Avowed – recenzja (PC). W poszukiwaniu lekarstwa na Senną Zarazę

3 godzin temu

Od pierwszej zapowiedzi Avowed minęły ponad 4 lata. Pamiętam, iż już wtedy tytuł ten wzbudził we mnie ogromne zainteresowanie. Jako iż uwielbiam serię Pillars of Eternity, która zaraz obok Baldur’s Gate 3 jest moją ulubioną cRPG, nie mogłem przejść obojętnie obok tej premiery. Czy warto było czekać na najnowsze dzieło Obsidian Entertainment osadzone w uniwersum Pillars of Eternity?

Spis Treści

  • Fabuła
  • Rozgrywka
  • Stan techniczny
  • Podsumowanie


Kup Xbox Game Pass

W poszukiwaniu leku na zarazę

Na wstępie zaznaczę, iż znajomość Pillars of Eternity nie jest obowiązkowa, ale jak zawsze pozwala w jeszcze większym stopniu zatopić się w świecie Eora. W grze wcielamy się w wysłannika imperatora Aedyr, którego zadaniem jest znalezienie leku na Senną Zarazę dziesiątkującą mieszkańców Żywych Ziem.

Po przybyciu do Rajskiego Portu dowiadujemy się, iż kraina ta, poza problemem z chorobą mieszkańców, cierpi również na wewnętrzny konflikt polityczny, który z czasem jeszcze bardziej się zaognia. My, jako aedyrski wysłannik, często nie jesteśmy mile widzianymi gośćmi na tutejszych ziemiach, tym bardziej iż wyróżniamy się na tle mieszkańców z racji naszego boskiego pochodzenia.

Jeśli chodzi o sam scenariusz, to tutaj Obsidian Entertainment jak zawsze nie zawodzi i nie mam się do czego przyczepić. Tempo prowadzenia historii jest odpowiednie, fabuła nie nuży, a historia zamykająca się w około 25 godzinach jest strzałem w dziesiątkę – szczególnie w czasach, gdy gry często pozostają niedokończone przez graczy ze względu na swoją długość. Sam koncept, łączący wątki religijne (konflikt między różnymi wierzeniami) i polityczne (kolonializm i walka o władzę), w niemal idealnym stopniu utrzymuje naszą uwagę. Gdy dodamy do tego fakt, iż poprzez nasze decyzje bohaterowie są bezpośrednio zaangażowani w te wydarzenia, otrzymujemy fabułę fenomenalną.

Jest to chyba pierwszy od dawna tytuł, w którym nie doświadczyłem dysonansu ludonarracyjnego, zwykle negatywnie wpływającego na odbiór fabuły. W grze znajdują się również zadania poboczne, zwykle umiejscowione tak, by można je było wykonywać równolegle z wątkiem głównym. Czasem zdarzało się nawet, iż wykonanie misji głównej skutkowało niepowodzeniem niektórych zadań pobocznych, ponieważ wydarzenia po jej ukończeniu znacząco wpływały na mapę świata.

Walka, pogadanka, a może eksploracja jest tym adekwatnym wyborem?

Zacznijmy zatem od systemu walki, który jest wykonany po prostu poprawnie – nie ma tutaj niczego innowacyjnego w samym stylu rozgrywki. Różnorodność oręża zasługuje na pochwałę, bo poza typową dla gatunku bronią białą czy różdżkami, do naszej dyspozycji oddano również pistolety i arkebuzy, z których strzela się przyjemnie.

Jeśli chodzi o samą itemizację, mam z nią pewien kłopot. Jako mag miałem problemy ze zdobyciem unikalnego asortymentu – przez całą grę nie znalazłem żadnego unikatu dla mojej profesji w kategorii broni. Z pomocą przychodzi jednak crafting, który pozwolił mi poczuć siłę zaklęć wywodzących się zarówno z grymuarów, jak i różdżki, dzięki systemowi usprawnień dostępnemu w warsztacie. Mogłem dzięki temu przejść grę z moim ulubionym zestawem czarów, skupiając się jednocześnie na ulepszaniu atrybutów związanych z różdżką.

Skoro wspomniałem w podtytule o możliwości rozwiązywania konfliktów pokojowo, rozwinę tę kwestię. Wprawdzie nie ma tu pełnej możliwości uniknięcia wszystkich potyczek, ale często możemy przekonać potencjalnego przeciwnika do naszych racji dzięki słów. Co ciekawe, odkryłem to dopiero studiując statystyki dotyczące liczby zabitych przeciwników, gdzie widnieje zapis: “Sytuacja rozwiązana agresją/pokojowo”. Daje to jeszcze większe poczucie immersji, ponieważ wszystko wynikało naturalnie z moich decyzji, a nie z wyboru “chmurki z perswazją”. Jak się ostatecznie okazało, rozwiązań pokojowych w mojej przygodzie było znacznie więcej.

Na koniec kwestii związanych z rozgrywką pozostaje element eksploracji. Warto zaznaczyć, iż Avowed nie jest grą z otwartym światem. Trafniejszym określeniem byłby świat półotwarty, ponieważ wyspa Żywych Ziem została podzielona na pięć zróżnicowanych biomów do zwiedzania. Sam element eksploracji jest bardzo dobrze wykonany, gdyż nagradza gracza za zejście z wytyczonego szlaku i nie mam tu na myśli ubisoftowych znaczników na mapie.

Level design został zaprojektowany tak, byśmy jako gracze czuli potrzebę zajrzenia w każdy kąt, bo coś interesującego przykuwa naszą uwagę. jeżeli obawiacie się, iż taki stan może prowadzić do dysonansu ludonarracyjnego, to twórcom udało się tego uniknąć w relatywnie prosty sposób – gdy zbaczamy z wytyczonej drogi, nie jest to na tyle duża odległość, byśmy mieli poczucie backtrackingu, a odkryta skrzynka czy inne znalezisko zawsze sprawia euforia z odkrywania.

Jak prezentuje się stan techniczny w Avowed?

Jeśli chodzi o oprawę graficzną, to jej wykonanie jest na wysokim poziomie. Gra nie stawia na jakąkolwiek formę realizmu, dzięki czemu gwałtownie się nie zestarzeje. Jedynym mankamentem jest widok trzecioosobowy i związane z nim animacje – wyglądają one sztywno, jakby brakowało kilku klatek na daną akcję. W przypadku widoku pierwszoosobowego animacje są wykonane bardzo dobrze.

Pod kątem optymalizacji osobiście nie doświadczyłem większych problemów. Zdarzyły się jedynie trzy błędy skutkujące wyrzuceniem gry do pulpitu na etapie kompilacji shaderów. Warto zaznaczyć, iż wina leżała po stronie najnowszej aktualizacji Windows 11. Po przywróceniu poprzedniej wersji systemu wspomniane błędy już nie występowały.

Napotkałem jednak problem, który negatywnie wpłynął na odbiór gry – bug w głównym wątku, który zmusił mnie do zmiany koncepcji mojej postaci. Błąd ten dotyczy zadania “Cienie Przeszłości”, w którym mamy do wyboru dwie opcje wpływające na to, do kogo nasza postać się przyłączy. Jedna prowadzi wątek dalej, druga zaś nie wskazuje miejsca pobytu NPC, z którym musimy porozmawiać, aby ruszyć dalej. Być może zostanie to naprawione w patchu pierwszego dnia, ale nie mogę tego zagwarantować. Poniżej znajdziecie zrzut ekranu ukazujący miejsce, gdzie znajdziecie Tamerti – jej położenie zależy od wcześniej podjętej decyzji. Zaznaczam, iż nie jest to spoiler, a jedynie wskazówka, gdzie należy się udać, jeżeli błąd przez cały czas będzie występował w grze.

Poza wspomnianym bugiem zarejestrowałem jeszcze jeden, również dotyczący zadania, tym razem pobocznego. Zadanie “Kroczący o świcie” sprawiło problemy w momencie, gdy postanowiłem skupić się na wątku głównym, który z nieznanego powodu sam się przełączył z wątku pobocznego na główny. Znacznik zadania wskazywał miejsce, gdzie zatrzymałem się z progresem i nie pokazywał kolejnego punktu docelowego. Po rozmowie z NPC należy poszukać wejścia do podwodnej jaskini, aby znacznik się naprawił. Szkoda, iż ten quest był wadliwy, ponieważ jest jednym z ciekawszych, jakie można spotkać w grach. Nie jest to typowy fetch quest polegający na “przynieś, podaj, pozamiataj”, ale stanowi dopełnienie historii naszej postaci.

Avowed to tytuł Yay or Nay?

Wróćmy zatem do pytania postawionego na początku recenzji: czy warto było czekać cztery lata na Avowed? Moim zdaniem tak, choć porównując pierwszy zwiastun z kolejnymi prezentacjami fabuły i rozgrywki można odnieść wrażenie, iż gra wygląda zupełnie inaczej niż w pierwotnej zapowiedzi. Nie jest to oczywiście nic nowego ani złego. Patrząc jednak na to, jak zmieniał się, chociażby ostatni Dragon Age: The Veilguard, zastanawiam się, czy również Avowed nie ewoluowało podczas kolejnych etapów produkcji.

Niemniej przez niemal 40 godzin spędzonych przy tym tytule bawiłem się świetnie, co potwierdza wysoką pozycję Obsidian Entertainment w moim kręgu zaufanych studiów deweloperskich. Biorąc pod uwagę, iż ukończę ten tytuł jeszcze nie raz, choćby po to, by zobaczyć, jak potoczyłaby się fabuła bez napotkania buga w wątku głównym, świadczy to o tym, iż gra mocno przypadła mi do gustu.


Jeżeli podobał Wam się materiał, to koniecznie dajcie znać na X (dawny Twitter), Bluesky, naszym Discordzie, Redditcie lub Fediverse. Jesteśmy też dostępni w Google News!


Za dostarczenie gry do recenzji dziękujemy firmie Xbox Polska.
Udostępnienie kodu w żaden sposób nie wpłynęło na wydźwięk powyższej recenzji.
Kup Xbox Game Pass


LUB


Idź do oryginalnego materiału