W Destiny 2 pojawił się nowy loch — Domena Wieczoru. Zapraszamy na pierwsze wrażenia oraz konkurs. Do wygrania emblemat Tower Pamphlet.
W Destiny 2 pojawił się nowy loch, który nazwano Domena Wieczoru (eng. Vesper’s Host). Przez pierwsze 48h strażnicy i strażniczki mogli mierzyć się z nowym wyzwaniem pierwszy raz w trybie konkursowym. Oznacza to, iż poziom mocy graczy w tej aktywności był obniżony o 20 punktów. Nagrodą gwarantowaną w trybie konkursowym był specjalny emblemat oraz karabin snajperski z oryginalnego Destiny — Lodołamacz (eng. Ice Breaker).
Z nieczynnej stacji BrayTech na orbicie Europy docierają dziwne transmisje. Strażnicy zostają wysłani na miejsce, aby zbadać mroczne sekrety, które się tam kryją. o ile mieliście okazje zagrać w dodatek Poza światłem (eng. Beyond Light) i ukończyliście najazd nazwany Krypta z głębokiego kamienia (eng. Deep Stone Crypt), to poczujecie się tu jak w domu. W sprawnej ekipie, gdzie każdy zna swoją rolę i mechanikę, ukończenie lochu zajmuje mniej niż godzinę. Więc jest to optymalny czas jak na taką aktywność. Nie ma tu żadnych przedłużaczy czasu, jak choćby spacerowanie pod wodą w niesławnym lochu Duchy z głębin. Podobnie jak w przypadku każdego lochu w Destiny 2, Domena Wieczoru gwarantuje spotkania z bossami oraz nowe łupy, które gracze mogą zdobyć ze skrzynek za poszczególne etapy.
Lądowanie na stacji kosmicznej
Loch rozpoczyna się w przestrzeni kosmicznej poza stacją. Jest to bardzo krótka sekcja, która zapozna graczy z podstawową mechaniką. W przeciwieństwie do raidu Deep Stone Crypt, nie ma etapu z pojazdami ani mechaniki zamrażania, z którą trzeba było się zmagać. Dźwięk jest stłumiony tak, jak w przypadku obszarów kosmicznych w Krypcie z głębokiego kamienia lub wyjściu poza stacje w Dead Space remake. W pomieszczeniu pełnym wrogów zobaczymy przeciwników z ikonami: operatora (czerwona) oraz skanera (żółta).
Z czasem dojdzie jeszcze niebieska ikona z opcją tłumienia. Skaner, jak sama nazwa wskazuje i widzi przyciski lub klony holograficzne, do których należy strzelić. A strzelić może do nich zwykle gracz z funkcją operatora. Nowością w mechanice skanera, operatora i tłumienia względem najazdu z Europy jest to, iż gracze nie mogą ich trzymać cały czas. Teraz mamy tylko 60 sekund na ich używanie, następnie musimy je odłożyć do specjalnych „pryszniców” z żółtym światłem. jeżeli tego nie zrobimy na czas, to zginiemy.
Pierwszy etap lochu nie jest starciem z bossem, bardziej przypomina trzeci etap-łamigłówkę z raidu Deep Stone Crypt. Gracze muszą dostarczyć trzy rdzenie z trzech różnych pokoi do koszyków na środku planszy. Aby odblokować rdzeń, gracz z operatorem musi strzelić do czterech adekwatnych przycisków, które widzi gracz ze skanerem. Po drodze nie brakuje oczywiście walki z całą masa Wzgardzonych na czele z dużymi mechami. Kolejny etap to już pierwsze starcie z bossem — Raneiks. To Upadły Serwitor zrobiony z mniejszych Serwitorów, który wypluwa… wybuchowe Serwitory. Muszę przyznać, iż to jeden z najciekawszych projektów bossów, jaki widziałem w Destiny 2.
Nowe mechaniki w lochu Domena Wieczoru
Na tym etapie poznajemy też nową mechanikę. Po lewej stronie interfejsu zauważymy napis Power Reserves (Rezerwy mocy). Zamknięcie drzwi daje jedną rezerwę mocy, a otwarcie drzwi zabiera jeden ładunek. Aby zachować jak najwięcej rezerw mocy, należy zamykać drzwi za sobą podczas podróży. Podobnie jak w pierwszym etapie także i tu musimy zbierać rdzenie (pięć sztuk) i deponować je do adekwatnych koszyków.
Co interesujące Raneiks ma ciekawą mechanikę wipe (błyskawiczna śmierć) zwaną integracją. Nanosi na nas fioletową wiązkę światła, na górze interfejsu zobaczymy licznik czasu — jeżeli jesteśmy integrowani — świecimy się na fioletowo. Aby zatrzymać odliczanie integracji, musimy przełamać linię wzroku bossa, po prostu musimy się za czymś schować, aby uniknąć jego promienia. Gdy umieścimy pięć rdzeni w odpowiednio ponumerowanych koszykach, to będziemy mogli zacząć walkę z bossem. Niestety ma on dalej niewrażliwą tarczę.
W pewnym momencie Raneiks przenosi nas na specjalną arenę, gdzie dochodzi wspomniany już niebieski symbol tłumienia, jednak działa on zupełnie inaczej niż w raidzie Deep Stone Crypt. Nasza zdolność granatu zmienia się w postawienie hologramu naszej postaci. Detonacja klonu w pobliżu bossa spowoduje, iż rozpadnie się on na dziewięć Serwitorów, od 0 do 9. Dwa z nich się świeca, musimy zapamiętać które. Niestety do zdjęcia połowy tarczy bossa potrzebujemy czterech liczb, więc musimy cały proces powtórzyć dwa razy, zanim dojdziemy do fazy zadawania obrażeń. Po zestrzeleniu czterech paneli z odpowiednimi liczbami ponownie pojawi się możliwość podniesienia tłumienia, stawiamy hologram, który wysadzi bossa i podzieli go na 10 Serwitorów, jednak teraz już możemy zadawać im obrażenia. Mamy na to bardzo dużo czasu.
Następnie pojawia się etap ze skakaniem na zewnątrz stacji kosmicznej po jej zniszczonych elementach — kto ich nie lubi! Dodatkowym utrudnieniem jest to, ze podłoże co jakiś czas wybucha od ładunków elektrycznych, więc run Forest, run! Widok na kosmos jest absolutnie przepiękny, trzeba oddać Bungie, iż jak nikt inny w fantastyczny sposób potrafią zaprojektować przestrzeń kosmiczną. Na końcu tej wspaniałej wycieczki czeka… a jakże, kolejny odrodzony klon Atraks! Tym razem nazywa się The Corrupted Puppeteer.
Finał
Jak w większości lochów w Destiny 2, finałowe spotkanie wykorzysta wszystkie mechanizmy rozgrywki, które do tej pory używaliśmy. Oznacza to, iż ponownie będziemy mieć do czynienia ze skanerami, operatorami, tłumikami, strzelaniem do białych paneli z liczbami, noszeniem rdzeni i ku zaskoczeniu dalej mnóstwem biegania. Niestety jest to najbardziej skomplikowany mechanicznie etap ze wszystkich finałowych lochów w Destiny 2. Sama walka z bossem po odblokowanej fazie DPS-u jednak jest już w miarę prosta, musimy niestety uważać na podłogę, która cały czas pokryta jest ładunkami elektrycznymi. Dużym ułatwieniem w tym przypadku może być posiadanie w zespole Czarownika ze studnią blasku, która pozwoli graczom znacznie dłużej przetrwać.
Nagrody w lochu Domena Wieczoru
Ukończenie lochu, to oczywiście nagrody, jak zawsze ze skrzynek możemy zebrać elementy nowego pancerza, który mocno jest wzorowany na tym z raidu Deep Stone Crypt. Na szczęście bronie są już całkowicie nowe, a znajdziemy wśród nich karabin automatyczny, karabin fuzyjny oraz lekki i ciężki granatnik.
Egzotyczną bronią, którą możemy zdobyć jest solarny karabin snajperski z pierwszego Destiny – Lodołamacz (eng. Ice Breaker). Cechują go dwa perki:
- Bez plecaka – Ostatnie trafienia lub asysty przy użyciu innej broni lub zdolności dają szansę na utworzenie amunicji do Lodołamacza. Pokonywanie potężnych nieprzyjaciół tworzy wiele pocisków.
- Lodołamacz – Pokonanie celu przy użyciu tej broni powoduje jego eksplozję. Precyzyjne ostatnie trafienia lub roztrzaskiwanie zamrożonego celu wyzwalają zapłon.
Konkurs
Z okazji opublikowania nowego lochu oraz tego, iż oficjaalnie dołączyłem do grona Twórców Treści Bungie (Bungie Creator) mam dla was szybki konkurs, w którym można wygrać jeden emblemat Tower Pamphlet. Nie da się go zdobyć w normalnej rozgrywce, ani kupić, można go zdobyć tylko od Twórców Treści Bungie, więc jest bardzo mocno limitowany. Zadanie konkursowe jest bardzo proste, odpowiedz na pytanie.
Który loch z Destiny 2 uważasz za najlepszy? Swoją odpowiedź uzasadnij w kilku zdaniach, pisząc na nasz konkursowy mail: [email protected]. W tytule wpisz „Konkurs – Tower Pamphlet„. Na wasze odpowiedzi czekamy do piątku 18 października.
Osoba z najbardziej kreatywną odpowiedzią otrzyma kod na poniższy emblemat.
Dodatkowo możecie spróbować szczęścia na naszym koncie na X (dawniej Twitter), gdzie do środy 16 października trwa giveaway ze wspominanym emblematem.
EMBLEM GIVEAWAY #Destiny2 Tower Pamphlet x2
1. Follow @KONSOLOWEinfo, @Konrado87
2. Retweet
3. Like
4. Ends 16.10#BungieCreator
#Emblem
pic.twitter.com/VfXLfEkqWt
Pamiętajcie, iż znajdziecie nas również w mediach społecznościowych. Bardzo chętnie porozmawiamy z Wami zarówno na Facebooku, jak i w serwisie X (na dawnym Twitterze).