Recenzja: Silent Hill 2 (PS5) – Remake wyznaczający nowe standardy

1 dzień temu
Zdjęcie: Recenzja: Silent Hill 2 (PS5) – Remake wyznaczający nowe standardy


Polacy przygotowali remake Silent Hill 2, bez wątpienia kultowego horroru z konsoli PS2. Czy Bloober Team podołało wyzwaniu? Tego dowiesz się z naszej recenzji.

Chyba nikt nie ma wątpliwości, iż obecną generacją konsol żądzą reedycje, remastery i remaki. Nowych gier zachęcających do kupna konsoli jest jak na lekarstwo. Wielu wydawców, a choćby producentów konsol decyduje się na bezpieczne zagranie. Takim jest oczywiście wydanie gry z poprzednich generacji na konsolach PS5 i Xbox Series. Do tego grona dołączyła firma Konami. Zleciła odświeżenie dwóch swoich kultowych gier: Meta Gear Solid 3 i Silent Hill 2. Snake Eater nie ma jeszcze daty premiery, natomiast odświeżony Silent Hill 2 już za kilka dni trafi na konsole. Miałem wielką przyjemność zagrać w ten remake przed premierą i teraz mogą podzielić się z wami moją opinią.

Here we go again…
Oczko dla fanów oryginału

Warto przypomnieć, iż oryginalna gra Silent Hill 2 została wydana w 2001 roku na PlayStation 2. Fabuła kręci się wokół Jamesa Sunderlanda, wdowca, który otrzymuje list od swojej zmarłej trzy lata wcześniej żony. Mara, bo tak ma na imię, prosi go o odwiedzenie w tytułowym mieście Silent Hill – w „ich specjalnym miejscu„. Produkcja jest uważana za jedną z najlepszych gier survival horrorów wszech czasów, z bardzo wysoką średnią ocen na Metacritic. I moim zdaniem wielce prawdopodobne jest, iż Bloober Tem powtórzy sukces japońskiego Team Silent. Polski deweloper otrzymał zadanie stworzenia Silent Hill 2 zupełnie od nowa, na nowym silniku, który przystosuje grę do w tej chwili panujących standardów.

Nowe spojrzenie na Silent Hill 2

Poza fantastyczną oprawą graficzną, kluczową nową mechaniką w rozgrywce jest obserwowanie głównego bohatera z perspektywy trzeciej osoby. W Silent Hill 2 gra się niemal tak samo, co w remake Resident Evil 4. Różnica jest taka, iż Silent nie jest strzelaniną do zombie. Amunicji jest mało i potwory eliminujemy głównie dzięki deski, a w późniejszym etapie stalowej rurki. Jednak do walki przejdę w dalszej części recenzji. To, co nie zostało zmienione i z pewnością spodoba się fanom oryginału, to system zapisywania gry. przez cały czas szukamy charakterystycznych czerwonych kartek, które manualnie pozwalają nam zapisać postęp. Oczywiście istnieje też autozapis, który gra sama stosuje w kluczowych momentach.

Na obecnej generacji grałem już w kilka odświeżonych od podstaw tytułów. Były to m.in: Dead Space, wspomniany już Resident Evil 4, czy też The Last of Us Part 1. Niestety nie grałem w wysoce oceniany remake, jakim jest Final Fantasy VII. Fakt, odpaliłem darmowe demo na PS5, aby podziwiać fantastyczną grafikę i zmierzyć się z pierwszym bossem. Jednak nie jestem fanem tej serii i nie mam żadnego porównania do oryginału. Nieprzypadkowo wymieniłem najpopularniejsze remaki tej generacji, gdyż łączą je te same schematy. Wszystkie wymienione gry zostały przeniesione jeden do jednego o ile chodzi o fabułę i lokacje. Ku mojego wielkiemu zaskoczeniu, z remakiem zrobionym przez Polaków jest zupełnie inaczej.

Remake nowej generacji

Silent Hill 2 to bez wątpienia gra, która po brzegi wypełniona jest wieloma zagadkami o różnym stopniu trudności. Grając wiele dni przed premierą, nie raz się zdarzyło, iż utknąłem z rozgrywką na jakiś czas. Gdy coś takiego miało miejsce z remakiem Resident Evil 4 lub TLOU Part I, to odpalałem sobie YouTube i szukałem rozwiązania zagadek lub po prostu kodów do sejfu. Wszystko w tych grach zostało przeniesione 1 do 1. Natomiast Silent Hill 2 to remake wybitny. Solucje do oryginału z 2001 roku nadają się tylko do kosza. Absolutnie nic z chronologii wydarzeń się nie zgadza, a wszystkie zagadki i drogi do głównego celu są po prostu nowe.

Rzucić to wszystko i wyjechać w Bieszczady

Mogę wam to porównać do remontu domu. TLOU Part 1, Resident Evil 4, czy Dead Space to remaki, w który wyremontowano dom tylko na zewnątrz. Natomiast Silent Hill 2 oferuje wam w tej samej cenie odświeżenie nie tylko domu z zewnątrz, ale również wewnątrz! Wchodzicie do takiego mieszkania i czujecie się, jakby wam ktoś, niczym w Simsach, poprzestawiał wszystkie pomieszczenia oraz meble. Jesteście świadomi, iż już tu byliście, ale też, iż wszystko jest zupełnie nowe. Myślę, iż nie przesadzę, jeżeli napiszę, iż Bloober Team zrobiło remake nowej generacji i wyznaczyło nowe standardy dla przyszłych reprodukcji.

Niedostępne wcześniej lokacje i pomieszczenia

Weźmy za przykład szpital Brookhaven, który jest jedną z pierwszych dużych lokacji. W oryginale z 2001 roku od razu otrzymujemy klucz, który powoli nam wejść na drugie piętro. Tam natomiast błyskawicznie znajdujemy strzelbę. Z kolei w remake’u sekwencja ta została znacznie wydłużona. Najpierw musimy zdobyć kod do kłódki, która blokuje nam szafkę z kluczami. Jedna z notatek dała nam podpowiedź, aby patrzeć na obrazy z pielęgniarkami, lekarzami i drzewami. Patrzyłem się na nie dość długo, aż w końcu ustawiłem na kłódce liczby odpowiadające postaciom i drzewom na obrazach. Blokada zniknęła, a ja dostałem klucz do… piwnicy, nie na drugie piętro. Czyli dostajemy nową lokację, której nie było w oryginale. Tam musimy jakimś sposobem uruchomić generator prądu, który pozwoli nam wjechać windą na drugie piętro. Zapraszam na nasz kanał na YouTube, gdzie zobaczysz pierwsze 30 minut rozgrywki ze szpitala Brookhaaven.

Całkowicie nowe zagadki

Podobnie jest z zagadkami. Fani oryginału z pewnością pamiętają zegar w apartamentowcu. Wystarczyło znaleźć kluczyk, zgadnąć godzinę i gotowe. W remake’u ta sekwencja został całkowicie rozbudowana o dodatkowe zagadki, w tym poszukiwanie pojedynczych wskazówek do tarczy zegarowej. Do fantastycznie zaprojektowanego słynnego pokoju z motylami nie wystarczy już tylko wejść i włożyć rękę w dziurę. Czeka tam na nas całkowicie nowa zagadka do rozwiązania.

I tak właśnie wygląda cały remake Silent Hill 2 od Bloober Team. Remake, który dzięki dodaniu nowych pomieszczeń, zagadek oraz innych dróg do celu będzie choćby zupełnie nową grą dla fanów, którzy bardzo dobrze pamiętają wydanie z 2001 roku. Mnie ukończenie gry na normalnym poziomie trudności zajęło niespełna 24 godziny. Jednak z pewnością spokojnie uda się wykręcić wynik poniżej 20 godzin. Co ciekawe, na koniec w podsumowaniu gra pokazała mi, ze mam 1 z 8 ukończeń. Oznacza to, iż Bloober Team przygotował dwa nowe zakończenia względem oryginału. Niestety nie mogę potwierdzić, czy remake zawiera dodatkowy scenariusz Born From A Wish z Ernestem Baldwinem. Ale choćby jeżeli jest, to z pewnością prowadzi do niego zupełnie inna droga. W wolnej chwili na pewno sprawdzę to w Nowej Grze+ wraz z nowymi, bardziej wymagającymi zagadkami.

Walka kijkiem i rurką

Walka w Silent Hill 2 względem oryginału jest znacznie przyjemniejsza. Wszystko oczywiście dzięki umieszczeniu kamery tuż nad ramieniem Jamesa. Dodano także unik, choć przyznaję, iż nie jest to przyjemna animacja. Główny bohater robi delikatny przykuc na nogach, choć w większości przypadków wystarczy to, aby unikać ataków przeciwników. Przeciwników nowych niestety nie ma. przez cały czas walczymy więc z potworami zaszytymi w ludzki kaftan (Lying Figure). Część z nich pluje kwasem i wybucha po zabiciu. Nie brakuje oczywiście charakterystycznych pielęgniarek (Bubble Head Nurse) uzbrojonych w nóż lub stalową rurkę oraz manekinów zszytych z dwóch torsów kobiet, które są wrażliwe na światło. Nie zapomniano też o walkach z bossami, w tym z dobrze wszystkim znanym Piramidogłowym. Oczywiście walki z bossami są całkowicie przeprojektowane względem oryginału. Dużo bardziej wymagające i wręcz przerażające, czego dowodzi choćby starcie z „tatuśkiem„.

Naszym podstawowym orężem jest deska, a w późniejszym etapie stalowa rurka. Co ciekawe, w remake’u nie służy ona tylko do walki, ale również do pozyskiwania medykamentów oraz amunicji ukrytych za szybami, które możemy stłuc. Musicie mi uwierzyć na słowo, ale trochę dziwnie się czułem idąc ulicami Silent Hill i wybijając wszystkie szyby w samochodach. Z drugiej strony, gdy znajdujesz tylko po 2-3 naboje, to z pewnością chcesz zajrzeć w każde miejsce. dzięki deski lub rurki możemy też zniszczyć popękaną ścianę, aby odblokować sobie ukryte przejście. W odróżnieniu od Resident Evil 4 strzelanie w głowę nie jest wskazane. Jak wspomniałem, amunicji jest bardzo mało i lepiej chomikować ją na bossów. Zwykłym przeciwnikom najlepiej strzelić w nogę, a następnie efektownie wykończyć bronią białą.

Drobne problemy w Silent Hill 2

Niestety walka jest mocno utrudniona w ciasnych pomieszczeniach, gdzie kamera nie odbija się od ścian, a nasza postać choćby znika z ekranu. Było to szczególnie irytujące w przemierzaniu więzienia Toluca, gdy zaglądamy do małych, jednoosobowych cel i możemy tam spotkać uśpionego przeciwnika. Warto dodać, iż nowy Silent Hill 2 świetnie wykorzystuje wszystkie funkcje kontrolera DualSense. Głośniczek imituje dźwięki z radia, które informują nas o pobliskich przeciwnikach. System wibracji rewelacyjnie symuluje użycie broni białej. Nie brakuje też wsparcia spustów adaptacyjnych, które odpowiednio symulują korzystanie z konkretnych broni palnych. Ciekawym dodatkiem jest również pasek świetlny DualSense’a. Zmienia on kolor na czerwony, gdy mamy mało zdrowia i na zielony, gdy jesteśmy w pełni energii.

Uczta dla oczu i uszu

Od strony graficznej remake prezentuje się obłędnie, szczególnie w trybie jakości ze śledzeniem promieni. Niestety w tym trybie mamy tylko 30 klatek na sekundę i skalowanie do rozdzielczości 4K. Natomiast tryb wydajności, w którym zdecydowanie najlepiej się gra, oferuje 60 klatek w niższej rozdzielczości bez śledzenia promieni. Sporadycznie w obu trybach zdarzały się spadki FPS-ów. Silent Hill 2 to gra bez wątpienia kapitalnie udźwiękowiona i korzysta z całego dobrodziejstwa 3D Audio na konsolach PS5. Zarówno na porządnych słuchawkach, jak i soundbarze możemy usłyszeć wiele niepokojących i przerażających dźwięków dochodzących z różnych stron. Warto również docenić kapitalną ścieżkę dźwiękową nagraną ponownie przez Akirę Yamaokę. Wszystkie utwory z oryginalnej gry z 2001 roku zostały całkowicie przerobione od podstaw. Ponadto na potrzeby nadchodzącego remake’u, Yamaoka skomponował także zupełnie nowe utwory.

Tryb jakości + śledzenie promieni
Tryb wydajności

Podsumowanie

Bloober Team to studio z naszego podwórka, którego ciężko nie lubić. Nie słychać u nich o żadnych problemach wewnątrz firmy. Do tego robią świetne gry, jak: Layers of Fear, Blair Witch, czy Medium. Teraz do tego grona dochodzi Silent Hill 2. Z jednej strony remake kultowego horroru, ale z drugiej zupełnie nowa, zrobiona od podstaw gra AAA. Trudno powiedzieć, jakie wytyczne były od Konami, a ile pomysłów Blooberzy sami wrzucili do gry, ale bez wątpienia choćby najwięksi fani oryginału odkryją i przeżyją mroczną przygodę w miasteczku Silent Hill na nowo.

Dla mnie jest to remake, który od dziś wyznacza nowe standardy w branży gier. Nie znajdziesz tu tylko nowoczesnej grafiki oraz dźwięku 3D. Cała rozgrywka została wywrócona do góry nogami. Zmieniono wszystkie zagadki oraz otwarto drzwi do wcześniej niedostępnych pomieszczeń. Nagrano też od nowa dłuższe scenki przerywnikowe z nowymi dialogami. Nie wiem jeszcze jaki poziom rozgrywki zaoferuje mi nowy Dragon Age, czy STALKER 2, ale na ten moment Silent Hill 2 jest dla mnie najlepszą grą tego roku.

Gre do recenzji dostarczył Bloober Team
Idź do oryginalnego materiału