STALKER 2: Heart of Chornobyl – recenzja (PC). Brutalny, tajemniczy, ale zabugowany

1 dzień temu

STALKER 2: Heart of Chornobyl to produkcja, której historia powstania sama w sobie mogłaby być materiałem na niezłą opowieść. Pierwotnie zapowiedziana w 2010 roku, anulowana w 2012, by powrócić w 2018 – przeszła długą i wyboistą drogę do premiery. Dodajmy do tego wojnę w Ukrainie, która zmusiła zespół GSC Game World do ewakuacji i kontynuowania prac w ekstremalnie trudnych warunkach. Po blisko 150 godzinach spędzonych w najnowszej odsłonie serii mogę powiedzieć jedno – to dzieło, które jednocześnie zachwyca i frustruje, oferując doświadczenie tak unikalne, jak i momentami bolesne.

Seria STALKER nigdy nie była synonimem technicznej perfekcji. W poprzednich częściach liczne niedociągnięcia i błędy traktowano z przymrużeniem oka – były swego rodzaju częścią tożsamości marki, czymś co fani przyjmowali z wyrozumiałością. Jednak to, co w latach 2007-2009 można było zrzucić na ograniczenia technologiczne i budżetowe, w 2024 roku jest trudniejsze do zaakceptowania. Heart of Chornobyl, mimo ogromnych ambicji i wykorzystania nowoczesnego silnika Unreal Engine, potyka się o własne niedoskonałości. Każdy, kto zdecyduje się na wyprawę do Zony, musi odpowiedzieć sobie na pytanie – czy jest gotów zaakceptować techniczne mankamenty w zamian za wyjątkowe i niedostępne nigdzie indziej doświadczenie?

Spis treści

  • Powrót do Zony
  • Świat i fabuła
  • Mechanika rozgrywki
  • Aspekty techniczne
  • Podsumowanie


Kup Stalker 2 (PC/GOG)

Witaj w Zonie, stalkerze

Dla tych, którzy pierwszy raz słyszą o serii STALKER, warto wyjaśnić podstawy. W najnowszej produkcji studio GSC Game World połączyło elementy strzelanki pierwszoosobowej z rozbudowanym survival horrorem. Głównym miejscem akcji jest Zona – tereny wokół Czarnobyla, gdzie doszło do dwóch katastrof: tej historycznej z 1986 roku i fikcyjnej z 2006. To miejsce pełne paranormalnych zjawisk, śmiertelnie niebezpiecznych anomalii i artefaktów o magicznych adekwatnościach, które przyciągają łowców fortuny z całego świata.

Choć twórcy przygotowali tryb „fabularny” dla zainteresowanych głównie historią, to prawdziwy STALKER zaczyna się dopiero na poziomie normalnym. To wtedy każda wyprawa staje się wyzwaniem – liczy się nie tylko celne oko i refleks, ale przede wszystkim przygotowanie. Trzeba dbać o stan ekwipunku, pilnować zapasów jedzenia i medykamentów, a także nauczyć się rozpoznawać śmiertelne anomalie. Poprzednie części zawsze stawiały na realizm i bezkompromisowość – najnowsza odsłona podtrzymuje tę tradycję, jednocześnie próbując dotrzeć do szerszego grona odbiorców.

W głąb skażonej ziemi

Świat STALKER 2 to prawdziwy kolos – mapa o powierzchni ponad 60 kilometrów kwadratowych kryje w sobie nie tylko tereny znane z poprzednich części, ale i całkiem nowe obszary. To przestrzeń wypełniona po brzegi niebezpieczeństwami, tajemnicami i historiami czekającymi na odkrycie. Jednak w przeciwieństwie do wielu współczesnych produkcji z otwartym światem, tutaj każdy krok może być tym ostatnim. Zona nie jest przyjaznym miejscem do eksploracji – to zabójcze środowisko, gdzie anomalie, mutanty i wrogo nastawieni stalkerzy czyhają na każdym kroku.

W tej odsłonie wcielamy się w Skifa, byłego wojskowego z „kontynentalnej” Ukrainy, którego życie wywraca się do góry nogami, gdy tajemniczy artefakt dosłownie wybucha w jego mieszkaniu. Poszukiwanie odpowiedzi prowadzi go prosto do Zony, gdzie gwałtownie okazuje się, iż jego osobista misja jest częścią znacznie większej układanki. Nasz bohater zostaje wciągnięty w sieć intryg, konfliktów między frakcjami i osobistych dramatów, które składają się na około 50-60 godzin głównej kampanii.

Fabuła została napisana z myślą zarówno o weteranach serii, jak i nowych przybyszach do Zony. Fani znajdą tu mnóstwo nawiązań do poprzednich części, włącznie z powrotem do znanych lokacji i kontynuacją wcześniejszych wątków. Jednocześnie historia jest skonstruowana tak, by nowicjusze nie czuli się zagubieni. Model decyzji i konsekwencji działa imponująco – możemy współpracować z różnymi frakcjami, zdradzać sojuszników lub pozostać neutralni, a każdy wybór prowadzi do innych następstw. To nie są tylko kosmetyczne zmiany – nasze działania mogą zamknąć przed nami dostęp do całych obszarów lub otworzyć zupełnie nowe ścieżki fabularne.

Mechanika szybkiej podróży jest mocno ograniczona – punkty są oddalone od siebie, a sam transport jest płatny. Takie rozwiązanie może frustrować, szczególnie w początkowych godzinach rozgrywki. Z drugiej strony zmusza ono do prawdziwej eksploracji, do poznawania każdego zakamarka mapy i planowania swoich wypraw z uwzględnieniem wszystkich potencjalnych niebezpieczeństw.

Życie w Zonie

Szczególnie zapadają w pamięć wszystkie wątki związane z tajemniczym Faustem, które stanowią jeden z najmocniejszych elementów opowieści. GSC Game World udowadnia tutaj, iż potrafi tworzyć intrygujące postacie i prowadzić złożone narracje. Zadania poboczne, choć różnej jakości, w większości przypadków dobrze uzupełniają główny wątek i pozwalają lepiej poznać ten niezwykły świat. Wiele z nich dorównuje poziomem głównej kampanii, dodając głębi do i tak już bogatego uniwersum.

Mechanika A-Life, mająca symulować żywy ekosystem Zony, nie spełnia wszystkich obietnic. Postacie niezależne wypełniają przestrzeń, ale rzadko czuć, iż są czymś więcej niż statystami. Za to zmiany pogodowe działają znakomicie – losowe anomalie atmosferyczne potrafią drastycznie zmienić sytuację, zmuszając do szukania schronienia i modyfikacji planów. Szczególnie efektowne są emisje – potężne wybuchy energii, przed którymi trzeba się chronić w najbliższym schronie, o ile nie chcemy skończyć jako kolejny trup w Zonie.

Przetrwać kolejny dzień

Rozgrywka w STALKER 2 to mieszanka klasycznych elementów serii z nowymi rozwiązaniami. Mechanika walki jest satysfakcjonująca, choć nie pozbawiona problemów. Dostępny arsenał różni się między sobą odczuciem podczas strzelania, a modyfikacje wpływają na charakterystykę każdej broni. Niestety, statystyki uzbrojenia bywają mylące – dwie strzelby z identycznym wskaźnikiem obrażeń mogą radykalnie różnić się skutecznością. Brakuje też odpowiedniej reakcji przeciwników na obrażenia, co czasami burzy immersję. Szczególnie zauważalne jest to przy ciężkim kalibrze, gdzie mimo potężnej siły ognia, reakcje wrogów pozostają podobne jak przy trafieniu z pistoletu.

Zarządzanie ekwipunkiem jest wymagające, czasami aż nazbyt. Limit wagowy wydaje się sztucznie zaniżony, szczególnie biorąc pod uwagę paranormalne elementy obecne w produkcji. Brak możliwości wytwarzania przedmiotów to zauważalny minus – crafting świetnie wpisałby się w survival’owy charakter rozgrywki. Zamiast tego mamy dość podstawowe modyfikacje broni, które mogłyby być znacznie bardziej rozbudowane.

Strach ma wielkie oczy

Horror w STALKER 2 działa na dwóch poziomach – poprzez budowanie mrocznej atmosfery w ciemnych, podziemnych lokacjach oraz poprzez bezpośrednie konfrontacje z przerażającymi mutantami. To połączenie sprawdza się znakomicie i stanowi jeden z najmocniejszych elementów produkcji. Eksploracja podziemnych kompleksów przy świetle latarki, gdy w oddali słychać nieludzkie odgłosy, potrafi podnieść ciśnienie choćby najbardziej doświadczonym stalkerom.

Oprawa dźwiękowa, gdy działa poprawnie, buduje niesamowity klimat. Ukraiński dubbing dodaje autentyczności, a brak języka rosyjskiego jest znaczącym symbolicznym gestem ze strony twórców. Czasami pojawiają się zakłócenia w pozycjonowaniu dźwięków w przestrzeni, ale nie psują one ogólnego wrażenia. Muzyka doskonale podkreśla zarówno momenty grozy, jak i te bardziej spokojne, choć zdarzają się sytuacje, gdy ścieżka dźwiękowa gubi kierunek i dobiega z niewłaściwych miejsc.

W pułapce własnych ambicji

Największym problemem STALKER 2 jest strona techniczna. Produkcja wymaga DLSS lub FSR do osiągnięcia płynnej rozgrywki, przy czym rozwiązanie NVIDIA daje lepsze efekty wizualne. Błędy, crashe i problemy z optymalizacją są na porządku dziennym. Aktualizacje, choć regularnie wypuszczane, są obszerne i czasochłonne w pobieraniu, a każda z nich może przynieść zarówno poprawki, jak i nowe problemy.

Oprawa wizualna potrafi zachwycić, szczególnie w scenach z dynamicznym oświetleniem czy podczas zjawisk atmosferycznych. Jednak równie często można natknąć się na problemy z teksturami, animacjami czy fizyką obiektów. Szczególnie irytujące są migoczące cienie i niedopracowane ragdolle, które potrafią zachowywać się w sposób daleki od realizmu. To klasyczny przykład tytułu, gdzie ambicje przerosły możliwości techniczne.

Sztuczna inteligencja również pozostawia wiele do życzenia. Przeciwnicy potrafią zachowywać się nieprzewidywalnie, czasami ignorując gracza, innym razem wykazując nadnaturalną zdolność do wykrywania go przez ściany. Liczba błędów jest przytłaczająca, choćby po wielu poprawkach. Sam miałem sporo szczęścia, bo z poważniejszych problemów doświadczyłem jedynie wyrzucenia do pulpitu i zablokowanej progresji w Zalisjej, ale mniejsze usterki są praktycznie wszechobecne.

Czy warto zagrać w STALKER 2: Heart of Chornobyl?

Omawianą produkcję nie sposób ocenić jednoznacznie. Z jednej strony mamy do czynienia z tytułem, który oferuje unikalne doświadczenie, wciągającą fabułę i świetnie zaprojektowaną przestrzeń. Z drugiej – boryka się z poważnymi problemami technicznymi, które potrafią zepsuć immersję i wywołać frustrację.

Brak trybu New Game+ i możliwości kontynuowania rozgrywki po ukończeniu głównego wątku to dodatkowe minusy, które wpływają na końcowy odbiór. Choć twórcy informują nas o zbliżającym się „punkcie bez powrotu”, pozostawia pewien niesmak fakt, iż nie możemy eksplorować świata po zobaczeniu napisów końcowych.

Po 150 godzinach spędzonych w Zonie, nie mogę z czystym sumieniem polecić tej produkcji każdemu. To tytuł dla cierpliwych, wyrozumiałych graczy, którzy są w stanie przymknąć oko na techniczne niedociągnięcia w zamian za unikalne doświadczenie. jeżeli fascynuje Cię świat Zony i jesteś gotów na pewne kompromisy, STALKER 2 może zaoferować Ci dziesiątki godzin wciągającej przygody. To nieoszlifowany diament – z wieloma skazami, ale wciąż warty uwagi.

Kilka słów od Kamila

Na premierę STALKERa 2 czekałem z większym entuzjazmem niż na Gwiazdkę. Choć nie mogę z czystym sumieniem powiedzieć, iż to gra tak doskonała, jak się spodziewałem – problemy techniczne bywają niestety zbyt poważne, by można było je zignorować – to mimo wszystko jest to wyjątkowy prezent. Klimat wylewa się tutaj na każdym kroku i przebija wiele współczesnych, wysokobudżetowych produkcji. To właśnie dzięki niemu ciągle chce się wracać do tego świata. Czuć w nim walkę o przetrwanie, grozę wywoływaną przez nieznane oraz bezlitosny świat. Każdy sukces, każda przetrwana potyczka przynosi chwilową ulgę… która gwałtownie zmienia się w niepokój, gdy okazuje się, iż nasze zapasy są na wyczerpaniu. Gdyby nie niedociągnięcia techniczne, STALKER 2 mógłby dla mnie być jedną z najlepszych gier ostatnich lat.

Przeczytaj także

Stalker Cień Czarnobyla – recenzja (PC). Genialny gameplay i świat


Jeżeli podobał Wam się materiał, to koniecznie dajcie znać na X (dawny Twitter), Bluesky, naszym Discordzie, Redditcie lub Fediverse. Jesteśmy też dostępni w Google News!


Kup STALKER 2 (PC/GOG)

Idź do oryginalnego materiału