Czy Deadpool może zacząć współpracować ze Spider-Manem? Nie, to już przesada. Tak przynajmniej uważa ten drugi, bo maski na twarzy i podobna kolorystyka kostiumów, to za mało, aby dwa zupełnie inne światy mogły się połączyć. Ale czy na pewno?
Duet w czerwonym spandeksie powraca, czyli Spider-Man/Deadpool. Póki śmierć nas… Tom 2
Zbiór komiksów, w którym możecie się pogubić. Tak w uproszczeniu mogę opisać nową antologię Spider-Man/Deadpool. Póki śmierć nas… Tom 2, zagłębiającą się w złożoną relację dwóch zupełnie różnych bohaterów Marvela. Ta publikacja wydana przez wydawnictwo Egmont zbiera zeszyty Spider-Man/Deadpool #15–16 i #19–32, Deadpool (2015) #28–29 oraz Deadpool & the Mercs for Money (2016B) #9–10, oferując czytelnikowi kompletną i rozległą opowieść pełną humoru, akcji i łamania czwartej ściany. Nie brakuje znanego nam charakteru, nie brakuje fenomenalnej oprawy graficznej i akcji, za którą często trudno jest nadążyć.








Wszystko zaczyna się od historii stawiającej na pierwszy plan związek Deadpoola oraz Shiklah, następnie przechodzimy do krótkiej przygody z przeszłością Parkera, w którą miesza się Slapstick, a później trafiamy do Mordświata i szczerze? To w moich oczach mogłoby zakończyć zbiorek, dzieląc go mniej więcej w pół. Późniejsze zeszyty (od Spider-Man/Deadpool #23) przedstawiają bowiem już uzupełniającą się bezpośrednio historię, która momentami wprowadza ogrom chaosu. No, przynajmniej w oczach moich, a więc kogoś, kto po komiksy sięga z czysto rozrywkowym celem, a nie zgłębianiem historii bohaterów. Niemniej, jeżeli jednak nie pogubicie się na przestrzeni tych zeszytów, to otrzymacie kolejną dawkę współpracy Deadpoola ze Spider-Manem oraz zwieńczenie tej historii.
Każdy potrzebuje swojego Spider-Mana, czyli Deadpool staje się głosem rozsądku
Spider-Man/Deadpool. Czyż to nie bromantyczne? Tom 1 to wydany w miękkiej oprawie komiks w formie albumu, który zawiera materiały opublikowane pierwotnie w zeszytach „Spider-Man/Deadpool” #1–14, 17–18 i 1.MU. Na prawie 400 stronach w formacie 16,7×25,5 śledzimy poczynania dwóch tytułowych bohaterów, którzy przeżywają przeróżne historie. Oczywiście ich nie mam zamiaru wam zdradzać, ale wspomnę tylko, iż w tym komiksie nie brakuje dwuznacznych żartów, prawdziwie męskiej miłości, piekła i przerażającej wręcz zmory Spider-Mana, która posuwa go na skraj szaleństwa.
Czytaj też: Komiksowy Cyberpunk wreszcie z pazurem. Recenzja Cyberpunk 2077 XOXO



Jeśli do gustu przypadł wam film Deadpool/Wolverine, to i komiks Spider-Man/Deadpool. Czyż to nie bromantyczne? Tom 1 powinien się wam spodobać. Dwaj tak charyzmatyczni bohaterowie o odmiennych charakterach w jednym miejscu, to bowiem coś wyjątkowego. Zwłaszcza iż ten dokładnie komiks odpowie wam na pytanie, dlaczego żaden rzeczywiście dobry superbohater nie może ot tak “skończyć ze złolem” raz na zawsze. Z drugiej jednak strony przyznam, iż lektura tej pozycji dziwnie mi się dłużyła, a jest to spowodowane masą tekstu, którą scenarzyści wrzucili na praktycznie każdą stronę. Nie jest to jednak żaden wypełniacz, bo wiele narysowanych scen jest wręcz powalająca swoją jakością i formą. Dlatego też polecam Spider-Man/Deadpool. Czyż to nie bromantyczne? Tom 1, ale zaznaczam, iż ten komiks spodoba się głównie tym osobom, które szczególnie przepadają za Deadpoolem, bo jego jest w tej pozycji zwyczajnie więcej.