Ciemne chmury nad Ubisoftem. Coraz częściej francuskie studio i wydawca gier wideo przyzwyczaja swoich odbiorców do zaliczania kolejnych regularnych "wtop". Tak właśnie jest z sieciową darmową strzelanką BattleCore Arena, która pojawiła się na Steamie dokładnie 4 lutego.
BattleCore Arena stworzone zostało z myślą o zabawie w gronie znajomych. W grze sterujemy walecznymi kulkami i ścieramy się w różnych trybach na futurystycznych planszach. Możemy skakać, pędzić i oczywiście korzystać z bogatego arsenału broni, by przechytrzyć oponentów.Reklama
Debiut gry wydanej w modelu free-to-play całkowicie przeszedł bez echa w środowisku graczy. Dobę po premierze BattleCore Arena dzierży zaledwie ponad 300 recenzji, z czego pozytywnych jest ok. 65%. Nie to jednak przelewa czarę goryczy. W momencie pisania tego materiału w strzelance przebywa... 9 osób. Szczyt dobowy popularności wynosi natomiast 10 jednocześnie zalogowanych graczy.
Ubisoft w dużym potrzasku
Arcytrudny okres Ubisoftu trwa. Od 2021 roku firma, która przecież w branży uchodziła za jednego z największych gigantów, utraciła ponad 10 mld dolarów wartości rynkowej. Wynika to w dużej mierze z finalizacji wielu, jak się okazało, nieudanych projektów.
W samym ubiegłym roku Francuzi wydali na rynek Star Wars Outlaws, grę, która w żaden sposób nie spełniła oczekiwań graczy. Z kolei zapowiadany piracki hit Skull and Bones bardzo krótko po swoim debiucie, zaczął świecić pustkami.
Strzelanka multiplatformowa nowej generacji, czyli XDefiant, po kapitalnym starcie, zaliczyła zjazd po równi pochyłej, a za moment całkowicie zostanie wygaszona. Na domiar złego wokół nadchodzącego projektu Assassin’s Creed Shadows jawi się ogrom kontrowersji, nie wspominając już choćby o fakcie, iż gra kilkukrotnie zaliczyła poślizg związany z datą premiery.