Nie od dziś wiadomo, iż wśród akcesoriów komputerowych możemy wyróżnić urządzenia do codziennego użytku, jak również te aspirujące do miana specjalistycznych. Nie inaczej jest w przypadku klawiatur gamingowych, których specyfikacja ma umożliwić graczom osiągnięcie najlepszych możliwych wyników. Ostatnio miałem szansę przeprowadzić test Razer BlackWidow V4 Pro i muszę przyznać, iż nasz wspólnie spędzony czas był bardzo intensywny.
Debiutująca na początku 2023 roku kolejna odsłona legendarnej serii „klawiszy” nie pozostawia nam złudzeń — w tym sprzęcie nie ma miejsca na oszczędności i półśrodki. Czy nowa bezkompromisowa klawiatura mechaniczna z logo trzech splecionych węży ma szansę zasiąść na tronie jako najlepsze rozwiązanie dla graczy, czy jest przereklamowanym, „odpustowym” sprzętem? W mojej recenzji Razer BlackWidow V4 Pro odpowiadam na te i kilka innych, równie istotnych pytań. Zapraszam do lektury!
Razer BlackWidow V4 Pro — najważniejsze parametry
Zanim przejdę do dokładnego opisu recenzowanego sprzętu, przedstawię krótko jego specyfikację techniczną. Parametry podobnych urządzeń szczegółowo omawialiśmy przy okazji zestawień najlepszych klawiatur mechanicznych do 100 zł oraz klawiatur mechanicznych do 200 zł, zatem gorąco zachęcam do zapoznania się również z tymi tekstami. jeżeli chodzi o Razer BlackWidow V4 Pro, to jej charakterystyka przedstawia się następująco:
- Typ klawiatury: mechaniczna
- Przełączniki: Razer Green (dotykowe, klikowe) lub Razer Yellow (liniowe)
- Format klawiatury: pełna
- Rodzaj połączenia: przewodowe USB
- Zasilanie: USB, dodatkowe USB do obsługi huba
- Dodatkowe cechy: Anti-Ghosting (NKRO), rolka wielofunkcyjna, przyciski multimedialne, przyciski makro, pokrętło wielofunkcyjne, USB passthrough, podkładka pod nadgarstki
- Rozmiar i waga: 46,6 cm x 15,3 cm x 4,4 cm, 1639 g
- Cena: ~ 1200 – 1600 zł
Większość czasu z „mechanikiem” od Amerykanów spędziłem przy komputerze PC, jednak sprawdziłem również jego kompatybilność z konsolą Xbox One S. By zachować maksymalną przejrzystość najważniejszych cech produktu, recenzja Razer BlackWidow V4 Pro podzielona została na kilka podrozdziałów. Poszczególne części tekstu ułożyłem według poniższego schematu:
- Zawartość opakowania, wygląd i budowa urządzenia
- Proces instalacji na komputerze PC i konsoli
- Oprogramowanie i konfiguracja klawiatury
- Jak się na tym pisze i gra, czyli Razer BlackWidow V4 Pro w praktyce
- Podsumowanie
Mimo iż niniejsza recenzja nie ma z założenia charakteru porównawczego, to w kilku miejscach pojawi się zestawienie niektórych cech testowanego sprzętu z modelem Razer BlackWidow V3 Pro, który towarzyszy mi na co dzień. Nie da się ukryć, iż poprzednia generacja „Czarnej Wdowy” i tak jest jednym z najmocniejszych konkurentów naszej głównej bohaterki. By wieść prym i „rządzić nimi wszystkimi”, BW V4 Pro musi przeskoczyć swoją „starszą siostrę” o co najmniej dwie klasy.
Zanim przejdę do szczegółowego omówienia sprzętu, chciałbym bardzo serdecznie podziękować firmie Razer za udostępnienie mi klawiatury do testów.
1. Razer BlackWidow V4 Pro: Zawartość opakowania, wygląd i budowa urządzenia
Amerykański gigant branży gamingowej przyzwyczaił nas do dość estetycznych pudełek w charakterystycznych odcieniach czerni i zieleni. Nie inaczej jest tym razem, a Razer BlackWidow V4 Pro dociera do użytkownika w sporych rozmiarów opakowaniu, które samo w sobie robi dobre wrażenie. Zawartość paczki nie zaskakuje — otrzymujemy oczywiście samą klawiaturę, magnetyczną podkładkę pod nadgarstki, dwa oplecione przewody USB-A -> USB-C, instrukcję obsługi, a także klasyczny zestaw naklejek z logo Razera oraz emblematem trzech splecionych węży.
Główny element w zestawie został wykonany po prostu perfekcyjnie. Korpus powstał ze stopu aluminiowo-magnezowego typu 5052, który oprócz atrakcyjnego marketingowo wykorzystania w lotnictwie zapewnia świetną wytrzymałość konstrukcji i jej odporność na rdzę. Klawisze wyprodukowano z użyciem metody podwójnego wtrysku z odpornego na ścieranie ABS-u. Przyciski przepuszczają dolne podświetlenie bokami oraz przez białe, estetyczne znaki na szczycie.
Gdybym miał się czepiać, to za zbędne uważam wytłoczenie na dolnej płycie powtarzającego się napisu „For Gamers. By Gamers”. Podkreśla to oczywiście kunszt produkcji, jednak nic nie wnosi i wydaje mi się nieco przekombinowane. Jest to jednak kwestia w 100% zależna od gustu, poza tym element ten nie jest widoczny podczas używania sprzętu, ponieważ umieszczono go od spodu.
Jedną z najważniejszych cech każdego „mechanika” jest rodzaj zastosowanych w nim przełączników. W recenzowanym modelu do wyboru użytkowników producent oddał dwa typy switchy: zielone (czuciowe, klikowe, z wyraźnym punktem aktywacji) oraz żółte (liniowe, ciche, bez informacji zwrotnej dotyczącej momentu rejestracji sygnału). Egzemplarz, który do mnie trafił, wyposażony jest w drugie z powyższych rozwiązań, czego konsekwencje opiszę szczegółowo w podrozdziale poświęconym działaniu klawiatury.
Jak na dalekiego krewnego maszyny do pisania w testowanym sprzęcie znajdziemy sporo portów USB. Do naszej dyspozycji oddano dwa sloty do zasilania samego urządzenia oraz wbudowanego USB passthrough — ten oferuje jedno wejście USB-A. „Czarna Wdowa” w wersji V4 Pro to pełnowymiarowa klawiatura, wyposażona we wszystkie typowe przyciski z blokiem numerycznym włącznie. Oprócz tego akcesorium wzbogacono o kilka dodatkowych elementów sterujących, wśród których znajdziemy:
- Rolkę do sterowania głośnością
- 4 przyciski do kontroli nad multimediami
- Wielofunkcyjne pokrętło
- 5 przycisków makro
- 3 wstępnie zaprogramowane przyciski na lewym brzegu obudowy
Urządzenie jest odrobinę większe od swojej „starszej siostry”, czyli wersji BlackWidow V3 Pro. Oprócz tego sam design jest przyjemniejszy dla oka i jakby bardziej współczesny, mimo pozornie niewielkich różnic. Jak na sprzęt gamingowy przystało, nie mogło zabraknąć imponującego oświetlenia RGB. To atakuje nas nie tylko spod przycisków, ale też wzdłuż brzegów korpusu.
Dużo większe zmiany obejmują podkładkę pod nadgarstki, która zdecydowanie przeszła widoczną ewolucję względem poprzedniej generacji. Dokładana poduszka zwiększająca komfort pracy z klawiaturą pokryta została bardzo ciekawym rodzajem tłoczonej skóry ekologicznej. Do tego podkładka zapewnia wygodne oparcie dla nadgarstków.
Co ważne — omawiany element nareszcie zyskał magnetyczny system montażu, dzięki czemu trochę lepiej „trzyma się” klawiatury. Ciekawostką jest kwestia oświetlenia, ponieważ to jest obecne również na brzegach podkładki. Komunikacja między poduszką a samym urządzeniem wymusiła zastosowanie specjalnego łącza — widzę tu niewielkie ryzyko uszkodzenia tego konektora, ale warto pamiętać o jego obecności.
Dołączone do zestawu grube paracordy USB-A -> USB-C mają długość 2 metrów, co z pewnością pozwala komfortowo podłączyć klawiaturę do komputera stojącego w pobliżu. To jednak jedyny aspekt, w którym Razer BlackWidow V4 Pro moim zdaniem przegrywa z poprzednią wersją sprzętu. Urządzenie z 3. generacji oferowało szybkie, stabilne połączenie bezprzewodowe, umożliwiające wygodne granie w pewnym oddaleniu od peceta czy konsoli bez kabli i przedłużaczy USB plączących się między nogami.
2. Razer BlackWidow V4 Pro: Proces instalacji klawiatury na komputerze PC i konsoli
Jako iż mamy do czynienia z urządzeniem przewodowym, sam proces instalacji akcesorium jest bajecznie prosty. Wtykamy odpowiedni koniec jednego z dołączonych kabli do portu USB-C oznaczonego błyskawicą na klawiaturze i prowadzimy go do wolnego gniazda USB-A w komputerze — voilà. o ile planujemy wykorzystać „przelotkę” USB „Czarnej Wdowy” do podłączenia dodatkowego sprzętu, musimy w podobny sposób pociągnąć drugi, tego samego typu przewód.
Jeżeli na naszym komputerze nie mamy jeszcze zainstalowanego systemu sterującego Razer Synapse, to odpowiednie okienko informujące o zalecanym pobraniu go powinno pojawić się chwilę po podłączeniu klawiatury. Nie da się ukryć, iż dedykowany soft od producenta umożliwia wyciągnięcie pełnego potencjału ze sprzętu, więc zdecydowanie zachęcam do jego ściągnięcia.
Wrócę na chwilę do portu USB passthrough umieszczonego na korpusie akcesorium. Tak jak pozostałe sloty zaimplementowane w topowej klawiaturze Razera, mamy tu do czynienia z gniazdem w standardzie USB 2.0. jeżeli chodzi o możliwe do podłączenia sprzęty, to producent wspomina przede wszystkim o myszkach, słuchawkach do komputera, kamerkach internetowych czy mikrofonach do streamowania — raczej powinniśmy wybić sobie z głowy instalację pełnoprawnych dysków zewnętrznych czy innych urządzeń wymagających większej mocy czy portu w standardzie USB 3.0.
Nie powstrzymało mnie to oczywiście przed próbą podłączenia dodatkowego „twardziela”. Zgodnie z oczekiwaniami efekt był zbieżny z rekomendacjami producenta, a choćby stary nośnik stworzony z myślą o USB 2.0 nie działał przy użyciu portu USB passthrough.
Jeśli chodzi o podłączanie klawiatury do konsoli, to sprawdziłem to z moim starym, wiernym Xboxem One S. Użycie przedniego portu USB urządzenia Microsoftu pozwoliło bezproblemowo korzystać z „Czarnej Wdowy”. Poprowadzenie drugiego kabla między konsolą a BW V4 Pro pozwala także na wykorzystanie „przelotki” USB w klawiaturze i podłączenie do niej myszki gamingowej. Zaskakująco wygodne, nie ukrywam.
3. Razer BlackWidow V4 Pro: Oprogramowanie i konfiguracja klawiatury
Bardzo pozytywnie zaskoczyła mnie możliwość szybkiej konfiguracji flagowej klawiatury z logo splecionych węży z pominięciem dedykowanego softu. Możemy wpływać na następujące ustawienia urządzenia:
- Regulować jasność podświetlenia
- Nagrać makro w trybie on-the-fly, czyli „w locie” i przypisać je do danego przycisku makro
- Włączać i wyłączać tryb gry
- Przełączać tryby oświetlenia
Test Razer BlackWidow V4 Pro nie mógłby obyć się jednak bez choćby krótkiego pochylenia się nad oprogramowaniem Razer Synapse. Dzięki obecnym tam funkcjom możemy przejąć pełną kontrolę nad oświetleniem, mapowaniem przycisków, makrami oraz trybami pracy urządzenia. Co więcej, możemy decydować o jednym z kluczowych parametrów klawiatury, czyli częstotliwością raportowania.
Tutaj krótkie przypomnienie — polling rate określa częstotliwość, z jaką sprzęt wysyła informacje o swoim stanie do komputera. Jak zatem łatwo się domyślić, im wyższa jest wartość tego parametru, tym szybciej i precyzyjniej klawiatura reaguje na nasze działania. W przypadku urządzeń gamingowych zadowalającą częstotliwością odświeżania jest 1000 Hz, czwarta generacja „Czarnej Wdowy” umożliwia nam ustawienie 2, 4, a choćby 8 kHz polling rate.
Przypuszczam, iż chęć osiągnięcia tak wysokich wartości była głównym powodem, dla którego Razer BlackWidow V4 Pro pozbawiono komunikacji bezprzewodowej. „Przelotka” i odrobinę intensywniejsze oświetlenie wydają się jedynie przykrywką, która nie mogła ostatecznie wpłynąć na pozbawienie graczy możliwości zabawy bez kabla. Na pytanie, czy było warto, odpowiem kawałek niżej.
Domyślnie klawiatura ma ustawioną częstotliwość raportowania na poziomie 1000 Hz. Przełączenie jej na wyższe wartości opatrzone jest informacją, iż może to wpływać na wydajność gier bazujących na mocy obliczeniowej procesora. O ile potężne CPU poradzą sobie z tym bez szczególnego wpływu na euforia z zabawy, to ze sprzętem pracującym na granicy płynności powinniśmy uważać na wspomnianą przeze mnie funkcję.
Pozwolę sobie poświęcić jeszcze chwilę na kwestię sterowania podświetleniem RGB. O ile w samym Razer Synapse możemy zmieniać jego podstawowe efekty, to do pełnej kontroli nad każdym aspektem iluminacji potrzebne jest pobranie oficjalnej wtyczki Chroma Studio. Tam możemy skonfigurować każdy przycisk osobno, połączyć guziki w grupy i zintegrować całą scenę świetlną z pozostałymi kompatybilnymi urządzeniami.
Kiedy już wszystkie ustawienia mamy za sobą, możemy zapisać je jako jeden spośród pięciu profili w pamięci urządzenia. Dzięki temu mamy pewność, iż nasza klawiatura będzie działała tak samo niezależnie od sprzętu, do którego ją podłączymy.
4. Jak się na tym pisze i gra, czyli Razer BlackWidow V4 Pro w praktyce
Bez wątpienia głównym przeznaczeniem klawiatury Razer BlackWidow V4 Pro jest szeroko pojęty gaming. O ile zielone przełączniki równie dobrze nadają się do pisania i do grania, to obecne w testowanym przeze mnie egzemplarzu żółte, liniowe switche mogą dać się we znaki podczas próby wprowadzania większej ilości tekstu. Z pewnością jest to rzecz, do której można się przyzwyczaić, ale osoby korzystające wcześniej z klawiatur membranowych mogą z początku czuć się nieco zagubione podczas pisania na „Czarnej Wdowie”.
Wyraźnie zaznaczę zatem, iż osoby poszukujące „klawiszy” zarówno do grania, jak i sporej ilości pisania powinny celować w model z zielonymi przełącznikami Razer. Ich punkt aktywacji jest wyraźnie zaznaczony, co ułatwia zdjęcie palca z klawisza we właściwym momencie — przy linearnych switchach palce dosłownie wpadają w klawiaturę, co może prowadzić do wprowadzania przypadkowych znaków lub wielokrotnego kliknięcia tego samego przycisku. Tyle w sprawie pisania, bo zdecydowanie nie jest to kwestia najważniejsza przy omawianych sprzęcie.
Test Razer BlackWidow V4 Pro nie miałby sensu, gdybym nie sprawdził przydatności tej „stacji bojowej” (jak nazywa ją producent) w grach różnego rodzaju. Wybrałem tytuły, które reprezentują zupełnie odmienne gatunki — wśród nich znalazły się:
- Star Wars Jedi: Survivor (znane też jako Star Wars Jedi: Ocalały)
- Halo Infinite
- F1 2022
- Gears 5
- Sackboy: Wielka Przygoda
- Wolfenstein: The New Order
- Ace Combat 7
- Cyberpunk 2077
- High On Life
- Diablo 3
- Destiny 2
- Tekken 7
Jak zatem korzysta się z flagowej klawiatury Razera? Przyciski pracują pewnie i dość cicho, stawiają bardzo niewielki opór. Jednocześnie są bardzo responsywne i nieźle „odbijają”, dzięki czemu są błyskawicznie gotowe do kolejnej aktywacji. Po niemal 30 godzinach wspólnych przygód z Razer BlackWidow V4 Pro nie zauważyłem szczególnej różnicy między częstotliwością raportowania na poziomie 1000 Hz i 8000 Hz — oczywiście dopuszczam myśl, iż to efekt braku nadludzkiego refleksu i ogólnie pojętych umiejętności w grach.
Czy uważam zatem, iż 8 kHz polling rate jest bez sensu? Bynajmniej. Tak imponująca wartość gwarantuje, iż odpowiedni zawodnik, na odpowiednim sprzęcie i w odpowiedniej grze może być o decydujący ułamek sekundy szybszy od konkurenta. Dokładnie takie było założenie Razera podczas tworzenia testowanego sprzętu — to zabójcze narzędzie w rękach utalentowanego gracza.
Nie mam najmniejszych zastrzeżeń co do pracy samego korpusu urządzenia. Klawiatura jest sztywna, wytrzymała, nie ma mowy o jej uginaniu się, również pod dość mocnym naciskiem palców. Spora waga sprzętu, wynosząca ponad 1600 g w połączeniu z antypoślizgowymi podkładkami zapewniają stabilną pozycję BW V4 Pro podczas choćby dość intensywnej zabawy.
Oświetlenie RGB dodaje uroku recenzowanym „klawiszom” i stanowi świetną ozdobę stanowiska gamingowego czy całego pokoju gracza. Co więcej: sprawdziłem, jak działają specjalne efekty Razer Chroma w kilku tytułach oraz w specjalnych tapetach z programu Razer Axiom i muszę przyznać, iż to rozwiązanie bardzo mi odpowiada. Jasne, jest to „tylko” niewpływająca na samą zabawę ciekawostka, ale za to bardzo atrakcyjna wizualnie.
Jak Razer BlackWidow V4 Pro wypada w trakcie zabawy w porównaniu do swojej starszej siostry z oznaczeniem V3 Pro? Szczerze mówiąc: bardzo podobnie. Oba sprzęty to topowe rozwiązania dla graczy i faktyczna różnica między nimi nie jest pod tym względem znacząca. O przewadze nowej edycji flagowej serii klawiatur decydują jednak detale. Mam tu na myśli wygodniejszą podkładkę oraz więcej dodatkowych funkcji BW V4 Pro.
Poduszka pod nadgarstki jest trochę inaczej profilowana, a sama jej powierzchnia w niemal 100% pokryta materiałem amortyzującym. Dzięki temu w mniejszym stopniu ustępuje pod naporem ręki i daje lepsze podparcie przegubów. Magnetyczny zaczep sprawia, iż choćby podczas intensywnej zabawy lub przesuwania klawiatury podkładka nie ucieka od „Czarnej Wdowy”.
Dodatkowe przyciski makro na początku trochę komplikują korzystanie ze sprzętu. Kolejny rząd guzików może wprowadzać nas w błąd, jeżeli chodzi o pozycję ręki na klawiaturze, co niekiedy skutkuje klepnięciem nie tego przełącznika, co trzeba. gwałtownie jednak można się do tego przyzwyczaić, a łatwy dostęp do 5 przycisków makro, a także 3 małych switchy na boku korpusu jest bardzo przydatny.
Zaskoczyło mnie to, ile musiałem się namęczyć, żeby zaczęło mi działać programowanie kombinacji klawiszy. Problemem nie była jednak sama klawiatura, co oprogramowanie Synapse. Jestem jego użytkownikiem od dłuższego czasu, ale znalezienie opcji zainstalowania modułu „Macros” wymagało wejścia w narzędzie do modyfikacji/naprawy aplikacji.
Kiedy już warstwa programowa była przygotowana prawidłowo, wprowadzanie złożonych komend i przypisywanie ich do konkretnych przycisków mogło ruszyć pełną parą. Przede wszystkim mamy dwie bardzo wygodne metody tworzenia makr. Możemy to zrobić w programie Synapse lub bezpośrednio z klawiatury dzięki opcji „programowania w locie”. Niezależnie od wybranej przez nas opcji, zapisane komendy da się w pełni modyfikować z poziomu wspomnianego modułu „Macros”.
Co ważne — wszystkie timingi, zarówno te programowane w aplikacji, jak i „wklepywane” własnoręcznie są precyzyjnie odwzorowywane w momencie uruchomienia makra. Niby oczywiste, ale nie u wszystkich producentów to działa.
Nie ukrywam, iż jestem przyzwyczajony do oldshoolowego wywoływania funkcji Windows dzięki kombinacji klawiszy. Jestem jednak prawie pewien, iż gwałtownie przerzucę się na rozwiązania, które Razer zastosował w BlackWidow V4 Pro.
Kup Razer BlackWidow V4 Pro
- Sprawdź aktualne ceny Razer BlackWidow V4 Pro na Allegro
- Sprawdź aktualną cenę Razer BlackWidow V4 Pro Yellow Switch w Media Expert
- Sprawdź aktualną cenę Razer BlackWidow V4 Pro Green Switch w Media Expert
- Sprawdź aktualną cenę Razer BlackWidow V4 Pro Yellow Switch w Media Markt
- Sprawdź aktualną cenę Razer BlackWidow V4 Pro Green Switch w Media Markt
Plus należy się producentowi za trafny wybór domyślnych funkcji wspomnianej wcześniej dodatkowej sekcji na brzegu obudowy. Nareszcie nie muszę się zastanawiać nad kombinacją klawiszy do wywołania menu Xbox Game Bar, ponieważ jego włączenie wymaga jedynie delikatnego muśnięcia palcem. To samo tyczy się narzędzia do robienia zrzutów ekranu czy uruchamiania widoku zadań. Do tego wielofunkcyjne, metalowe pokrętło pozwala między innymi na:
- Błyskawiczne przełączanie się między oknami
- Regulowanie jasności klawiatury
- Kontrolowanie przybliżenia w systemie Windows
- Przewijanie utworów
- Zmianę utworów (po instalacji Razer Synapse)
- Przewijanie pionowe i poziome (po instalacji Razer Synapse)
- Przełączanie kart przeglądarki (po instalacji Razer Synapse)
Nie zabrakło także implementacji łatwego do uruchomienia trybu gry w klawiaturze — dzięki niemu dezaktywujemy przycisk Windows, Menu oraz przełączenie między oknami przy pomocy pokrętła. To dość przydatne rozwiązanie, zwłaszcza kiedy ktoś gra online i przypadkowe „naduszenie” jednego ze wspomnianych guzików może skutecznie popsuć zabawę.
Miłym dodatkiem jest także sekcja do kontroli multimediów. Dzięki 4 błyszczącym przyciskom możemy przewijać, przełączać i uruchamiać/pauzować utwory, a wygodna rolka głośności pozwala precyzyjnie kontrolować poziom natężenia dźwięku.
Niestety, moim zdaniem w recenzowanym modelu zabrakło jednej dość istotnej funkcji. Jak już wcześniej wspomniałem, Razer BlackWidow V4 Pro, w przeciwieństwie do swojego starszego pierwowzoru, jest klawiaturą w 100% przewodową. Brak wsparcia dla bezprzewodowych adapterów 2.4 GHz, które producent dopracował przecież do perfekcji, nie tylko wywołuje zdziwienie, ale też odbiera jeden z ważniejszych atutów poprzedniej generacji.
Oczywiście mam świadomość, iż sprzęty tworzone dla profesjonalnych graczy często pozbawione są funkcji odwracających uwagę od rozgrywki lub wpływających na ewentualne opóźnienia. Niejednokrotnie widzimy modele gamepadów bez wibracji, myszek gamingowych na kablu i „klawiszy” pozbawionych części standardowych elementów — wszystko to ma wpłynąć na pełną koncentrację na rozgrywce.
Mój komputer jest podłączony do telewizora. Poza momentami, gdy chwytam za kierownicę do PC czy kontroler do symulatora lotu, siadam z padem czy combem klawiatura + mysz na kanapie. Uwielbiam ten komfort i bardzo go sobie cenię, podobnie jak spora część graczy konsolowych. Nie po to ustawiam cały swój sprzęt pod kątem wygody, żeby ostatecznie ciągnąć przewód USB przez cały pokój.
5. Test Razer BlackWidow V4 Pro — podsumowanie recenzji
Czas przedstawić kilka ostatecznych wniosków, do których doszedłem tworząc recenzję Razer BlackWidow V4 Pro. Przede wszystkim mogę bez cienia wątpliwości powiedzieć, iż omawiany sprzęt to absolutnie topowe rozwiązanie dla graczy. Wszystkie jego cechy i funkcje w pełni podporządkowano maksymalizacji przydatności podczas cyfrowej rozrywki, czy choćby zawodów e-sportowych.
Zasadniczo nie ma miejsca, w którym mógłbym wskazać jakiekolwiek oszczędności produkcji. choćby brak modułu bezprzewodowego, na który tak bardzo narzekam, jest jak najbardziej uzasadniony pod kątem nadzwyczajnej wydajności. Nie ukrywajmy — jeszcze długo połączenie bez kabla nie zapewni takiego stopnia niezawodności i braku opóźnień jak w przypadku urządzeń przewodowych.
Dodatkowe udogodnienia dla graczy są również znakomicie przygotowane. Wszystko po to, aby podczas gry nic nie odwracało naszej uwagi, a wszelkie potrzebne funkcje były łatwo dostępne. Dedykowane oprogramowanie Razer Synapse pozwala na bardzo szczegółową konfigurację klawiatury i zapisanie naszych ustawień we wbudowanej pamięci. Jedna klawiatura do kilku sprzętów do grania to doskonałe rozwiązanie.
Pozostało jedno najważniejsze pytanie, na które powinien odpowiedzieć test Razer BlackWidow V4 Pro — czy warto w ogóle zapłacić kwotę rzędu 1300 zł za tę klawiaturę? Choć cena wydaje się zaporowa, to musimy wziąć pod uwagę kilka czynników. Mamy do czynienia ze sprzętem, który jest wprost perfekcyjnie przygotowany do najbardziej wymagających zadań. To czy jesteśmy w stanie to wykorzystać, jest odrębną kwestią.
Należy także wziąć pod uwagę swoje obecne urządzenie. o ile dysponujemy już klawiaturą gamingową najwyższej klasy, to warto przeprowadzić dokładne porównanie jej parametrów z „Czarną Wdową” 4. generacji. W moim przypadku różnica między modelem V3 Pro a V4 Pro jest na tyle duża na korzyść tego drugiego, iż (ku mojemu zdziwieniu) jestem gotów przełknąć brak komunikacji przez adapter 2.4 GHz i postawić na nową odsłonę.
Reasumując: Razer BlackWidow V4 Pro jest zdecydowanie warta inwestycji. W zamian otrzymujemy bezkompromisową klawiaturę gamingową, która w zasadzie się nie starzeje. Komputery i konsole do gier wymieniamy co kilka lat, może co dekadę — jestem przekonany, iż choćby po 10 latach użytkowania BW V4 Pro będzie dalej z topową wydajnością służyło podczas kolejnych wirtualnych przygód.
Razer BlackWidow V4 Pro
Na plus
- Znakomita jakość wykonania
- Aluminiowy korpus klawiatury
- Wytrzymałe, responsywne przełączniki mechaniczne
- Łatwo dostępne przyciski makro
- Funkcja programowania makr „w locie”
- Wygodne przyciski boczne
- 5 profili w pamięci wewnętrznej urządzenia
- Przydatne pokrętło wielofunkcyjne
- Sekcja kontroli nad multimediami
- Dodatkowe gniazdo USB-A w klawiaturze
- Dobrze zaprojektowana magnetyczna podkładka pod nadgarstki
- Stabilność konstrukcji
- Intuicyjne, przydatne oprogramowanie Razer Synapse
- Dołączone 2 wytrzymałe kable USB-C -> USB-A
- Atrakcyjne oświetlenie RGB z funkcją Razer Chroma
Na minus
- Brak komunikacji bezprzewodowej
- USB passthrough w standardzie 2.0, bez możliwości podłączenia zewnętrznego HDD
- Brak możliwości zaawansowanej konfiguracji sprzętu na konsolach
Jakub Foss
Razer BlackWidow V4 Pro to godny kontynuator legendarnej serii klawiatur z logo trzech splecionych węży. Mimo odczuwalnego braku komunikacji bezprzewodowej, będącej jednym z głównych atutów poprzednika, nowy model oferuje użytkownikom absolutnie topową specyfikację. Wytrzymałe, bardzo responsywne przełączniki mechaniczne w połączeniu z mnogością udogodnień dla graczy i wytrzymałą aluminiową konstrukcją sprawiają, iż bez wątpienia mamy do czynienia z jednym z najlepszych tego typu urządzeń na rynku.
Ocena końcowa: Zdecydowanie godne polecenia