Smartfon Trump Mobile T1, zaprezentowany jako „zaprojektowany i zbudowany w Stanach Zjednoczonych”, budzi coraz większe wątpliwości analityków rynku technologii. Dostępne dane oraz opinie ekspertów wskazują, iż nowy telefon sygnowany nazwiskiem prezydenta powstał głównie dzięki azjatyckiemu, a przede wszystkim chińskiemu łańcuchowi dostaw. Czy deklaracja „made in USA” to fakty, czy jedynie chwyt marketingowy?
Azjatycka dominacja w produkcji telefonów
Chiny od 2011 roku są największym rynkiem telefonów na świecie i centrum globalnej produkcji urządzeń mobilnych, odpowiadając za 60–80% światowej podaży. To tutaj działa większość kluczowych dostawców komponentów do urządzeń mobilnych, w tym dla Apple – jedna trzecia z 187 oficjalnych dostawców firmy znajduje się właśnie w Państwie Środka.
Trump Mobile T1 to urządzenie wyposażone w „pozłacaną” obudowę, ekran AMOLED o przekątnej 6,78 cala, czytnik linii papilarnych i rozpoznawanie twarzy oraz główny aparat 50 Mpix. Telefon działa pod kontrolą systemu Android 15, a jego oficjalna cena to 499 USD. Oferta obejmuje też abonament „47 Plan” za 47,45 USD miesięcznie, bazujący na infrastrukturze T-Mobile, Verizon i AT&T.
Jednak, jak zauważa Joy Guo, główny analityk grupy Omdia Display, nie istnieją producenci ekranów AMOLED poza Azją – wszyscy najwięksi gracze to firmy z Chin, Korei Południowej i Wietnamu. Większość pozostałych komponentów – od obudowy, przez baterię, aż po kamerę – również pochodzi z Azji. Według Aarona Westa, starszego analityka Omdia, twierdzenie o produkcji w USA jest niezgodne z rzeczywistością technologiczną rynku.

MAGA z chińskimi korzeniami
Specyfikacje i wygląd T1 sugerują, iż telefon powstał w fabrykach tzw. ODM (Original Design Manufacturer), czyli anonimowego producenta kontraktowego z Azji. Analitycy rynku gwałtownie znaleźli dwa niemal identyczne modele: REVVL 7 Pro 5G produkowany przez Wingtech (spółka córka chińskiego giganta Luxshare Precision Industry) oraz Umidigi A15 Ultra od innej firmy z Shenzhen. Oba telefony – sprzedawane na Amazonie i AliExpress – mają niemal bliźniaczą specyfikację (bateria 5000 mAh oraz 256 GB pamięci), a ceny detaliczne wynoszą 172 USD i 130 USD. To kilkukrotnie mniej niż za Trump Mobile T1, a w niektórych aspektach, jak choćby rozdzielczość matrycy w głównym aparacie, chińskie modele wypadają choćby lepiej.
Eksperci nie mają złudzeń – produkowanie telefonów w USA na masową skalę przy cenie 499 USD jest w tej chwili nierealne. Jak podkreśla Chiu Shih-Fang z Taiwan Institute of Economic Research, choćby najbardziej podstawowe elementy – jak płytka drukowana czy aparaty – praktycznie nie są dostępne z amerykańskich fabryk.
USA posiadają co prawda własnych, niszowych producentów telefonów (np. Purism z San Francisco, cena modelu Liberty Phone od 1999 USD), jednak żadna z tych firm nie jest w stanie konkurować cenowo z azjatyckimi gigantami i ich łańcuchami dostaw. W przypadku T1, choćby jeżeli końcowy montaż lub elementy wykończeniowe (np. „złota” obudowa) powstały w USA, zdecydowana większość urządzenia pochodzi z Azji.
Nie dziwi więc opinia Todda Weavera, CEO Purism, który określił zapowiedzi Trump Mobile jako „klasyczny vaporware”.