Ambulance Life: A Paramedic Simulator – recenzja. Karetka pełna błędów

3 tygodni temu
Zdjęcie: /materiały prasowe


Ambulance Life: A Paramedic Simulator miało być emocjonującą symulacją ratownika medycznego. Niestety, zamiast symulatora pełnego emocji, dostaliśmy grę, która bardziej przypomina jazdę karetką po polu minowym pełnym bugów i glitchy.


Symulatory od Nacon to specyficzna seria gier, która próbuje tchnąć życie w codzienne zawody, takie jak taksówkarz, szef kuchni czy - teraz - ratownik medyczny. Ambulance Life: A Paramedic Simulator, stworzony przez Aesir Interactive, przenosi nas do fikcyjnego miasta San Pelicano w Kalifornii i pozwala wcielić się w paramedyka, którego zadaniem jest ratowanie życia w sytuacjach kryzysowych. Niestety, gra zamiast trzymać nas w napięciu, często bardziej przypomina koszmar techniczny niż realistyczny symulator.


Karetka w trybie awaryjnym


Na papierze Ambulance Life miało potencjał, by dostarczyć emocjonującą - a przy okazji także edukacyjną rozgrywkę - w której każda minuta ma znaczenie. W praktyce jednak już sam model jazdy pozostawia wiele do życzenia. Karetka zachowuje się cokolwiek dziwnie - na najmniejszej górce zamienia się w ślimaka, by po chwili na zjeździe pędzić jak auto rajdowe. Można by to uznać za zabawne, gdyby nie fakt, iż wieziemy pacjenta, który raczej nie powinien odbijać się od sufitu karetki przy każdym skoku na pagórkach.Reklama


GPS to podstawowe narzędzie, którego używamy w naszej pracy paramedyka. Jednak nawigacja często bardziej przeszkadza, niż pomaga. Z kolei samochody kierowane przez AI, które nie reagują na sygnały alarmowe, co prowadzi do chaosu, w którym o profesjonalizmie ratownika trudno mówić.


Ratowanie życia na krawędzi... glitcha


Po dotarciu na miejsce wypadku gra przechodzi do etapu diagnozy i leczenia pacjenta. Brzmi ciekawie... ale cóż, tylko brzmi. Rozgrywka w tej fazie jest nie tylko powtarzalna, ale też pełna błędów. Diagnoza polega na wyborze kategorii schorzenia, wstępnej diagnozie i zastosowaniu odpowiedniego leczenia. To choćby mogłoby być angażujące, gdyby nie fakt, iż po pierwszym dniu patchowania system został kompletnie rozbity.
Gra często nie pozwala przeprowadzić sugerowanego leczenia. Czasem wręcz wskazuje procedury, których w ogóle nie da się wykonać. Do tego dochodzą sytuacje, gdy zakładamy mankiet do mierzenia ciśnienia na rannej ręce, po czym gra blokuje dostęp do tego obszaru, uniemożliwiając dalsze leczenie.


Przesiadka do kabiny... na piechotę


Po stabilizacji pacjenta przychodzi czas na transport do szpitala. Zamiast jednak płynnie przejść do jazdy karetką, gra zmusza nas do absurdalnej sekwencji wyjścia z tyłu pojazdu i okrążenia go, by wejść przez drzwi kierowcy. Jest to o tyle dziwne, iż w kabinie znajduje się przejście, które w rzeczywistości ratownicy wykorzystują do szybkiego przemieszczania się między kabiną a przestrzenią medyczną.
Kiedy już uda nam się odpalić karetkę i ruszyć, kolejne bugi tylko czekają na swoją kolej. Partner medyczny zostaje na miejscu wypadku, po czym w magiczny sposób teleportuje się na przednie siedzenie. Do tego dochodzą problemy z fizyką obiektów, które sprawiają, iż przy każdym zakręcie w karetce zaczynają latać elementy wyposażenia. Nie chcę się już znęcać nad warstwą techniczną, ale produkcja Aesir Interactive często ładuje tekstury i szczegóły otoczenia na naszych oczach, a animacja przycina się tak, jakby ktoś w tle odpalił jeszcze dwie inne gry.


Nagłe wypadki i katastrofalne błędy


Oprócz standardowych wezwań gra oferuje również tryb katastrof, w którym musimy triażować pacjentów i decydować, kto wymaga natychmiastowej pomocy, a kto może poczekać. To mogłoby być jedną z najciekawszych funkcji gry, gdyby nie fakt, iż AI wciąż działa po swojemu, a pathfinding jest kompletnie zdezorientowany, zwłaszcza gdy obiekt misji znajduje się poniżej poziomu ulicy.


Łatki pilnie potrzebne


Ambulance Life: A Paramedic Simulator miał potencjał. Niestety, w obecnym stanie bardziej przypomina symulator błędów i frustracji, niż emocjonującą zabawę w paramedyka czy narzędzie do nauki pierwszej pomocy. jeżeli Aesir Interactive naprawi najważniejsze błędy i poprawi system diagnozowania i leczenia, może uda się jeszcze uratować ten projekt. Na ten moment jednak gra jest dziurawa niczym żyła po wielokrotnym pobieraniu krwi.
Idź do oryginalnego materiału