Pamiętacie czasy, kiedy kontroler do konsoli był po prostu… kontrolerem? Dziś każdy gracz ma swoje preferencje, a rynek zalewa nas setkami alternatyw. Zwłaszcza w świecie Nintendo Switch, gdzie Joy-Cony, choć genialne w swojej koncepcji, nie zawsze stają na wysokości zadania. Szczerze? Sam przymykałem oko na „alternatywy”, bo oficjalny Pro Controller to dla mnie punkt odniesienia. Ale wtedy pojawia się on – Rematch Wireless Controller Donkey Kong od Turtle Beach. I nagle moje dotychczasowe przekonania zaczynają się chwiać. Kontroler, który nie dość, iż jest licencjonowany przez Nintendo, to jeszcze próbuje skraść serce gracza nietuzinkowym designem. Czy to tylko pstrokata zabawka, czy może cichy pretendent do tytułu króla dżungli? Chodźmy sprawdzić, co tu się zadziało!
Spis Treści
- Pod ochronną ręką Nintendo – Unboxing
- Specyfikacja Rematch Wireless Controller
- Od designu po dźwięk – obudowa i przyciski
- Komfort ponad wszystko – ergonomia w akcji
- Trzy razy w tango – łączność i ta bateria!
- Żyroskop i dodatkowe guziki
- Minusy, o których warto wiedzieć
- Bananowy werdykt
Kup Rematch Wireless Controller Donkey Kong
Pod ochronną ręką Nintendo – Unboxing
Pierwsze, co rzuca się w oczy, to opakowanie. Czerwono-białe barwy, masa logotypów Nintendo – od razu czuć, iż to coś więcej niż tania podróbka. A to ważne, bo ile razy człowiek nadział się na chińskie „cuda”, które obiecywały wiele, a po tygodniu lądowały w szufladzie? Po otwarciu pudełka ukazuję mi się on, Doney Kong we własnej osobie, i to w jakiej odsłonie! Ten design jest zuchwały, to trzeba mu oddać. Przed moim wzrokiem rozpościera się widok spowitej zielenią dżungli, gdzie ciemne sylwetki pnączy i palm przeplatają się z intensywną zielenią liści. Na tym tle, dynamicznie ukazana, ciemna sylwetka Donkey Konga z charakterystycznym czerwonym krawatem, wydaje się skakać między gałęziami. Poniżej, po prawej stronie, widać wyraźną, mniejszą postać Diddy’ego Konga z czerwoną czapeczką.
Całość kontrolera pokrywa się tym leśnym motywem, a zielone elementy, takie jak krzyżak D-pada i przyciski ABXY, harmonizują z dżunglowym tłem. Czarne gałki analogowe i spusty idealnie wtapiają się w mroczny, tropikalny krajobraz. Ten design sprawia, iż kontroler nie tylko wygląda atrakcyjnie, ale również natychmiast przenosi nas do świata przygód Kongów. Cieszy mnie, iż Turtle Beach postawiło na tak dopracowany i spójny motyw. To jest kawałek hardware’u z prawdziwą duszą.
Specyfikacja Rematch Wireless Controller
| Łączność | Bezprzewodowa (Bluetooth) |
| Zasięg bezprzewodowy | Do 9 metrów (30 stóp) |
| Długość przewodu USB-C | 1 metr |
| Zasilanie | Wbudowany akumulator |
| Deklarowany czas pracy na baterii | Do 40 godzin |
| Waga kontrolera | Około 217 g |
| Wymiary kontrolera | 150 × 111 × 55 mm |
| Kompatybilność | Nintendo Switch, Switch Lite, Switch OLED, Switch 2 (bez dedykowanego „C-button”) |
| Programowalne przyciski | 2 dodatkowe, umieszczone na spodzie |
| Dodatkowe funkcje | Wsparcie dla sterowania ruchem (żyroskop) |
| Brakujące funkcje (vs. Pro Controller) | Wibracje (HD Rumble), NFC (Amiibo) |
Od designu po dźwięk – obudowa i przyciski
Patrząc na niego, aż chce się zagrać w jakiegoś platformera. Czarny tył i gałki, klasyczne zielone przyciski, do tego czerwone detale – wszystko to składa się na spójną całość, która krzyczy „Donkey Kong!”. Waga? Przy 217 gramach jest to lekki zawodnik. Mówiąc szczerze, na początku taka waga wydaje się podejrzana. Czy to znak, iż oszczędzono na materiałach? Otóż niekoniecznie. Chociaż nie jest wykonany z ciężkich, metalowych komponentów, to cała konstrukcja jest zaskakująco solidna. Nic nie trzeszczy, nie ugina się, a spasowanie elementów stoi na dobrym poziomie. Teksturowany plastik, który pokrywa większość obudowy, zapewnia pewny chwyt, dzięki temu pad nie wyślizgnie się z rąk choćby w najbardziej gorących momentach.

Przechodząc do przycisków, gałki analogowe, z wyraźnymi rowkami na brzegach i wklęsłym środkiem, oferują komfortowe ułożenie kciuków. Są precyzyjne i responsywne. Co do przycisków ABXY, są one membranowe i stawiają lekki opór. Są też trochę głośniejsze, niż w niektórych konkurencyjnych padach. Z jednej strony, to daje satysfakcjonujące kliknięcie, z drugiej – jeżeli grasz nocą, w pokoju obok może ktoś spać. Przyciski naramienne L/R i spusty ZL/ZR są zielone, co ładnie kontrastuje z korpusem. Same spusty są standardowe dla Switcha, czyli bez analogowego zakresu, co jest decyzją Nintendo i nie obciąża samej firmy Turtle Beach.
Komfort ponad wszystko – ergonomia w akcji
Ergonomia to dla mnie fundament dobrego kontrolera. Rematch Wireless Donkey Kong, wzorowany na Pro Controllerze, leży w dłoniach zaskakująco dobrze. Kształty są naturalne, a profilowania zapewniają pewny chwyt. choćby po kilku godzinach grania, nie odczuwałem dyskomfortu czy zmęczenia. Dla mnie to kluczowa sprawa – kiedy skupiam się na grze, ostatnią rzeczą, o której chcę myśleć, jest niewygodny sprzęt.

Na spodzie kontrolera znajdziemy dwa dodatkowe, programowalne przyciski. To jest coś, co uwielbiam w niestandardowych kontrolerach. Możliwość przypisania do nich akcji, takich jak skok czy unik, to pure cheating w niektórych grach. Nie musimy odrywać kciuków od gałek, co daje nam cenną przewagę. Ustawienie ich jest banalnie proste: przytrzymujemy specjalny przycisk konfiguracyjny (mały, fioletowy, obok prawego analoga), naciskamy jeden z dolnych triggerów, a potem przycisk, którego funkcję chcemy przypisać. Genialne w swojej prostocie. Jedyne, do czego musimy się przyzwyczaić, to nieco inne umiejscowienie przycisków „+” i „-” oraz Home i Capture, w porównaniu do Pro Controllera. To kosmetyczna zmiana, ale na początku może doprowadzić do pomyłek.
Trzy razy w tango – łączność i ta bateria!
Prawdziwym błogosławieństwem tego pada jest jego bateria. Turtle Beach obiecuje 40 godzin zabawy. I wiecie co? Oni nie rzucają słów na wiatr! Podczas testów, Rematch Wireless wytrzymał naprawdę długie sesje grania. Zapomniałem, czym jest nagłe rozładowanie kontrolera w najmniej odpowiednim momencie. To jest prawdziwa ulga. Kiedy jednak musimy go podładować, wystarczy podpiąć dołączony metrowy kabel USB-C i działa dalej w trybie przewodowym. Pełne naładowanie zajmuje około 4 godziny, co jest rozsądnym czasem. Niestety, konsola nie wyświetla poziomu baterii dla kontrolerów firm trzecich. Na szczęście dioda LED na froncie zaczyna pulsować, kiedy energii jest mało, więc nie zostaniemy zaskoczeni.

Łączność bezprzewodowa, oparta na Bluetooth, jest stabilna i niezawodna. Deklarowany zasięg około 9 metrów (30 stóp) jest wystarczający choćby dla dużych pomieszczeń, nie odnotowałem żadnych problemów z rozłączaniem czy opóźnieniami. Myszka wraz z pudełkiem nie jest widoczna tutaj. Połączenie działało bez zarzutu, co jest najważniejsze w każdej dynamicznej grze.
Żyroskop i dodatkowe guziki – funkcje, które robią różnicę
Jedną z obaw, jaką miałem wobec tego typu alternatyw, było wsparcie dla funkcji ruchu. Na szczęście Rematch Wireless Controller bez problemu obsługuje żyroskop. To kluczowa kwestia dla wielu gier na Switcha, gdzie precyzyjne celowanie czy interakcja ze światem odbywa się właśnie dzięki ruchom kontrolera. Działa to dokładnie tak, jak powinno, zapewniając pełną funkcjonalność. Programowalne przyciski na spodzie to z kolei funkcja, która zmienia sposób grania w wielu tytułach. Możliwość szybkiego dostępu do najczęściej używanych akcji, bez konieczności odrywania kciuków od gałek, daje nam przewagę i większy komfort. Nie jest to turbo, ale działa idealnie do odwzorowania pojedynczego naciśnięcia.

Minusy, o których warto wiedzieć
Żeby nie było zbyt słodko, muszę wspomnieć o kilku rzeczach, które mogą budzić wątpliwości. Po pierwsze, brak wibracji. Nintendo nie zezwala na HD Rumble dla kontrolerów firm trzecich, a Turtle Beach najwidoczniej nie zastosowało żadnych innych silniczków wibracyjnych. To dla mnie spory minus, bo wibracje zapewniają dodatkowy feedback z gry. Po drugie, brak NFC do odczytu figurek Amiibo. Dla kogoś, kto często z nich korzysta, może to być irytujące. Po trzecie, gałki analogowe nie korzystają z sensorów Halla. To oznacza, iż teoretycznie mogą być bardziej podatne na dryft w przyszłości, chociaż podczas moich testów nie zauważyłem żadnych problemów. Kontroler do Switcha 2 również będzie posiadał dedykowany przycisk „C”, którego ten model nie ma.
Bananowy werdykt
Rematch Wireless Controller w edycji Donkey Kong to moim zdaniem kontroler, który pozytywnie mnie zaskoczył. Nie jest to po prostu tańsza kopia Pro Controllera. To dopracowany sprzęt, który oferuje unikalny design, solidną jakość wykonania oraz, co najważniejsze, fantastyczny czas pracy na baterii. jeżeli szukasz kontrolera do Nintendo Switch lub Switcha 2, który nie zrujnuje Twojego portfela, wyróżni się z tłumu, a jednocześnie zapewni Ci komfort i niezawodność, to Rematch Wireless Donkey Kong jest świetnym wyborem. Mimo brakujących wibracji i NFC, jego mocne strony, zwłaszcza design, ergonomia i bateria, zdecydowanie przeważają. To solidny partner do gier, który udowadnia, iż choćby „małpi król” może być prawdziwym władcą gamingowego doświadczenia.
Jeżeli podobał Wam się materiał, to koniecznie dajcie znać na X (dawny Twitter), Bluesky, naszym Discordzie, Redditcie lub Fediverse.
Za dostarczenie gry do recenzji dziękujemy firmie Melmak.
Udostępnienie kodu w żaden sposób nie wpłynęło na wydźwięk powyższej recenzji.


4 dni temu














