Wielkie pożegnanie – lista gier, które przestały istnieć
Z początkiem nowego roku EA postanowiło wycofać ze swojego katalogu szereg tytułów. Już 16 stycznia koncern zamknął grę Rory McIlroy PGA Tour, ograniczając fanom golfa dostęp do tej produkcji na nowych platformach. Kilka dni później, 24 stycznia, serwery odłączono od The Simpsons: Tapped Out – jednej z najpopularniejszych gier mobilnych, której zamknięcie wywołało prawdziwą burzę wśród fanów. Pomimo petycji i protestów, EA było nieugięte i ostatecznie nie zmieniło swojej decyzji.
29 stycznia 2025 roku nastąpiła kolejna fala zamknięć. Tym razem firma wycofała z obiegu aż siedem tytułów, głównie gier mobilnych, tak jak:
- Blood & Glory Immortals
- Contract Killer: Sniper
- Deer Hunter Classic
- Dino Hunter: Deadly Shores
- Eternity Warriors 4
- Frontline Commando 2
- Frontline Commando: D-Day
Chociaż tytuły te nie cieszyły się aż tak wielką popularnością jak The Simpsons: Tapped Out, z pewnością miały swoją oddaną grupę fanów, dla których ich zamknięcie oznacza koniec pewnej ery.
Jakie gry jeszcze znikną z serwerów w 2025 roku?
To dopiero początek masowych zamknięć. W kolejnych miesiącach EA planuje zakończyć wsparcie dla kolejnych gier, w tym:
- UFC 3 – 17 lutego 2025 roku,
- EA Sports UFC Mobile 2 – 13 marca 2025 roku,
- NCAA 14 – 13 marca 2025 roku,
- Madden NFL 21 (tryb online) – 30 czerwca 2025 roku.
Fani gier sportowych, a zwłaszcza ci, którzy wciąż cieszyli się kultowym NCAA 14, będą musieli pogodzić się z nieuchronną utratą dostępu do swoich ulubionych tytułów.
Dlaczego EA zamyka gry?
Decyzje o zamykaniu gier zwykle wynikają z kilku czynników:
- Wygasające licencje – zwłaszcza w przypadku gier sportowych, gdzie prawa do nazwisk, stadionów i drużyn są odnawiane przez określony czas trwania umowy.
- Spadająca liczba aktywnych graczy – utrzymywanie serwerów dla gier, które tracą użytkowników, po prostu się nie opłaca.
- Dostosowanie do nowych standardów technologicznych – starsze gry często nie są kompatybilne z aktualnymi systemami, co czyni ich dalsze utrzymanie zbyt kosztownym.
Chociaż zamykanie serwerów gier, w niektórych przypadkach, jest nieuniknione, pozostaje pytanie: Czy producenci nie mogliby podchodzić do realizacji tematu nieco inaczej? Wielu graczy sugeruje, iż firmy powinny oferować tryby offline, które pozwoliłyby na dalszą rozgrywkę choćby po zamknięciu serwerów. Inni domagają się większej transparentności i wcześniejszych ostrzeżeń, by mogli przygotować się na ostateczne rozstanie ze swoimi ulubionymi tytułami.
Historia branży elektronicznej rozrywki pokazuje, iż żadna produkcja nie jest bezpieczna, a szczęście fanów niekoniecznie musi trwać wiecznie. Biorąc pod uwagę wydarzenia z ostatnich miesięcy gracze, szczególnie tych bardziej niszowych tytułów, powinni być gotowi na to, iż ich ulubione gry mogą prędzej czy później znaleźć się na „krótkiej liście” i zniknąć szybciej, niż się tego spodziewają.