Polska produkcja Dying Light: The Beast właśnie stała się jednym z najgłośniejszych tematów w branży gier – nie tylko dzięki świetnym recenzjom na Steam, ale także przez kontrowersyjne zmiany, które wprowadzono w Japonii. Lokalna wersja gry została ocenzurowana i różni się od tej dostępnej dla graczy na całym świecie.
Dying Light: The Beast – co to za gra i dlaczego ocenzurowano ją w Japonii?
Dying Light: The Beast to najnowsza odsłona kultowej serii polskiego studia Techland. Tytuł stawia na dynamiczną walkę wręcz z hordami zarażonych (zombie), parkour i otwarty świat pełen zagrożeń. Brutalny styl potyczek, krew i detale gore od zawsze były znakiem rozpoznawczym serii – i to właśnie te elementy stały się problemem dla japońskiej cenzury.
Oficjalna strona gry w Japonii jasno informuje: wersja dostępna na tamtejszym rynku różni się od tej światowej. Zmiany obejmują m.in.:
- usunięcie części brutalnych detali (np. brak widocznych twarzy czy modeli torsów po atakach),
- zmiany w wyglądzie zainfekowanych kobiet,
- całkowite usunięcie nagości,
- ogólne złagodzenie scen przemocy.
Mimo tych ograniczeń, gracze w Japonii mogą przez cały czas bawić się w trybie kooperacyjnym z użytkownikami globalnej wersji gry. Dla Techlandu oznacza to natomiast dodatkową pracę.
Recenzje Dying Light: The Beast na Steam są przytłaczająco pozytywne
Pomimo cenzury w Japonii, Dying Light: The Beast radzi sobie świetnie na Steam. Gra zbiera bardzo pozytywne recenzje, a gracze chwalą jej dynamikę, grafikę i dopracowany system walki. Polska produkcja gwałtownie stała się jednym z najpopularniejszych tytułów na platformie, a dyskusja wokół japońskiej cenzury tylko podgrzewa zainteresowanie. Wszystko wskazuje na to, iż Dying Light: The Beast nie tylko poradzi sobie z cenzurą w Japonii, ale też może stać się jedną z najgłośniejszych polskich gier 2025 roku.”
Cenzura gier w Japonii – jak często się zdarza?
Japonia od lat ma bardzo restrykcyjne zasady dotyczące gier wideo. Wszystko regulowane jest przez organizację CERO, która przyznaje kategorie wiekowe. Najwyższą z nich – CERO Z – otrzymują produkcje z wyjątkowo brutalnymi scenami czy elementami erotycznymi. Aby gra mogła ukazać się w sprzedaży, twórcy często muszą wprowadzać zmiany w treści. To nie pierwszy taki przypadek – w 2024 roku głośno było o Shadows of the Damned: Hella Remastered, które także przeszło poważne modyfikacje przed premierą w Kraju Kwitnącej Wiśni.