Recenzja Avowed – dziwne, ale bardzo satysfakcjonujące połączenie DOOMa i Skyrima!

2 godzin temu
Od dłuższego czasu nie mam specjalnie wielkiego zaufania do produkcji spod rąk ludzi z Obsidian Entertainment. Raz zrobią coś zaskakująco genialnego – jak Pentiment – a innym razem coś zwyczajnie średniego, jak The Outer Worlds. Przynajmniej w mojej opinii, bo wiem, iż przecież ta gra zyskała choćby spore grono fanów. Niestety jestem też jedną z tych osób, która nieco zawiodła się na Pillars of Eternity, nie skończyła Tyranny i choćby nie zaczęła Pillars of Eternity II czy South Park: Kijek Prawdy. A jak jest z Avowed? Już wiem.


Recenzja gry Avowed w wersji na PC - czy warto czekać na premierę?
Jedna perła i pamięć o miłości do ich starych produkcji jak Fallout: New Vegas, Neverwinter Nights 2 i Star Wars: KotOR II to trochę za mało, żeby nastrajać się pozytywnie do ich nowych produkcji. Nie pomaga w tym też oszczędny marketing po stronie Microsoftu, który przejął lata temu studio Obsidian, ani tym bardziej premiera w okolicy innej bardzo głośnej premiery gry RPG z otwartym światem, będącej długo oczekiwanym hitem, czyli Kingdom Come: Deliverance 2 (swoją drogą polecam, 10/10). Jakby tego było mało, gra jest osadzona w Eorze, czyli świecie Pillars of Eternity. To z jednej strony zaleta, bo to obiektywnie całkiem interesujący świat fantasy o solidnych podwalinach fabularnych, ale jednocześnie nie jest żadnym gamechangerem, bo jego obecność nie uratowała Pillars of Eternity II przed słabą sprzedażą. Oznacza to, iż większość graczy nie zna tego świata albo choćby nie przypadł im specjalnie do gustu.

Dla nowych graczy, tzw. szerokiej masy, która raczej nie interesuje się izometrycznymi staroszkolnymi RPGami to w zasadzie ani wada, ani zaleta – gracze będą podchodzić do Avowed jak do czegoś zupełnie nowego i odkrywać ten świat od zera. Dlatego dobrze, iż w dialogach można sobie otworzyć dodatkowe menu i poczytać o kontekście konwersacji, np. o bogach, funkcjach w społeczeństwie, Żyjących Ziemiach czy znanych w świecie postaciach.


Dostępność gry


Avowed – Edycja Premium + Steelbook Gra XBOX SERIES X/S/Windows
369 zł


Twórcy swoimi dość oszczędnymi początkowymi pokazami sprawili, iż w świadomości typowego gracza Avowed zaistniało jako próba Obsidiana do posiadania własnego IP pokroju The Elder Scrolls od Bethesdy. Zresztą analogicznie jak to było z ich The Outer Worlds, mające być marką własną na wzór serii Fallout. Nie miejcie jednak złudzeń, bo Avowed nie jest tym, na co początkowo się mogło zapowiadać. Ze Skyrim łączy ją perspektywa, wolność rozgrywki i setting fantasy. No i sporo detali czy sam gatunek, ale tzw. core gameplay to już dwa zupełnie inne światy. Avowed jest szalenie dynamiczne, eksploracyjne, a jednocześnie taktyczne i bardziej zadbane pod kątem fabuły, choć ta ostatnia może się akurat wydawać nieco przekombinowana lub za mało wciągająca.

A co ma do tego DOOM? Dynamizm i manualnie oszlifowane lokacje zachęcające do wykorzystywania ich w walce. choćby poza walką dużo tu szybkiego skakania między platformami, klifami, dachami, rusztowaniami itd., co jest wymagane do pełnej eksploracji kilku większych otwartych obszarów świata gry. Nie tylko po to, żeby dobrać się kolejnych skrzynek wypełnionych lokalną walutą, uzbrojeniem czy składnikami do craftingu. Jest to także konieczne w ogóle, żeby przechodzić kolejne questy, główną fabułę, czy żeby przedostać się z punktu A do punktu B. I wiecie co? To wcale nie jest takie złe!

To nieco szalone połączenie sprawia, iż Avowed ma swój bardzo przyjemny i dość unikalny jak na grę RPG charakter. Nie jest kolejnym klonem czy generycznym RPGiem, chociaż nieco na takiego wygląda. Gra została opracowana na Unreal Engine 5.3 i trudno nie odnieść wrażenia, iż sporo assetów, niektórych tekstur i sam wygląd postaci wygląda dość zwyczajnie albo wręcz typowo jak na ten silnik, szczególnie skały czy woda, których w grze jest pełno.

Na szczęście na samo urozmaicenie terenu czy choćby różnice w wyglądzie między poszczególnymi dzielnicami miast są na tyle ciekawe, iż można narzekać tu na jakąkolwiek generyczność. Ale wygląd i świat przedstawiony to jedno. Najważniejsze w tej grze są przecież walka, fabuła, główny bohater, towarzysze, zadania i system progresu. Bez tego nie ma mowy o żadnej zabawie.

Avowed niefortunnym zbiegiem okoliczności wywala nas na plażę na obcym terenie. Zostaliśmy wysłani przez imperatora do zbadania postępującej tajemniczej zarazy na Żyjących Ziemiach, która atakuje florę i żyjące stworzenia, w tym ludzi. Oczywiście, jak to zwykle w grach RPG bywa, nie trafiamy w serce tych dziwnych wydarzeń przypadkowo, a za wszystkim stoi prawdopodobnie coś więcej niż naturalna kolej rzeczy albo zwykły spisek.

W świecie pełnym starożytnej magii, dziwnych roślin, groźnych grzybów, skomplikowanej historii bóstw, animantów i bezdusznej polityki, gdzie nie wszystko wydaje się być czarno białe - taka zaraza oznacza coś znacznie poważniejszego, a my wcielając się w głównego bohatera, musimy rozwiązać tę zagadkę. Nie zdradzając szczegółów fabuły mogę powiedzieć, iż ten główny motyw został solidnie poprowadzony i nie sposób przywołać z pamięci ten z Pillars of Eternity. Ich poprowadzenie jest podobnie książkowe, ale czy wryje się w pamięć milionom graczy i pozostawi na zawsze swój ślad jak inne, bardzo mocne tytuły RPG? Nie sądzę.

Fabuła w Avowed wydaje się być nieco przekombinowana i zbyt „przyczepiona” do lore PoE, więc najbardziej docenią ją fani tych starych, izometrycznych gier ze stajni Obsidian Entertainment. Nic więc dziwnego, iż na niedługo przed premierą Obsidian zdecydowało się na swoim kanale na YouTube wypuścić serię filmików objaśniającą lore gry głosem Matta Mercera.

Z drugiej jednak strony fabuła to nie wszystko. Chyba każdy pamięta, jak dość pretekstowa była w takim Skyrimie, którego największą siłą zawsze był lore, questy poboczne, muzyka i klimat. W Avowed ze ścieżką dźwiękową bywa różnie, ale raczej mało komu zapadnie w pamięci. Zadania poboczne zdecydowanie się bronią, są całkiem interesujące, a czasem zabawne. Wiele mechanik jest też bardzo uproszczonych albo nie istnieje wcale. Np. włamywanie się do skrzyń czy budynków wymaga od nas jedynie posiadania odpowiedniej liczby wytrychów, a nie umiejętności. Skradanie się w grze… jest. Cicha eliminacja też, ale zapomnijcie o analizowaniu patroli czy odciągania uwagi wrogów. Albo stoją do gracza tyłem, albo nie. Jak nie, to wszyscy w okolicy się na Ciebie rzucą i po skradaniu.

Zarządzanie ekwipunkiem jest banalne – swoją wagę ma tylko uzbrojenie, ale już buty, rękawice, kamienie szlachetne i pożywienie czy mikstury można zbierać w nieskończoność. Klasy są tylko trzy (Wojownik, Mag, Zwiadowca) ale można skakać między nimi do woli i mają wzajemnie uzupełniające się umiejętności.

Nie ma żadnego systemu reputacji, mechaniki kradzieży – ba, jak zaczniesz komuś podbierać coś ze skrzyni, to albo się tym nie przejmie, albo usłyszysz coś w stylu „hej, wiesz iż właśnie grzebiesz w moich rzeczach?”. NPC niespecjalnie silą się do udawadniania, iż świat żyje. Mało kto tu spaceruje, robi coś innego niż rozmawia z innym NPC. Pod tym względem świat jest dość mało wiarygodny i sztuczny, ale kto powiedział, iż nie może taki być? To nie jest zawsze potrzebny element do budowania odpowiedniej narracji czy klimatu. Owszem, przydaje się i jest doceniany, ale Avowed nadrabia innymi aspektami.

Należy wyróżnić dwa, które stanowią chyba jednocześnie największe zalety tej gry. Półotwarte światy w Avowed nie są wypchane znacznikami. Gracz przemierza je i z wielką chęcią eksploruje, bo co chwila można natknąć się na jakiś obóz wroga, zagadkę środowiskową czy obiekt od latarni morskiej, przez skalistą wyspę, po starożytne ruiny, które kryją jakiś unikalny przedmiot, skrzynię z czymś cennym, albo jakieś bossa wartego pokonania. To świat, który chce się badać, poznawać i po prostu przemierzać bez żadnego męczącego odhaczania siedemdziesiąt szóstego questa z przyniesieniem 10 pomidorów dla głodnego NPC-a.

Dodajmy do tego naprawdę przemyślane i świetnie wykonane choćby najmniejsze lokacje, które zapadają w pamięć i mamy już główny powód, dla którego chce się co wieczór odpalać Avowed. Gra jest ich pełna i wygląda to trochę tak, jakby wrzucono do świata najfajniej wymyślone obozy, opuszczone chaty, jaskinie, skarpy itd. – wszystko to, co znamy z gier RPG i połączyli je ze sobą ścieżkami, okazjonalnymi miejscami do założenia obozu, żeby odpocząć i porozmawiać z towarzyszami i ja tę kondensację interesujących punktów na mapie bardzo doceniam.

Ta druga największa zaleta to walka, która jest zarazem dynamiczna i intensywna, wręcz zręcznościowa w swojej prostocie, ale jednocześnie mocno taktyczna jak na widok FPP/TPP. To duża zaleta, bo Avowed walką stoi. Nie bawimy się tu (zazwyczaj) w dyplomację, przesadne skradanie czy omijanie kolejne bandy stworów, bandytów i innych. Tutaj się walczy.


Dostępność gry


Avowed – Edycja Premium + Steelbook Gra XBOX SERIES X/S/Windows
369 zł


Możemy mieć dwa zestawy broni i w połączeniu z odpowiednimi umiejętnościami siekać wrogów na całkiem sporo sposobów. Są bronie jednoręczne, dwuręczne, tarcze, łuki, broń palna, księgi zaklęć i różdżki i co najważniejsze walka w zależności od wybranej metody tłuczenia przeciwników bardzo się od siebie różni. Jako łucznicy musimy dbać o uniki, dystans od wroga i wspomaganie się towarzyszami czy magią obezwładniającą wroga. W drugim zestawie, między którymi można się gwałtownie przełączać, można np. trzymać miecz/buzdygan i… księgę zaklęć, która zawsze ma kilka gotowych czarów zwykle związanych z jakimś żywiołem. Swoją drogą te same czary (i granaty różnych żywiołów) przydaję się też przy zagadkach środowiskowych.

Stosowanie kombinacji różnych broni, umiejętności, naszych mocy a także umiejętności towarzyszy to klucz do sukcesu, ale niejedyny. Co interesujące samo levelowanie postaci i zdobywanie kolejnych usprawnień cech czy umiejętności jest ważne i przydatne, ale odbywa się dość powoli. Bardzo duży nacisk jest położony na system craftingu, który sprowadza się do zbierania materiałów, rozkładania zbieranych przedmiotów, łączeniu komponentów i ulepszaniu naszych broni. Trzeba bowiem pamiętać, iż wrogowie w Avowed nie skalują się i ich siła może nas przytłoczyć. Upgrade broni to konieczność i warto też wiedzieć, kiedy to robić. Nie opłaca się np. w nieskończoność ulepszać pospolitej broni czy zbroi, bo to pochłania dużo zasobów. Dobrze jest wpierw znaleźć unikalny przedmiot o cechach, które pasują do naszego stylu walki i dopiero wtedy zacząć go ulepszać.

Lepiej jednak nie zwlekać, bo w pewnym momencie choćby główny wątek fabularny stanie się zbyt wymagający i nie popchniemy fabuły dalej, jeżeli moc naszej broni będzie zbyt słaba.
Zachowanie wrogów jest przyzwoite. Atakujący na dystans są celni, postacie czarujące śmiertelnie niebezpieczne, ale wątłe, a wojacy z tarczami sporo trudniejsze do zranienia. Bardzo trzeba uważać np. na wrogów, którzy potrafią leczyć sojuszników i tym samym orientować się na polu walki i priorytetyzować kolejność ubijanych przeciwników czy stosowanie odpowiednich umiejętności. To bardzo ważne, bo i sami przeciwnicy bywają mocno zróżnicowani w swoich umiejętnościach, szybkości, wielkości i taktyce.

Avowed ma całkiem sporo zalet, którymi nadrabia swoje największe wady, czy może raczej niedociągnięcia wynikające z mniejszych niż zwykle budżetów typowych dla gier AAA (aczkolwiek na Steam jest już wyceniana jak gra AAA). Robi też kilka rzeczy w sposób pomysłowy, jak np. proszenie o opinię towarzyszy przed podjęciem istotnej dla questu decyzji. Wątek główny można w teorii popędzić i skończyć grę w kilkanaście godzin, ale choćby z bardzo szybkim tempem akcji, dynamicznym przemierzaniem świata obfitym w parkour po lokacjach, które nie są przesadnie od siebie oddalone, można tu spędzić choćby kilkadziesiąt bardzo przyjemnych godzin – szczególnie, jeżeli się lubi eksplorację zagadki środowiskowe. Zabieg z wydającym jednostajnym dźwiękiem ukrytej koło nas skrzyni/ciała z ekwipunkiem, który daje nam znać, iż warto w danej lokacji poszperać, to prawdziwe złoto (dosłownie, bo w sumie zawsze na końcu czeka nas coś wartościowego).

Wciągnąłem się w Avowed i dzięki różnym stylom rozgrywki czuję, iż pewnie jeszcze raz do tej gry wrócę. To dla mnie tym większe zaskoczenie, bo przecież dopiero skończyłem genialne Kingdom Come: Deliverance 2, a po Avowed nie spodziewałem się tak dobrego gameplayu. To także dużo lepsza gra niż ostatni Dragon Age pomimo tego, iż jest od niego znacznie bardziej uproszczona. Na pewno będę ją też wspominać znacznie lepiej niż choćby takiego Starfielda, do którego co rusz wkradała się nuda a i walka nie sprawiała aż takiej satysfakcji, jak tu.

Bardzo mnie cieszy, iż pojawiają się też takie gry i trzymam mocno kciuki, żeby Avowed dobrze się sprzedało, a nie było jedynie mniej lub bardziej głośnym tytułem będącym „tą gierką z GamePassa”. A może tak w końcu choćby nadrobię Pillars of Eternity II?
Ocena gry: 8/10
Kopię do recenzji dostarczył nam wydawca gry - Microsoft Polska.
Zrzuty ekranu z gry w niniejszej recenzji pochodzą z PC na najwyższych ustawieniach graficznych.
Premiera Avowed na PC oraz Xbox Series S i X odbędzie się 18 lutego 2025 roku.


Dostępność gry


Avowed – Edycja Premium + Steelbook Gra XBOX SERIES X/S/Windows
369 zł


[info]Chcesz być na bieżąco? Obserwuj nas na Google News[/info]


Zobacz więcej:
Idź do oryginalnego materiału