Hideo Kojima i jego ambicje zawarte w kosmosie oraz przypadek „choroby Tom Cruise”

5 godzin temu
Zdjęcie: Kojima


Hideo Kojima mieszka na krawędzi. Prace legendarne projektanta gier porzucają bezpieczniejsze, tradycyjne tropy na rzecz kontemplacyjnych, postmodernistycznych sag, które łączą budżety AAA z ekscentrycznymi tematami i postaciami, które, jak sam przyznaje, tylko on naprawdę rozumie. Równoważy tę liczbę pojedynczych wizji przeciwko burzliwej naturze branży gier, w której eksperymentalne wydania i wyzywające studia są zamknięte bez ceremonii. To samo byłoby wystarczającym podejmowaniem ryzyka dla większości twórców, ale Kojima chętnie więcej.

Kultowy twórca gier był na trasie „World Strand”, łącząc się z wielbicielami na całym świecie, odzwierciedlając chiralną sieć z jego najnowszego opusu – Death Stranding: On the Beach. Trasa daje fanom szansę spojrzenia za mesjanistycznymi mitami i dowiedzieć się więcej o człowieku stojącej za Hideo. Podwaja się również jako zasłużone okrążenie zwycięstwa dla bardzo uznanego Stranding 2 (Review), które sprawiło, iż zachwyciło nas bezkompromisowe i pełne uduchuły mistrzostwo.

Uczestnicy festiwalu filmowego w Sydney otrzymali podobną okazję w czerwcu, kiedy Kojima pojawił się na rozmowę obok swojego „Sensei”, George’a Millera. Jak przekazano The Guardian61-latek poruszył tematy, od jego miłości do lądu pod dziką przyrodą po walki z izolacją podczas pandemii.

Kojima podzielił się również swoimi marzeniami o tworzeniu nowych granic, odwiedzając przestrzeń kosmiczną, ale nie jako część komercjalizowanych, korporacyjnych przedsięwzięć ułatwionych przez sektor turystyki kosmicznej grzybowej.

„To nie jest przestrzeń” – zauważył. „Chcę prawidłowo trenować, nauczyć się robić dokowanie, chodzić na Międzynarodową Stację Kosmiczną i zostać tam przez kilka miesięcy. Nie jestem naukowcem, ale prawdopodobnie mógłbym zrobić gry w kosmosie. Chcę być pierwszym. Jest wielu astronauów powyżej 60 lat, więc myślę, iż to możliwe.” Żartował, iż brak grawitacji może złagodzić jego dokuczliwy ból pleców, zanim podzielił się jednym z jego bardziej odważnych pragnień.

Automatyka gier wideo chce doświadczyć sytuacji zagrażającej życiu i wstrząsu związanego z nią adrenaliny. Oznaczał to „chorobę Toma Cruise”, ukłonem w stronę kolejnej bezkompromisowej kreatywności, która „dowiaduje się, iż żyje ze swoim życiem na linii”. To ożywiające uczucie może być po prostu tym, co próbuje uchwycić w OD, tajemniczej grze horroru w rozwoju obok Xbox.

Jak zawsze fascynujące będzie zobaczenie, co robi Hideo Kojima. Ale jakie masz nadzieje na jego następny projekt? Daj nam znać w komentarzach.

Idź do oryginalnego materiału