Perun to jeden z najbardziej ambitnych projektów w polskim sektorze kosmicznym w ostatnich latach. Firma SpaceForest działa nad nim od dawna, i teraz misja osiąga najważniejszy punkt: start suborbitalny planowany jesienią z poligonu w Ustce. To nie będzie zwykły test, to misja z ładunkiem naukowym.
Co poleci w kosmos?
Na pokładzie Peruna znajdą się dwa główne rodzaje ładunków: biologiczne i botaniczne. Firma TORAF z Maciejowa dostarczy nasiona rzodkiewki odmiany Flamboyant 3 oraz mieszanki nasion do kiełkowania: lucerne, koniczyny inkarnatki i brokułu raab. Głównym celem eksperymentu będzie obserwacja, jak warunki suborbitalne, takie jak zmienne ciśnienie, promieniowanie kosmiczne, wibracje i przeciążenia, wpływają na zdolność kiełkowania, tempo wzrostu i żywotność roślin. Po powrocie te nasiona zostaną porównane w laboratorium z grupami kontrolnymi, niepoddanymi ekspozycji przestrzeni.
Równie interesujący jest projekt mikroSCO przygotowany przez AstroFarms w Pomorskim Parku Naukowo-Technologicznym w Gdyni. Na pokładzie pojawią się kultury mikroorganizmów kombuczy – bakterie i drożdże współpracujące w symbiozie (SCOBY) – które zostaną poddane warunkom mikrograwitacji i promieniowania. Naukowcy chcą sprawdzić, jak zmienią się ich zdolności metaboliczne, odporność, produkcja związków czy wzrost w ekstremalnym środowisku. To istotne w kontekście badań nad bioreaktywnymi systemami podtrzymywania życia w przyszłych misjach kosmicznych.
Technologia, testy i przyszłe perspektywy
Rakieta ma 11 metrów długości i średnicę ok. 45 cm, a jej konstrukcja oparta jest na silniku hybrydowym SF-1000, wykorzystującym parafinę jako paliwo stałe oraz podtlenek azotu jako utleniacz. To rozwiązanie nieco bezpieczniejsze i prostsze logistycznie niż klasyczne paliwa ciekłe, choć jego ciąg i osiągi wymagają precyzyjnej konstrukcji i testów.
Rakieta ma możliwość wyniesienia do 50 kg masy ładunkowej na wysokość do 150 km. Choć to suborbitalny lot, niewykluczający wejścia na orbitę, to przekracza granicę kosmosu uznawaną zwykle za 100 km (linia Kármána). Ta wartość sprawia, iż Perun realnie stanie się pojazdem zdolnym przenosić eksperymenty z dala od atmosfery.
Start takiej rakiety to także ogromny test technologii. Systemy sterowania, odzysku, telemetrii i wektorowania ciągu (TVC) muszą działać sprawnie, bo błędy mogą zniweczyć misję. SpaceForest chwali się, iż silnik SF-1000 przeszedł testy kwalifikacyjne – mechaniczne, termiczne, wibracyjne, a czas pracy w stabilnych warunkach osiągnął wymagane parametry. W trakcie lotu sprawdzone zostaną także mechanizmy odzysku ładunków oraz kontrola trajektorii.

Rakieta ma być zdolna do wielokrotnego użycia, co najmniej pięciokrotnego, co przy niskim koszcie wyniesienia może uczynić ją konkurencyjnym narzędziem dla uczelni, instytutów badawczych czy startupów.
W planach na 2026 rok są również starty z platform morskich, m.in. w ramach współpracy z EuroSpaceport i Atlantic Spaceport Consortium, co umożliwi elastyczniejsze loty i dostępność z rejonów morskich.
Dlaczego ten moment to przełom?
Lot Peruna to więcej niż test rakiety. To symboliczny moment w polskiej historii kosmicznej. To pierwszy suborbitalny start misji naukowej, która wystartuje z polskiej ziemi, z wykorzystaniem polskiego urządzenia, z polskimi ładunkami. To demonstracja, iż Polska może budować własne systemy rakietowe i zasilać innowacyjne eksperymenty.
Dla nauki to szansa na nową platformę dostępności – uczelnie i instytucje krajowe już nie muszą szukać zagranicznych rakiet, by przeprowadzać badania w warunkach bliskich przestrzeni kosmicznej. Dla technologii to test realny – jak systemy działają pod ekstremalnymi warunkami.
Jeśli start przebiegnie pomyślnie, projekt Perun może zapoczątkować serię lotów komercyjnych i naukowych, docelowo również orbitalnych. A co ważniejsze, to inspiracja dla młodego pokolenia inżynierów, studentów i firm, iż marzenia o kosmosie nie są zarezerwowane dla wielkich graczy.
Źródło: Space24, SpaceForest