Kącik Retro: The Sims: Światowe życie (PC). Więcej niż pakiet akcesoriów

6 dni temu

Przez lata postrzeganie pierwszego w historii The Sims dodatku uległo sporej zmianie. Światowe życie z dzisiejszej perspektywy przypomina współczesne pakiety akcesoriów do „czwórki”, aniżeli pełnoprawne rozszerzenie. Osobiście już lata temu patrzyłem na nie z pewnym politowaniem, bo czymże jest 125 nowych przedmiotów w porównaniu do możliwości wyjechania na wakacje, adoptowania zwierzaka czy w końcu opanowaniu magii? Światowe życie było dla mnie zatem edycją rozszerzoną podstawki (zresztą dość gwałtownie zaczęło być po prostu do niej dołączane). Tym razem postanowiłem wgryźć się w mocniej w to, co dodatek ten oferuje i okazało się, iż choć w większości są to drobnostki, to trudno odmówić im charakteru.

Spis Treści

    a
  • Klimat
  • Przedmioty
  • Nowe postacie
  • Podsumowanie

Wszystkiego po trochu

To powiedziawszy, równie niełatwym zadaniem jest tematyczne sklasyfikowanie Światowego życia. Dodatek ten zdaje się rogiem obfitości, do którego twórcy wrzucali wszystko, co tylko przyszło im do głowy. Im dziwniej, tym lepiej. Toteż pośród 125 nowych elementów trybu budowaniu znajdziemy zarówno nowoczesne, luksusowe kanapy i krzesła, jak i staromodne artykuły AGD, dekoracje wyrwane wprost ze średniowiecznego zamku, jednorękiego bandytę, stół stolarski do produkcji gnomów, świąteczną choinkę i wiele, wiele innych rzeczy, których prawdopodobnie się nie spodziewacie. Zabraknąć nie mogło też fikuśnych drzwi, okien, podłóg i malowań na ściany, a także kilku fatałaszków i pięć nowych karier (dziennikarstwo, haker, muzyk, paranormalna, obibok).

Jedną z najcieplej przyjętych nowości jest specjalne łóżko „cimcimrimcim”. Powiększanie simowej rodzinki zyskało na realizmie.

Odrobina magii i technologii

To wszystko byłoby jednak wyjątkowo nudne i raczej mało interesujące, gdyby nie fakt, iż część nowych elementów wprowadza nowe mechaniki. Ot, taka laleczka voodoo pozwala naszym Simom na pomęczenie innych domowników lub gości (aczkolwiek bez żadnych długotrwałych efektów), klatka ze świnką morską to namiastka zwierząt (trzeba jednak uważać, bo zaniedbana może ugryźć i zarazić śmiertelną chorobą), na zewnątrz można natomiast odpalić fajerwerki (zrobienie tego w domu poskutkuje pożarem) lub rozpalić ognisko i upiec sobie pianki. o ile zwierzęcych towarzyszy Wam wciąż za mało, to możecie być pewni, iż prędzej czy później w Waszym domu pojawiają się karaluchy. Ich pozbycie się jest na szczęście dość proste.

Niektóre z nowych przedmiotów pozwalają natomiast na poprawienie bądź przypadkowe pogorszenie sytuacji naszych podopiecznych. Najlepszym tego przykładem jest starożytna lampa, po której potarciu wyskocz z niej dżin, pozwalając nam na spełnienie życzenia z jednej z dwóch oferowanych w danym momencie kategorii. Trzeba uważać, bo magia dżinów jest kapryśna, toteż taka chociażby prośba o pieniądze faktycznie może dać nam zastrzyk gotówki, ale też obdarować rachunkami na sumę kilku tysięcy do zapłacenia na już. To jednak wciąż lepsze niż pożar bądź powódź, które też mogą być negatywnymi skutkami. Na podobnej zasadzie działają również stół laboratoryjny i kryształowa kula – ten pierwszy pozwala na stworzenie rozmaitych, losowych eliksirów (zaspokojenie potrzeb, przemiana w potwora, takie tam), ta druga natomiast daje nam zadanie, którego wykonanie bądź olanie wpłynie na cechy osobowości naszych Simów.


Proszeni i nieproszeni goście

Światowe życie wprowadza ponadto kilka nowych postaci niezależnych. Zawieszenie obrazu smutnego klauna może takowego przywołać, o ile nasi Simowie będą w wyjątkowo podłym nastroju. Jego tragizm polega na tym, iż jego próby pocieszenia mają odwrotny skutek. Postawienie ciasteczek przy choince i rozpalenie kominka może natomiast przywołać Świętego Mikołaja, który obdarzy naszych Simów prezentami (a w moim przypadku przy okazji wywoła pożar). Zapomnieć nie można również o debiucie Śmierci, która teraz pojawia się, gdy Sim dokończy żywota. To też w Światowym życiu po raz pierwszy mogliśmy zagrać z nią o duszę Sima – wygrana przywróci go do życia, przegrana nie bądź zamieni go w zombie. Bogaci natomiast będą mogli kupić stację Servo, czyli robota sprzątającego.

Więcej niż pakiet akcesoriów

Niesamowite jest to, iż sporą część z tych przedmiotów doskonale znałem, ale byłem święcie przekonany, iż pojawiły się już w podstawce (teleskop!) bądź którymś z późniejszych dodatków (łóżko z olbrzymim sercem do fifarafa pasowało mi choćby do randki, a karaluchy do zwierzaków). Okazuje się jednak, iż Światowe życie miało na The Sims zdecydowanie większy wpływ, niż pierwotnie zakładałem i – przyznam – odkryłem je na nowo. To powiedziawszy, wciąż pozostaję rozdarty – z jednej strony to naprawdę dobre rozszerzenie, z drugiej natomiast jest tak integralną częścią gry, iż trudno mi myśleć o nim jako o samodzielnym produkcie.

Przeczytaj także

Kącik Retro: The Sims (PC). Życie to praca


Jeżeli podobał Wam się materiał, to koniecznie dajcie znać na X (dawny Twitter), Bluesky, naszym Discordzie, Redditcie lub Fediverse. Jesteśmy też dostępni w Google News!


Za dostarczenie gry do recenzji dziękujemy Electronic Arts
Udostępnienie kodu w żaden sposób nie wpłynęło na wydźwięk powyższej recenzji.
Idź do oryginalnego materiału