Jeszcze nie tak dawno temu Destiny 2 było jedną z najpopularniejszych gier w swoim gatunku. Kiedy Sony poinformowało o przejęciu Bungie, mało kto zdziwił się tą decyzją. W ręce giganta z Japonii trafiła ogromna marka i zespół utalentowanych deweloperów. Spekulowaliśmy wtedy nad potencjalnym Destiny 3, może odświeżoną wersją Destiny 1 albo po prostu kolejnymi ekspansjami święcącymi takie same triumfy. Mając budżet Sony, można było pozwolić sobie na wzbogacenie swojego portfolio o takiego gracza. Reklama
Niedługo później dowiedzieliśmy się również, co jeszcze poza sukcesem Destiny stało za decyzją Sony. Firma planowała wtedy swój słynny już na tym etapie rozwój w kierunku produkcji live-service. Mówiło się o ponad 10 grach z tego szerokiego gatunku powstających w stajniach Sony. Bungie miało stać się ekspertem, który będzie nadzorował ich rozwój, doradzał deweloperom i oceniał nawet, które z nich zasługują na więcej uwagi albo, jak to było w przypadku kilku projektów, anulowanie.
Niestety potem zaczęły się problemy, opóźnienia, a oddalające się w czasie The Final Shape w połączeniu z licznymi problemami Destiny 2 coraz bardziej dawało się we znaki. Frustracja rosła i dla niektórych choćby wizja ostatniej, zapowiadanej od długiego czasu ekspansji nie wyglądała na ratunek dla gry. Mimo to The Final Shape wreszcie ujrzało światło dzienne i przyciągnęło do Destiny 2 miliony graczy. Ponownie zobaczyliśmy raid, nowy ekwipunek, dungeony i na chwilę przypomnieliśmy sobie, jak wyglądały czasy świetności tego tytułu.
Jak zauważył ostatnio na Twitterze Paul Tassi, czasy te niestety nie potrwały długo. Rekord graczy na Steamie w okolicach premiery The Final Shape wyniósł ponad 314 tysięcy osób. Destiny 2 znajdowało się wtedy w czołówce najpopularniejszych gier platformy. Miesiąc później wynik ten spadł do 100 tysięcy, potem do 60 tysięcy i spadał tak aż do poziomu z ostatnich 30 dni, czyli niecałych 34 tysięcy osób zalogowanych w jednym momencie na Steamie. W przeciągu pół roku liczba aktywnych graczy spadła aż o 90%.
Rekord graczy online nie jest oczywiście najlepszym wyznacznikiem popularności gry, ale na pewno wskazuje na pewne trendy. W przypadku Destiny 2 niestety nie jest to pozytywny trend. Od premiery The Final Shape społeczność gry cały czas maleje. Podobnie jak w przypadku Call of Duty czy Overwatcha 2, grze Bungie na pewno nie pomógł debiut Marvel Rivals i Path of Exile 2, które zawładnęły końcówką 2024 roku. Pytanie co Bungie planuje z tym zrobić i czy ich kolejne ruchy są w stanie zachęcić do powrotu chociaż część tej zrezygnowanej społeczności.