Skaveni? Oni przecież nie istnieją
Apokalipsa z podziemi
W Starym Świecie koniec nigdy nie przychodzi z nieba. Przychodzi z dołu, z kanałów i ruin, gdzie Skaveni – paskudni szczuroludzie, mnożą się jak zaraza. Vermintide 2 rzuca cię w samo serce tej apokalipsy – w świat, który nie walczy o chwałę, ale o ostatnie dni przed zagładą.
Nie jesteś tu herosem samotnie ratującym świat. Jesteś częścią drużyny, która z każdym krokiem walczy o to, by przetrwać jeszcze jedną falę wrogów.
Mechanika krwi i stali
To gra akcji z perspektywy pierwszej osoby, nastawiona na kooperację. Czterech bohaterów mierzy się z hordami Skavenów i wojsk Chaosu. Każda postać ma własne specjalizacje, umiejętności i style walki. Wybór nie jest kosmetyką – od twojej roli zależy, czy drużyna wytrzyma napór.
Starcia są intensywne i brutalne. Setki wrogów napierają bez wytchnienia, a każda walka to balansowanie na granicy – zbyt długi błąd oznacza katastrofę całej drużyny. To nie strzelanka, w której liczy się refleks. To survival, w którym liczy się współpraca.
Mrok i brud Warhammera
Estetyka Vermintide 2 to ucieleśnienie ponurego Warhammera. Miasta gniją, zamki płoną, a kanały pełne są krwi i szurania tysięcy szczurzych łap. Gra nie boi się brudu – każda lokacja jest nieprzyjemna, wilgotna, przepełniona smrodem śmierci.
Muzyka i dźwięk towarzyszą temu napięciu – od rytmicznych bębnów bitewnych po wrzaski Skavenów, które słychać, zanim jeszcze pojawią się w zasięgu wzroku. Klimat nie daje chwili wytchnienia.
Dlaczego warto?
Bo Vermintide 2 to gra, która pokazuje, czym jest Warhammer w najczystszej postaci – brutalny, brudny, beznadziejny. To nie opowieść o bohaterstwie, ale o desperacji, gdzie sukces mierzy się w kolejnych metrach kanału, które udało się oczyścić z wrogów.
W dobie gier kooperacyjnych Vermintide 2 wyróżnia się klimatem i ciężarem. To nie „zabawa z przyjaciółmi”. To wspólne zanurzenie się w koszmar, który smakuje jak krew i rdza.
Werdykt: 8,5/10
Brutalna, klaustrofobiczna i bezlitosna. Vermintide 2 udowadnia, iż Warhammer najlepiej smakuje wtedy, gdy cuchnie śmiercią.