Weekend już prawie za nami więc czas na podsumowanie! Macie dość kina superbohaterskiego? To doskonale – idźcie szybciutko na Fantastyczną 4: Pierwsze kroki. No, a potem grajcie w Donkey Kong Bananza. Tak jak ja!
Witajcie w kolejnej odsłonie Obchodu tygodnia. Czas na podsumowanie ostatnich siedmiu dni. Co się działo? Oj sporo! Zaczynając od gier – cały czas bawię się w Donkey Kong Bananza na Nintendo Switch 2, ale powolutku przymierzam się się odpalenia Xboksa. Dlaczego? Trzeba sprawdzić WUCHANG: Fallen Feathers w usłudze Game Pass. Nie jestem wielkim fanem geir „soulowych”, ale kocham dalekowschodnie klimaty (patrz mój tekst o Black Myth: Wukong) więc na pewno trochę się tym tytułem pobawię.
W piątek byłem też w kinie na nowej Fantastycznej 4. Od razu powiem, iż film mi się podobał. Miejscami może choćby bardziej niż reboot Supermana. Co interesujące do produkcji Marvela mam podobne zastrzeżenia do co „Supka”, ale o tym za chwilę. Na początek napiszę coś, co prawdopodobnie rozsierdzi niektórych – nie mogę znieść na ekranie Pedro Pascala! Mam dość tego wąsatego dziada obsadzanego ostatnimi czasy taśmowo w hollywoodzkich produkcjach. Pedro zupełnie nie pasuje mi jako Mister Fantastic. Po ekranie snuje się po jak – za przeproszeniem – smród po gaciach. choćby Sue Storm z wielkim, ciążowym brzuchem (nawet ma odpowiedni kostium z tej okazji) jest bardziej ekhem… bohaterska od tego wąsatego dziada.
Reeda Richardsa mogłoby w tym filmie w ogóle nie być! Na tle Sue granej przez Vanessę Kirby wypada blado. Bardzo blado. W ogóle odnoszę wrażenie, iż Pascal/Reed zupełnie NIE odgrywał lidera grupy. No i Silver Surfer, a raczej Surferka. Jest jej w filmie… za mało! Naprawdę, pojawia się na początku filmu, następnie znika aby pojawić się dosłownie na moment pod sam koniec. Szkoda, bo podobała mi się ta postać. I nie, nie mam problemu, iż „SS jest kobietą”. To w końcu inna Ziemia, inne uniwersum.
Mimo to film choćby mi się podobał. Miejscami choćby bardziej niż ostatni Superman. No i jest w filmie pierwszy superzłoczyńca, czyli Człowiek-Kret! Bardzo podoba mi się również fakt, iż ten kinowy obraz utrzymany jest w konwencji retrofuturyzmu i mocno nawiązuje klimatem do pierwszych, starych komiksów o FF oraz do dość krindżowej, ale uroczej kreskówki. Warto też przypomnieć, iż wszystko to co widzimy na ekranie dzieje się na Ziemi-828, a nie głównym uniwersum Marvela, czyli Ziemi-616. Generalnie jest bardzo fajnie i można wybrać się do kina. choćby jeżeli czujecie już zmęczenie filmami o „superbohaterach”.
Niestety mam też pewne drobne zarzuty co do Fantastycznej 4. Choć to też w sumie zależy od punktu widzenia. Podobnie jak Gunnowski Superman „Pierwsze kroki” są napakowane odwołaniami do komiksowego „lore’u” więc osoby, które nie za bardzo siedzą w klimatach Marvela, albo po prostu interesują się TYLKO MCU mogą czuć pewną hmm… konfuzję. prawdopodobnie jest to zabieg celowy – fani komiksów z pewnością docenią pojawienie się pierwszego super-złoczyńcy/antagonisty ze stajni Marvela, czyli wspomnianego już Mole Mana. Także wątek z synem Reeda i Sue może być dla „niedzielnych” fanów zupełnie niezrozumiały. Osoby zaznajomione z komiksami wiedzą, iż Franklin to jedna z najpotężniejszych istot w całym multiversum Marvela i stąd ten cały ambaras i zainteresowanie dzieciakiem przez taki kosmiczny byt jak Galactus. prawdopodobnie tego wszystkiego dowiemy się z kolejnych filmów, ale na razie przygodny widz może się czuć nieco zagubiony.
No dobra dość o Fantastycznej 4! Po prostu idźcie do kina.
Warto też wspomnieć, iż w sobotę nasza Szpitalna ekipa w składzie JA… i ja ;) ruszyła „w miasto”. Odwiedziłem Ningyo Targ Japoński w hali Olivia (Gdańsk). Kupiłem breloczek, dwa pudełka mleczno-mangowego mochi, podjadłem też okonomiyaki i wydudliłem mrożoną herbatę z yuzu. W ogóle było całkiem spoko! no i były stare konsole i automaty (sztuk dwie). Niewiele, ale zawsze. Był też pokaz samurajów. Takich trochę swojskich, bo przyjechali z bardzo daleka. Z Podkarpacia. Naprawdę! Poniżej macie materiał wideo z mojej wyprawy na targi. A na naszym Facebookowym profilu, który rośnie jak na drożdżach pojawią się niedługo zdjęcia – zapraszamy na naszego Fejsika!
Co oprócz gier i kinowych hitów? Czytam przez cały czas Solomona Kane’a Roberta E. Howarda. Idzie mi powoli, bo nie mam za wiele czasu w dni robocze. Cóż poradzić.