecznościowych można natrafić na liczne posty, w których gracze skarżą się, iż nowe wersje The Sims 1 i The Sims 2 uruchamiają się w możliwie najniższej rozdzielczości. Poza tym, The Sims 2 przez cały czas jest grą 32-bitową, używającą DirectX 9 i przez cały czas występują w niej błędy znane z wcześniejszych wersji produkcji. Mowa na przykład o takim błędzie, który zamienia tekstury w fioletowe powierzchnie. Najgorsze jest jednak to, iż w wielu przypadkach The Sims 2 regularnie crashuje. Z tego powodu wiele osób zdecydowało się na zwrot gry.
Trzeba też dodać, iż The Sims 2: Kolekcja Tradycyjna – nie obejmuje zestawu IKEA urządza dom, ze względów licencyjnych. Naprawdę szkoda, zwłaszcza iż to po prostu świetny zestaw. W grze brakuje też pewnych utworów.
Takim zagrywkom mówię: NIE
Jeśli jesteście w posiadaniu zestawu The Sims 2: Ultimate Collection, uwierzcie mi – nie kupujcie zestawu The Sims 2: Kolekcja Tradycyjna. Ultimate Collection ze stworzonymi przez społeczność modami, które poprawiają działanie gry, w chwili obecnej sprawia mniej problemów niż Kolekcja Tradycyjna. Poza tym, Ulimate Collection zawiera zestaw IKEA urządza dom.
W kwestii The Sims 1 nie mam doświadczenia. Nigdy w tę grę nie grałam i nie próbowałam instalować jej na komputerze z systemem Windows 11. Długość internetowych poradników instalacyjnych sugeruje jednak, iż akurat w przypadku tej gry zakup Kolekcji Tradycyjnej może mieć sens.
Pozostaje jeszcze temat ceny. The Sims 1 i The Sims 2 w “odświeżonych” wydaniach nie zostały bowiem udostępnione za darmo. Trzeba za nie zapłacić i moim zdaniem nie mało, jak na to, co tak naprawdę oferują. The Sims: Kolekcja Tradycyjna kosztuje 89,90 złotych, The Sims 2: Kolekcja Tradycyjna 129,99 złotych, a The Sims 25-lecie Zestaw aż 179,90 złotych.

Podsumowując, udostępniając na nowo gry The Sims 1 i The Sims 2, EA mogło postarać się znacznie, znacznie lepiej. Odświeżone wydania tych produkcji nie dość, iż powinny być lepiej dopracowane, to być przeznaczone nie tylko na komputery z systemami Windows, ale też macOS.
Źródło: EA, Reddit, fot. tyt. EA