Recenzja planszówki: SideQuest Nemesis

9 miesięcy temu
Zdjęcie: Recenzja planszówki: SideQuest Nemesis


Nemesis to jedna z najbardziej popularnych gier planszowych w klimacie cosmic horror ostatnich lat. Czy można jeszcze jakoś wykorzystać jej klimat?

Odpowiedź na pytanie ze wstępu jest prosta — oczywiście, iż tak i uważam, iż warto tę serię na przeróżnych platformach rozwijać. Jak dotąd pojawił się komiks będący jednocześnie kampanią wspomnianej planszówki oraz dwie gry video dostępne na serwisie Steam. A co byście powiedzieli na kolejną planszówkę, ale zupełnie w innym stylu? Oryginalny Nemesis to gra autorstwa Adama Kwapińskiego, którą można zakwalifikować jako dungeon crawler z dużym naciskiem na semi-kooperację. Ukryte agendy zbieraniny ocalałych, krwiożercze stwory i statek dryfujący gdzieś w zapomnianych sektorach kosmosu oczywiście przywodzi na myśl filmy z xenomorfami w rolach głównych.

Gra napisała już swoją własną historię i stworzyła interesujące uniwersum. Zaczęło się od tytułowego statku dryfującego w przestrzeni kosmicznej. Z kolei Lockdown, czyli druga część, przeniosła nas na Marsa (moją recenzję znajdziecie w tym miejscu). Teraz oczekujemy części trzeciej — Retaliation. W tym wszystkim znalazło się miejsce na mały… sidequest, czyli misję poboczną. Dalej mówimy o polskim produkcie, ponieważ autorami Sidequest Nemesis są Jakub Caban oraz Bartosz Idzikowski z Board & Dice. Czy warto poznać i tę odsłonę serii?

Escape Room

Przede wszystkim mamy tu do czynienia z zupełnie inną grą niż wspomniane już Nemesisy. Co prawda część pierwsza i Lockdown miały dosyć subtelne różnice, ale o wiele większych spodziewam się w Retaliation. Zestawiając jednak z nimi Sidequest Nemesis, mogę spokojnie zaryzykować stwierdzeniem, iż na tę chwilę będzie najmocniej wyróżniającą się grą z uniwersum. Jest to bowiem escape room, czyli gra zupełnie innego typu niż pozostałe. Liczy się więc zbieranie wskazówek, spostrzegawczość i główkowanie, żeby rozwiązać napotykane po drodze zagadki.

Misja

W recenzowanym tytule poznajemy kapitan Jessicę Kowalski lecącą na zlecenie korporacji zbadać statek, z którym utracono kontakt, a znajdował się na nim cenny ładunek. Sidequest Nemesis przeznaczony jest dla 1-4 graczy. Ale czy każdy dostanie swoją unikatową postać? Może jeszcze sekretną agendę? Niestety, ten aspekt Nemesisa nie został zaimplementowany w grze. Jest więc ryzyko (podobnie zresztą jak w escape roomie), iż jeden gracz będzie chciał samodzielnie rozwiązać wszystkie zagadki i gra swoimi regułami za Was tego problemu nie rozwiąże. Niemniej, tym samym nie musicie też brać na poważnie ograniczenia maksymalnej liczby graczy do 4. Oczywiście jeżeli macie paczkę, która świetnie potrafi się komunikować przy rozwiązywaniu łamigłówek.

Komponenty

Chodzicie do escape roomów? Dużą frajdę sprawia w nich scenografia oraz rekwizyty, niejako powodujące zanurzenie się w historii danego pomieszczenia. Muszę szczerze przyznać, iż nie spodziewałem się podobnych wrażeń z Sidequest Nemesis, tymczasem byłem bardzo pozytywnie zaskoczony. Po pierwsze samo pudełko zamienia się we wnętrze statku kosmicznego. Do tego dochodzą tekturowe żetony, które nieraz przyjdzie nam przestawiać i łączyć, aby uzyskać rozwiązanie poszczególnych zagadek. Naturalnie, nie chcę tutaj za dużo napisać, aby gra mogła Was nimi zaskoczyć. Na kartach znajdziemy ponadto klimatyczne rysunki. W grze nie ma instrukcji, ale karty oraz dołączone arkusze sprawnie przeprowadzają przez rozłożenie i podstawy gry.

Zagadki

Szczególnie interesujący jest tu system odpowiedzi. Musimy dopasowywać żetony do specjalnej tabeli, co wskaże nam, czy mamy rację i jaka będzie kolejna karta naszej historii. Oprócz tego są jeszcze karty wydarzeń i tutaj mam małe zastrzeżenie do Sidequest Nemesis. gwałtownie też byście to zauważyli choćby na początku gry, ale lepiej przecież nauczyć się na błędzie kogoś innego. Nie wszystkie wydarzenia mają adnotację, iż danych do zagadki trzeba szukać tylko na tej konkretnej karcie wydarzenia. Teraz już wiecie, iż po prostu tak zawsze będzie. Odpowiedzi na wydarzenia podajemy w formie otwartej, nie sprawdzamy jej w tabeli, tylko na arkuszu podpowiedzi. Zła odpowiedź to pobranie karty zarażenia, która może oznaczać złe zakończenie historii. No wiecie, pasażera na gapę w naszej klatce piersiowej. Sam system arkusza podpowiedzi jest bardzo przemyślany. W razie problemu z pytaniem możecie próbować kolejnych podpowiedzi, aż do całkowitego rozwiązania danej zagadki.

Podsumowanie

Sidequest Nemesis to na pewno gratka dla miłośników „polskiego Aliena”. Czuć tu klimat pierwowzoru, zagadki nabierają w finale dużego tempa i (poza ostatnią) tworzą naprawdę klimatyczną całość. Składają się na to również przemyślane wysokiej jakości komponenty. Ograniczenie 1-4 graczy jest typowo orientacyjne, nie ma tutaj tur i ukrytych agend, o co mogliby się pokusić autorzy, żeby stworzyć coś naprawdę unikatowego. To, co warto mieć na uwadze to zerowa regrywalność — podobnie jak inne gry tego typu to przygoda „na raz”, z którą spędzicie około 90 minut.

Egzemplarz recenzencki dostarczył wydawca - firma Rebel
Idź do oryginalnego materiału