Corsair Void Wireless v2 – recenzja. Te słuchawki mogą namieszać na rynku

1 dzień temu

Na rynku peryferiów gamingowych ciężko o coś zupełnie nowego, rewolucyjnego w swojej klasie. Nie dziwi więc fakt, iż producenci obierają mądrzejszą taktykę i skupiają się na dopracowywaniu swoich urządzeń. Właśnie w takiej kategorii należy rozpatrywać Corsair Void Wireless v2. To usprawniona pod wieloma względami wersja popularnych słuchawek, która ma zawojować średnią półkę cenową. Czy tak się stanie? Miałem okazję sprawdzić je przed oficjalną premierą i już teraz wiem, iż to solidna propozycja. Po szczegóły zapraszam do recenzji.

Upgrade widoczny gołym okiem

Corsair Void RGB to słuchawki, które debiutowały ładnych kilka lat temu. Od tamtej pory w świecie gamingu sporo się zmieniło. Producent zdaje się to zauważać, gdyż odszedł od nieco kiczowatego designu, zachowując jednak podobny wygląd całej konstrukcji.

Przede wszystkim pozbyto się tandetnego, świecącego plastiku. Muszle w Void Wireless v2 są wykonane z jednolitego materiału o wysokiej jakości i matowym wykończeniu. Jedynym elementem, który rzuca się w oczy, jest srebrne logo producenta oraz nieco niefortunnie umieszczone z przodu podświetlenie RGB. Dlaczego niefortunnie? Osoby noszące okulary zorientują się, o co chodzi, gdy zaczną ze słuchawek korzystać po ciemku. Wielobarwne podświetlenie odbija się wtedy w bocznej części szkieł i trochę rozprasza.

Poza tym jest schludnie i naprawdę ładnie. Zmieniono też budowę mikrofonu, czyli piętę achillesową poprzedniej wersji. Teraz jest on bardziej smukły i giętki, dzięki czemu można go dopasować do kształtu twarzy. Niestety nadal jest na stałe przytwierdzony do słuchawek. Gdy z niego nie korzystamy, można go co najwyżej odchylić do góry.

Wszystkie najpotrzebniejsze elementy umieszczono na lewej muszli. Oprócz mikrofonu znajduje się tu złącze USB-C do ładowania baterii, przycisk zasilania, przycisk funkcyjny, którego działanie można zmodyfikować oraz przycisk imitujący pokrętło do regulacji głośności. W rzeczywistości jest to wajcha, którą możemy odchylić w górę lub dół i tym samym zmienić głośność.

Ergonomia stoi tu na naprawdę wysokim poziomie. Przyciski są zlokalizowane w taki sposób, by podczas rozgrywki gwałtownie wymacać je ręką. Do tego dochodzi wręcz perfekcyjna wygoda. Muszle są obite wyjątkowo miękką gąbką i nie uwierają choćby podczas wielogodzinnych sesji przy komputerze.

Podobny, siateczkowy materiał znajdziemy na pałąku, który regulowany jest w sposób płynny, bez charakterystycznych przeskoków o jeden ząbek. Dzięki temu Corsair Void Wireless v2 bezproblemowo dopasujemy do swojej głowy. Słuchawki są na tyle miękkie, iż nie uwierają choćby osób noszących okularów. Świetna sprawa.

Te słuchawki wytrzymają niejedną batalię

Producent deklaruje, iż Corsair Void Wireless v2 potrafią grać na jednym ładowaniu choćby do 70 godzin. Ciężko zweryfikować dokładnie te założenia, ale w praktyce podczas miesięcznego przedpremierowego testu ładowałem zestaw zaledwie raz. O baterii można całkowicie zapomnieć, a już 15-minutowe doładowanie gwarantuje kolejne 6 godzin działania. Nie mogło być lepiej.

Drobnym mankamentem są jednak komunikaty o niskim stanie baterii. Są one nadawane już od około 30% rozładowania i uporczywie powtarzanie co kilkanaście minut. To trochę irytujące, zważając na fakt, iż z takim stanem akumulatora można jeszcze działać choćby przez kilka dni. Na szczęście komunikaty głosowe można wyłączyć w dedykowanym oprogramowaniu.

W kwestii łączności także mamy do czynienia z bogactwem urodzaju. Słuchawki można podłączyć do PC lub PlayStation 5 dzięki dołączonego do zestawu dongle’a Wi-Fi 2,4 GHz. Dzięki temu uzyskujemy dźwięk bez zauważalnych opóźnień, idealny do internetowych zmagań w grach.

foto. Corsair

Zasięg w przypadku takiego połączenia jest doskonały. Mój komputer znajduje się w pokoju umiejscowionym w rogu mieszkania, więc teoretycznie w drugim jego końcu, trzy pomieszczenia i kilka ścian dalej, można by się spodziewać zakłóceń. Tymczasem dźwięk wciąż był nieskazitelny, za co duży plus.

Corsair Void Wireless v2 można też sparować z innymi urządzeniami dzięki Bluetooth. Dzięki temu słuchawki mogą służyć jako uniwersalny sprzęt. Niestety w połączeniu ze telefonem potrafiły stroić fochy. Czasami pojawiały się irytujące zakłócenia, pomimo iż telefon był praktycznie przy samych słuchawkach, co owocowało niechcianymi przerwami w odsłuchu. Innym razem całkowicie rozłączyły się podczas odtwarzania muzyki, pomimo iż w systemie przez cały czas były widoczne jako połączone. Dopiero wyłączenie i włączenie sprzętu rozwiązało problem. Mam nadzieję, iż to kłopoty wieku dziecięcego, które zostaną rozwiązane aktualizacją firmware’u lub mankament wyłącznie mojego egzemplarza, ale przy obecnym stanie jest to mocno irytujące.

Pomiędzy typem połączenia (Bluetooth i Wi-Fi) można się gwałtownie przełączać dzięki przycisku, co znacznie ułatwia korzystanie ze słuchawek.

Wyważony dźwięk z Dolby Atmos

Corsair Void Wireless v2 wyposażone są w 50-milimetrowe przetworniki, które potrafią wygenerować naprawdę niezłą jakość dźwięku. Jestem pod wrażeniem, jak wyważone jest brzmienie tych słuchawek. Co prawda nie jest to poziom znany z produktów przeznaczonych dla audiofilów, ale na szczęście nikt tu niczego nie chce ukryć mocno charczącym basem.

Powiem więcej – osobom przyzwyczajonym do agresywnych niskich tonów będzie ich tu nieco brakować. Basy delikatnie podkreślają dźwięk. Są dojrzałe, w subtelny sposób akcentują wybuchy czy dolne partie w muzyce, ale nie dominują całości, pozostawiając całkiem sporo przestrzeni dla wyższych częstotliwości.

Te wypadają z kolei bardzo dobrze. Są czyste, odpowiednio izolowane i po prostu satysfakcjonujące. Ich wydźwięk nie jest zamglony, dając poczucie obcowania z dobrze zestrojonymi słuchawkami. Wokale są świetnie eksponowane, podobnie jak odgłosy kroków w grach sieciowych. Nie ma problemu z ich wychwyceniem, co w tytułach kompetytywnych jest szczególnie ważne.

Nawet skakanie po przygotowanych przez producenta presetach czy EQ wbudowanym w aplikację Dolby Access nie sprawia, iż mamy wrażenie obcowania z zupełnie innymi słuchawkami. Zmiany są zauważalne i subtelne, ale stonowany i skręcający nieco w ciepłą stronę dźwięk przez cały czas jest dostrzegalny.

Dużym atutem słuchawek jest również obsługa dźwięku przestrzennego Dolby Atmos (na PC, w przypadku PS5 mamy do wyboru wbudowanego w konsolę Tempest 3D). Dzięki temu pozycjonowanie odgłosów pozostało lepsze.

W praktyce nie miałem żadnych problemów w lokalizowaniu przeciwników podczas gry w Apex Legends, a tytuł ten ma dość dobrze dopracowaną sferę dźwiękową, więc jest dobrym benchmarkiem. Fani sieciowych strzelanek będą więc zadowoleni.

Void Wireless v2 sprawdzają się jednak nie tylko podczas sieciowych zmagań. Profil dźwiękowy słuchawek jest na tyle wyważony, że z powodzeniem mogą służyć do ogrywania tytułów single player nastawionych na fabułę, oglądania filmów, a choćby słuchania muzyki. Sprawdzają się nie tylko w gatunkach elektronicznych, ale także gitarowych brzmieniach i szeroko rozumianej muzyce pop.

Oprogramowanie, które nic nie wnosi

Zawsze przy okazji testów sprzętu od Corsair wspominam o oprogramowaniu iCue, które adekwatnie nic nie wnosi. Jego interfejs jest dość zagmatwany i niepotrzebnie skomplikowany. Próbuje być kombajnem, który wyświetla choćby aktualne parametry podzespołów komputera, podczas gdy powinien być aplikacją do szybkiego skonfigurowania słuchawek.

Producent niepotrzebnie komplikuje tu sprawę. Ot chociażby w menu osobno widoczny jest nadajnik USB, a osobno słuchawki. Gdy klikniemy w te drugie, okazuje się, iż oprócz efektów świetlnych i zmiany działania przycisku funkcyjnego, nie ma tu co robić. Co prawda jest też equalizer, ale jeżeli korzystamy z Dolby Atmos, to jest on niedostępny z poziomu iCue.

Atutem jest natomiast możliwość wgrania ulubionych ustawień bezpośrednio do pamięci słuchawek, dzięki czemu będą one działały w takim trybie również na urządzeniach bez zainstalowanego iCue.

Szykuje się hit?

W przedpremierowej ściągawce dla recenzentów Corsair wymienia, iż w Europie Void Wireless v2 będą kosztować 120 euro. Sprzęty jest już dostępny w polskich sklepach za 499 zł.

To jedne z najlepszych gamingowych słuchawek w tym segmencie cenowym. Oferują przemyślaną konstrukcję, wysoką ergonomię i rewelacyjną wygodę, a przy tym świetną i zrównoważoną jakość dźwięku. To uniwersalny model, który sprawdzi się nie tylko w grach, ale również innych, codziennych zastosowaniach. Długi czas pracy na baterii i obsługa Dolby Atmoss są natomiast wisienką na torcie, przez którą słuchawkom można wybaczyć drobne niedociągnięcia.

Mocne strony:

  • solidna jakość wykonania i elegancki wygląd
  • bardzo wysoki komfort noszenia
  • bardzo długi czas pracy na baterii
  • stabilne połączenie 2,4 GHz
  • zrównoważone brzmienie dźwięku
  • dobre pozycjonowanie odgłosów w grach
  • obsługa Dolby Atmos
  • możliwość przełączania pomiędzy 2,4 GHz i Bluetooth
  • uniwersalny profil, nadający się nie tylko do gier

Słabe strony:

  • mikrofon przymocowany na stałe
  • podświetlenie RGB po ciemku może odbijać się w okularach
  • problemy z łącznością Bluetooth
  • nieprzemyślane oprogramowanie
corsairgamingsłuchawki
Idź do oryginalnego materiału