Zanim zaczniecie mnie oskarżać o hejt na Wasze ukochane gry mobilne, dajcie mi chwilę. Jeszcze niedawno emulatory na telefonach były zabawką dla zapaleńców, którzy lubili dłubać w ustawieniach i testować granice sprzętu. Dziś to już zupełnie inna historia. Najnowsza ankieta Android Authority pokazuje, iż granie w klasyki konsolowe na telefonie stało się zjawiskiem masowym. Szczerze mówiąc, trudno się temu dziwić.
Ponad połowa użytkowników korzysta z emulatorów
W badaniu wzięło udział ponad jedenaście tysięcy czytelników serwisu. Wynik? Zdecydowana większość – ponad sześćdziesiąt procent – deklaruje, iż regularnie uruchamia emulatory na swoich telefonach. To oznacza tysięce graczy, którzy traktują telefon jako pełnoprawną platformę do retro‑rozgrywki.
Ponad 60% z 11 000 graczy woli emulację / Źródło: Android AuthorityCo ciekawe, wciąż istnieje spora grupa sceptyków. Około czterdziestu procent ankietowanych nie korzysta z emulatorów w ogóle. To pokazuje, iż choć trend jest silny, nie pozostało uniwersalny – a bariery wejścia przez cały czas mają znaczenie.
Dlaczego emulacja rośnie w siłę?
Na popularność emulatorów wpływa kilka równoległych zjawisk. Po pierwsze – sprzęt. Dzisiejsze telefony dysponują mocą obliczeniową, która jeszcze dekadę temu była zarezerwowana dla komputerów stacjonarnych. Wielordzeniowe procesory i zaawansowane układy graficzne pozwalają na odwzorowanie choćby skomplikowanych architektur konsolowych.
Drugim elementem jest dojrzewanie samych emulatorów. Projekty, które kiedyś działały „jak chcą”, dziś potrafią zaskoczyć stabilnością i wiernością oryginałowi. W efekcie granie na emulatorze przestało być loterią – stało się realną alternatywą dla natywnych gier mobilnych. A skoro o nich mowa… część użytkowników nie ukrywa, iż to właśnie rozczarowanie współczesnymi produkcjami mobilnymi popycha ich w stronę emulacji. Mikrotransakcje, agresywne reklamy i powtarzalność tytułów sprawiają, iż wielu graczy woli wrócić do klasyków, które oferują pełnoprawną rozgrywkę bez ukrytych kosztów. W komentarzach pod ankietą nie brakowało choćby dosadnych opinii – niektórzy internauci podsumowali temat krótko: „gry mobilne to śmieci”
Od Game Boya po PlayStation 3 – a teraz także Xbox 360
Najbardziej imponujący jest jednak zakres platform, które można dziś uruchomić na Androidzie. Emulatory obsługujące konsole takie jak PlayStation 2, PlayStation 3, Game Boy Advance czy Nintendo 64 stały się powszechnie dostępne i stale rozwijane. Prawdziwą sensacją ostatnich miesięcy jest jednak pojawienie się pierwszego emulatora Xboxa 360 w Google Play. Warto też pamiętać, iż rynek oferuje alternatywy. Coraz popularniejsze są przenośne konsole z Androidem, projektowane specjalnie pod emulację. Dla bardziej wymagających graczy istnieją urządzenia pokroju Steam Decka, które łączą mobilność z mocą zbliżoną do laptopa.
A jeżeli mam dorzucić coś od siebie – kiedy już zdarza mi się grać na telefonie, zdecydowanie wolę odpalić Pokemon FireRed na GBA albo wrócić do Metroida, zamiast przebijać się przez festiwal kolorowych aplikacji, które na każdym kroku błagają o mikrotransakcje. Zamiast codziennego zalewu „nagród” i obowiązkowych daily questów wolę po prostu dobrą grę, która broni się sama, bez nachalnej otoczki.
Źródło: Android Authority / Zdj. otwierające: Unsplash (@amanz)

14 godzin temu
















