Turtle Beach Stealth 700 Gen 3 – recenzja. Coś dla multiplatformowych entuzjastów

1 dzień temu

Słuchawki Turtle Beach Stealth 700 Gen 3 wycenione na około 900 złotych obiecują uniwersalne rozwiązanie audio dla multiplatformowych entuzjastów. Czy dzieło amerykańskiego producenta faktycznie okaże się wszechstronnym orężem audio na każdej platformie, od PC po konsole, czy może 60-milimetrowe przetworniki Eclipse Dual Drivers i 80 godzin pracy na baterii to jedynie rynkowa kalkulacja skrojona pod szerokiego odbiorcę? Sprawdzam.

Spis treści

  • Specyfikacja techniczna
  • Konstrukcja i jakość wykonania
  • Komfort użytkowania
  • Jakość dźwięku
  • Mikrofon
  • Łączność i funkcjonalność
  • Oprogramowanie Swarm II
  • Bateria
  • Podsumowanie


Kup Turtle Beach Stealth 700 Gen 3

Specyfikacja techniczna

Parametr Wartość
Konstrukcja Wokółuszna, zamknięta
Przetworniki 60 mm Eclipse (dual drivers)
Pasmo przenoszenia 20 Hz – 20 kHz (PC: 10 Hz – 40 kHz)
Typ mikrofonu Składany, flip-to-mute
Łączność 2.4 GHz (dwa dongla USB-A), Bluetooth 5.2
Wyposażenie 2x dongle USB-A, kabel USB-C do ładowania
Bateria Do 80 godzin
Masa 408 g
Oprogramowanie Turtle Beach Swarm II (PC, iOS, Android)
Kompatybilność PC, PlayStation 4/5, Xbox Series X|S/One, Switch (tylko Bluetooth)
Cena Około 750-900 zł

Konstrukcja i jakość wykonania

Pierwsze, co rzuca się w oczy po wyjęciu Stealth 700 Gen 3 z pudełka, to rozmiar. To naprawdę spory headset, który nie udaje urządzenia kompaktowego. Wersja PC prezentuje się w czarnej kolorystyce z subtelnymi srebrnymi akcentami – elegancko, choć zdecydowanie w stylu gamingowym. Dostępne są też inne warianty kolorystyczne, w tym biały dla PlayStation i niebieski Cobalt dla Xbox. Całość wykonano solidnie – pałąk wzmocniono stalą, co przekłada się na pewność, iż headset przetrwa intensywne użytkowanie. Muszle są duże, plastikowe, ale dobrze spasowane, nic tu nie trzeszczy ani nie ugina się pod naciskiem. Materiały wyglądają porządnie, choć nie oszukujmy się – to przez cały czas głównie plastik. Premium tutaj oznacza raczej przemyślany design niż szlachetne tworzywa.

Nauszniki pokryto hybrydowym materiałem – połączenie ekoskóry i tkaniny oddychającej, wypełnionych pianką memory foam. To rozwiązanie, które ma zapewnić komfort podczas długich sesji, i faktycznie działa. Nauszniki są duże, w pełni obejmują uszy, zapewniając przyzwoitą pasywną izolację. Brak aktywnego ANC może dla niektórych być minusem. Panel sterowania rozłożono na obu stronachh: po lewej mamy pokrętło głośności gry, czatu, port USB-C, przycisk MODE i zasilania z LED, po prawej pokrętło i przycisk Bluetooth oraz przycisk CrossPlay. Wszystko jest logicznie rozmieszczone i gwałtownie się tego uczy.

Komfort użytkowania

Mimo sporej masy – 408 gramów – Stealth 700 Gen 3 nie męczy choćby podczas wielogodzinnych sesji. Siła docisku jest odczuwalna, headset trzyma się pewnie na głowie, ale nie przesadza. To kwestia gustu – niektórzy wolą luźniejsze posadowienie, ale osobiście doceniam pewność, iż słuchawki nigdzie mi nie spadną. Grubość padów i miękkość pałąka sprawiają, iż choćby po kilku godzinach grania w Battlefield 6 czy Arc Raiders nie odczuwałem dyskomfortu. Nauszniki są wystarczająco duże, by pomieścić choćby większe uszy, a materiał nie powoduje nadmiernego pocenia się. Dla osób noszących okulary to też dobra wiadomość – Stealth 700 Gen 3 ich nie uciska.

Jedyny drobny minus? Migająca dioda LED wokół przycisku zasilania. W ciemnym pokoju potrafi czasami irytować. W zestawie znajdziemy dwa dongle USB-A oraz krótki kabel USB-C do ładowania. Ten ostatni jest rozczarowaniem – cienki, nieprzyjemny w dotyku, wyraźnie budżetowy. W tej cenie oczekiwałbym porządnego, opletanego kabla o długości przynajmniej półtora metra. To drobiazg, ale zostawia nieprzyjemne wrażenie przy pierwszym kontakcie ze sprzętem.

Jakość dźwięku – potęga 60-milimetrowych przetworników

Sercem Stealth 700 Gen 3 są 60-milimetrowe przetworniki Eclipse z technologią dual drivers, rozdzielającą niskie i wysokie częstotliwości. Efekt? Brzmienie szerokie, dynamiczne i zaskakująco zrównoważone jak na gamingowy headset. Bass jest mocny, dobrze kontrolowany i nie przytłacza reszty pasma. Środek jest czytelny, góra przyjemnie ciepła – choćby przy ostrych dźwiękach nie męczy. W Doom: The Dark Ages eksplozje i strzały mają moc, ale jednocześnie słychać subtelności ścieżki dźwiękowej, które nie giną w chaosie. W Arc Raiders ambient brzmi naturalnie, a w Battlefield 6 kroki i przeładowania broni są doskonale słyszalne mimo basowego charakteru headsetu.

Domyślny profil Signature Sound oferuje mnóstwo basu przy zachowaniu detali w górze pasma. Wokale są blisko, scena szeroka, a separacja dźwięków na wysokim poziomie. Dla fanów cięższej muzyki – metalu, hardcore’u, dubstepu – to prawdziwa gratka. Warto zaznaczyć, iż wersja PC oferuje rozszerzone pasmo do 40 kHz, podczas gdy wersje konsolowe ograniczają się do standardowych 20 kHz. To subtelna, ale zauważalna różnica dla osób wrażliwych na detale. Zakres głośności jest imponujący – można ustawić naprawdę głośno, co docenią osoby z lekkim niedosłuchem lub ci, którzy po prostu lubią się zagłuszać.

Mikrofon – składany i funkcjonalny

Mikrofon w Stealth 700 Gen 3 to klasyczna, składana antena. Gdy jej nie używasz, chowa się w lewą muszelkę, co znacznie poprawia estetykę headsetu. System flip-to-mute działa bezbłędnie – składasz mikrofon i od razu wyciszasz się, co sygnalizuje delikatny dźwięk w słuchawkach. Jakość nagrań jest przyzwoita, choć nie powala na kolana. Głos jest czytelny, bez nadmiernych szumów, ale brakuje mu ciepła i głębi, którą oferują lepsze mikrofony w tej klasie.

Monitoring mikrofonu działa świetnie, choć powyżej 85% głośności pojawia się leki przester Optymalnym ustawieniem jest 65-70%, gdzie brzmienie jest czyste i naturalne. Filtry szumów i korektor w aplikacji Swarm II pomagają nieco poprawić jakość. Element ten ma sztywną konstrukcję – nie ma tu gumowej, elastycznej szyjki jak w niektórych konkurencyjnych modelach. Można go lekko pochylić w stronę ust, ale pozycja jest w zasadzie ustalona. Z jednej strony gwarantuje to powtarzalność jakości, z drugiej nie ma opcji dostosowania do indywidualnych preferencji.

Łączność i funkcjonalność

Tutaj Stealth 700 Gen 3 naprawdę się wyróżnia. W zestawie dostajemy dwa dongla USB-A – jeden możemy podłączyć do PC, drugi do PlayStation, a przełączanie między nimi odbywa się jednym przyciskiem na prawej muszli. To ogromna wygoda dla graczy korzystających z wielu platform. Dodatkowo headset obsługuje jednoczesne połączenie Bluetooth, co pozwala na np. słuchanie muzyki z telefonu podczas grania na PC. Osobna regulacja głośności BT to świetny pomysł – możesz mieć w tle podcast, nie tracąc kontroli nad dźwiękiem w grze.

Niestety, łączność nie zawsze działa idealnie. Kilka razy po wejściu headsetu w tryb uśpienia zdarzają się problemy z automatycznym wznawianiem. To nie tragedia, ale irytuje, zwłaszcza w cenie 800-900 zł. Brak opcji połączenia przewodowego to kolejny minus – jeżeli bateria siada, trzeba czekać na naładowanie. Aktualizacja headsetu i obu dongli przez aplikację przebiega sprawnie, co jest dużym plusem. System rozpoznaje wszystkie elementy i przeprowadza przez proces krok po kroku, bez konieczności wielokrotnych prób czy resetów.

Oprogramowanie Swarm II – duże możliwości, małe bolączki

Aplikacja Turtle Beach Swarm II jest dostępna na PC, iOS i Androida. Interfejs jest przejrzysty, oferuje szeroki zakres personalizacji – od korektora graficznego, przez profile EQ, po zaawansowane ustawienia mikrofonu z filtrem szumów i kompresorem. Korektor 10-pasmowy pozwala na precyzyjne dostrojenie brzmienia, a gotowe presety (Signature Sound, Bass Boost, Treble Boost, Vocal Boost) sprawdzają się w różnych scenariuszach. Brakuje mi jednak profili pod dedykowane gry lub gatunki.

Tryb Superhuman Hearing, który ma poprawiać słyszalność kroków i strzałów, wydaje mi się przereklamowany. W praktyce bardziej zakłóca balans dźwięku niż pomaga, i osobiście wolę używać dobrze ustawionego korektora. Aplikacja pozwala też na monitoring poziomu baterii, co jest przydatne, choć sam headset sygnalizuje niski stan akumulatora charakterystycznym dźwiękiem.

Bateria – rekordowe 80 godzin

To jeden z najmocniejszych punktów Stealth 700 Gen 3. Producent obiecuje do 80 godzin pracy na jednym ładowaniu i z moich testów wynika, iż to nie przesada. Po tygodniu intensywnego grania w The First Descendant bateria przez cały czas pokazywała 70%. To wynik, który stawia ten headset w absolutnej czołówce bezprzewodowych słuchawek gamingowych. Ładowanie przez USB-C trwa około 4 godzin, co nie jest najszybszym czasem, ale biorąc pod uwagę żywotność baterii, nie stanowi to większego problemu. Nie ma tutaj możliwości szybkiego ładowania, co przy tak pojemnym akumulatorze mogłoby być przydatne, ale szczerze – przy 80 godzinach pracy rzadko kiedy będziesz musiał sięgać po kabel.

Podsumowanie – czy warto?

Turtle Beach Stealth 700 Gen 3 to solidny headset, który w wielu aspektach wypada bardzo dobrze. Świetne brzmienie, imponująca bateria, wygodne noszenie i przemyślana funkcja CrossPlay to jego najmocniejsze strony. jeżeli szukasz bezprzewodowych słuchawek do gier na wielu platformach, z długim czasem pracy i dobrym dźwiękiem – to propozycja godna rozważenia. Chociaż cena na pewno będzie dla wielu barierą nie do przejścia. Czy Stealth 700 Gen 3 to najlepszy wybór w tej klasie? Niekoniecznie. Czy to dobry headset? Zdecydowanie tak. jeżeli komuś zależy na funkcji CrossPlay, długiej baterii i potężnym bassie – warto się zastanowić.


Jeżeli podobał Wam się materiał, to koniecznie dajcie znać na X (dawny Twitter), Bluesky, naszym Discordzie, Redditcie lub Fediverse.


Za dostarczenie gry do recenzji dziękujemy firmie Melmak.
Udostępnienie kodu w żaden sposób nie wpłynęło na wydźwięk powyższej recenzji.
Kup Turtle Beach Stealth 700 Gen 3


Idź do oryginalnego materiału