Test: Turtle Beach VelocityOne Race + Multi-Shift

5 dni temu
Zdjęcie: Test: Turtle Beach VelocityOne Race + Multi-Shift


Wyprodukowana w 2024 roku kierownica Turtle Beach VelocityOne Race z pewnością wyróżnia się unikatową konstrukcją. Czy jest to sprzęt warty swojej ceny?

Nie ulega wątpliwości, iż Turtle Beach VelocityOne Race robi niesamowite pierwsze wrażenie. W oczy od razu rzuca się sportowa obręcz kierownicy w kształcie litery D, deska rozdzielcza z dużym ekranem LCD oraz dodatkowy boczny panel z przełącznikami i pokrętłami. Nie rozumiem, dlaczego producent wyraźnie nie informuje, iż jest to kierownica z systemem Direct Drive o mocy 7 Nm. Po samym wyglądzie, wielu ludzi może ocenić, iż jest to kiepski napęd pasków klinowych lub co gorsze oparty na zębatkach.

Po uruchomieniu niemal wszystkie przyciski są podświetlane diodami LED RGB. Nie ulega wątpliwości, iż patrząc na Turtle Beach VelocityOne Race możemy poczuć się, jak byśmy patrzyli na kokpit nowoczesnego samochodu. Jednak trzeba zadać sobie pytanie, czy ten efekt „wow” wart jest wydania aż 3.000 złotych? Na te i inne pytania postaram się odpowiedzieć w poniższym artykule. Zapraszam na test nie tylko kierownicy Turtle Beach VelocityOne Race, ale sprawdzimy też Multi-Shift. To również interesujące akcesorium, które skrywa w sobie tak naprawdę trzy urządzenia: skrzynię biegów w układzie H, skrzynię sekwencyjną oraz hamulec ręczny.

Zawartość opakowania

Turtle Beach VelocityOne Race przychodzi w dużym białym, ciężkim opakowaniu (dobre 10 kg). Jest to kierownica licencjonowana do Xboxa, więc na pudełku znajdziemy dobrze znane zielone logo producenta amerykańskich konsol. Z tyłu opakowania wymieniono wszystkie najważniejsze funkcje kierownicy. Niestety opakowanie, jak i instrukcja nie zawierają polskiej wersji językowej. Na naszym Kanale Konsolowym na YouTube możesz zobaczyć filmik z rozpakowania tego zestawu wraz z rozpakowaniem Multi-Shifta. Zachęcam oczywiście od raz do zostawienia obserwacji oraz łapki w górę. Unboxing nagraliśmy smartfonem realme 14 5G.

Tuż po otwarciu pudełka w nasze ręce wpada duża obrazkowa instrukcja podłączenia wszystkich elementów zestawu Turtle Beach. Następnie musimy rozpakować duże płaskie kartonowe pudełko. Znajdziemy w nim sportową obręcz w kształcie litery D, wspomniany już panel z pokrętłami i przełącznikami oraz zasilacz wraz z odpowiednimi kablami do różnych gniazdek elektrycznych. Pod tym pudełkiem z zestawem akcesoriów umieszczono oczywiście bazę VelocityOne Race wraz z zestawem pedałów wyścigowych.

Sportowa kierownica VelocityOne Race

Obręcz kierownicy ma 30 cm średnicy, więc jest to jak najbardziej zadowalający wymiar. Wizualnie wykonanie oraz sam sportowy kształt choćby mnie się podoba. Trudno nie odnieść wrażenia, iż przy projektowaniu, producent nie wzorował się na kierownicy z Audi R8. Obręcz kierownicy manualnie obszyto skórą ekologiczną, szycie prezentuje się naprawdę ładnie. Niestety sam uchwyt wydaje się zbyt twardy, dlatego też warto pomyśleć o rękawiczkach wyścigowych do dłuższej jazdy. Co ciekawe, kierownicę wyposażono w podwójne, co ważne magnetyczne manetki. Górne służą oczywiście do zmiany biegów, a dolne przeznaczono do używania sprzęgła i hamulca manualnego. Fani driftu, gier rajdowych, czy Formuły 1 z pewnością docenią taki dodatek.

Kierownice do bazy VelocityOne Race montujemy dzięki system Quick Realse. Ma on bardzo podobne działanie do tego, co znajdziemy w produktach firmy MOZA. Niestety obręcze innych firm nie są kompatybilne z tym systemem. Rozmiar gwinta się zgadza, ale nie pasuje liczba kuleczek od łożyska. Na kierownicy umieszczono 6 przycisków (XYAB, LT i RT), 5 zatrzaskowych przełączników i 3 pokrętła do regulacji kontroli trakcji, ABS-u, balansu hamulców, czy wzbogacenia mieszanki paliwowej. Natomiast w dolnej prawej części kierownicy umieszczony pokrętło i dwa przyciski do obsługi wyświetlacza LCD.

Zestaw manipulatorów nożnych (pedały wyścigowe)

Zestaw manipulatorów nożnych składa się z trzech pedałów: gazu, hamulca i sprzęgła. Obudowę wykonano z plastiku, natomiast same manipulatory są aluminiowe. Co interesujące pedał hamulca wyposażono system Load-Cell dla większego realizmu. Load-Cell w odróżnieniu od standardowego pedału hamulca mierzy nie wychylenie, a siłę nacisku na manipulator nożny. Działa to podobnie jak w prawdziwym samochodzie, gdy mocniej naciśniemy pedał hamulca, to poczujemy ostrzejsze, nagłe zatrzymanie. Niestety minusem tego systemu jest to, ze zestaw pedałów musi być zamontowany na stelażu, gdyż musimy użyć dużej siły (nawet 50 kg!), aby czujniki odczytały nasze zamiary hamowania. Z dywanu czy paneli podłogowych zestaw pedałów lub krzesło po prostu wam odjedzie. Regulację tego dynamicznego systemu hamowania możemy łatwo przeprowadzić na wyświetlaczu kierownicy lub dzięki aplikacji Tuner Companion na PC, Xbox, a choćby telefonach.

Z pomocą pokrętła znajdującego się nad sprężyną w pedale sprzęgła i przepustnicy można dokonać skromnej regulacji ich oporu. Jednak nie jest to nic wartościowego. Manipulatory nożne oferują też niewielką, ale pewną możliwość regulacji. Pedał sprzęgła możemy położyć, natomiast pedał hamulca lekko przesuwać na boki. Do tego płytki czołowe możemy również przesuwać w górę, w dół lub na boki. Pod plastikową obudową pedałów znajdują się cztery miejsca na wkładki montażowe. W zestawie znajduje się łącznie osiem gumowych podkładek, które można przymocować, jeżeli mimo wszystko planujesz używać pedałów na dywanie lub podłodze. Oczywiście nie polecam tego robić, one muszą być zamontowane na stojaku.

Baza VelocityOne Race

Sercem bazy VelocityOne Race jest silnik Direct Drive o szczytowej mocy 7.2 Nm. Dzięki funkcji Kinetic Drive siłowe sprzężenie zwrotne możemy regulować w locie przy pomocy małego buttonbox-a lub bezpośrednie w ustawieniach kierownicy na ekranie LCD. Do wyboru mamy 25, 50, 75 i 100%. Mnie najlepiej się grało na 75%, co odpowiadało 5 Nm. Ogromnym zaskoczeniem był dla mnie montaż bazy do blatu. W tym celu musimy unieść dwie boczne plastikowe pokrywy do góry – baza przypomina wtedy wysuniętą osłonę silnika Lamborghini Murcielago z 2005, który się przegrzewał. W prawej kieszeni ukryto klucz imbusowy. Pod tymi skrzydełkami mamy również ukryte dwie śruby, które wysuwają nam metalowe mocowania w kształcie liter L. To bardzo fajne rozwiązanie, które nie psuje nam ogólnego wyglądu bazy, niesamowicie mnie się to spodobało. Oczywiście baza ma też kilka otworów montażowych, więc bez większych problemów przykręciłem ją do swoje stojaka Huzaro Speed 3.

Będąc przy bazie VelocityOne Race chciałbym producenta pochwalić za świetne wykonanie kabli oraz ich odpowiednie oznaczenie. Wszystkie kable są w oplocie, do tego zakończono je wtyczkami USB-C, w przypadku awarii gwałtownie taki kabel więc wymienimy. Do tego końcówki są oznaczone odpowiednimi kolorami. Żółty służy do podłączenia bazy do PC lub Xboxa. Natomiast białe kable odpowiadają za podłączenie dodatków takich jak manipulatory nożne oraz skrzynia biegów. Wszystkie kable podłączamy z tyłu bazy. Wyjątkiem jest krótki kabel od buttonbox-a, który swoje porty USB-C ma po obu stronach bazy.

Ekran LCD – dashboard

Zintegrowany wyświetlacz LCD deski rozdzielczej na tej bazie to z pewnością świetny chwyt marketingowy. Wielu młodym graczom zaimponuje fakt, iż razem z kierownicą mogą otrzymać ekran LCD z prawdziwego samochodu. Superbyłoby zobaczyć na nim prędkościomierz, obrotomierz i inne przydatne parametry samochodu. Niestety prawda o tym ekranie jest dosyć brutalna i rozczarowująca.

Jednak zajmiemy się na początek jego podstawową funkcją. Firma Turtle Beach zintegrowała w tym wyświetlaczu wszystkie funkcje, które można znaleźć w oprogramowaniu Turtle Beach VelocityOne Tuner na PC i konsolach Xbox. Wyświetlacz ma piękne i przejrzyste menu kafelkowe w formacie 4 na 3, więc do sprawdzenia mamy aż 12 zakładek. Oprogramowanie wbudowane w bazę umożliwia nam m.in. ustawienie 1 z 10 profili, przypisanie przycisków, sterowanie mocą bazy, kątem obrotu kierownicy oraz martwymi strefami. Do tego możemy regulować manipulatory nożne, sterować przewodowym zestawem słuchawkowym oraz wybierać kolor podświetlania przycisków.

Przełączanie platformy Xbox / PC

Niestety moim zdaniem producent popełnił tutaj jeszcze jeden poważny błąd. Otóż zmianę platformy możemy dokonać tylko na włączonym wyświetlaczu. W przypadku jego uszkodzenia lub problemów z aktualizacją oprogramowania, do których jeszcze się odniosę, jesteście uziemieni. Na obudowie bazy NIE MA fizycznego przycisku zmiany platformy między PC, a Xbox. Ogromny błąd.

RMD, czyli nieudany chwyt marketingowy

Dobrze, ale co z creme de la creme, czyli wyświetlaniem danych z samochodu na naszym wyświetlaczu? A no nic, nie ma… Wchodząc w kafelek RMD, czyli Race Management Display zobaczymy czarne tło z napisem WATING FOR GAME DATA. Nie ma znaczenia, czy chcecie grać na konsolach Xbox, czy PC, funkcja ta sama z siebie nigdy nie zadziała. Mało tego na konsolach Xbox nigdy nie zobaczycie dashboardu waszego samochodu na wyświetlaczu. Jest to po prostu nie możliwe, gdyż żaden producent gier wyścigowych nie udostępnia takiej opcji. choćby na PC tego nie ma. Aby zaczytać dane samochodu z gry wyścigowej, potrzebujemy zewnętrznej aplikacji na PC – SimHub. Jest ona płatna, o ile chcecie, aby dane na waszym ekranie odświeżały się w 60 Hz, darmowa wersja oferuje tylko marne 10 FPS-ów na sekundę.

SimHub ustawia nam w grze automatyczne parametry serwera, z którego wyświetlacz kierownicy będzie pobierał dane o waszym samochodzie. o ile automatyczne wprowadzenia danych nie jest możliwe, to otrzymacie dokument z parametrami, które musicie sami wprowadzić. Dopiero po tym wcale niełatwym zabiegu zobaczycie na ekranie kierownicy dashboard waszego samochodu wraz ze wszystkim danymi z wyścigu. To naprawdę niegodny i obrzydliwy chwyt marketingowy, który nie spełnia zamierzonych obietnic. Na pudełku oraz stronie internetowej zobaczycie wyświetlacz VelocityOne Race z cyfrowym prędkościomierzem, który tak naprawdę nie działa, bez użycia zewnętrznej, płatnej aplikacji.

PS. Firma Turtle Beach na swojej stronie internetowej przygotowała przewodnik kompatybilności z grami wyścigowymi. I przyznaje, iż śmiesznie (wręcz smutno) wygląda przy każdej grze na Xbox w zakładce RDM napisz – NIE OBSŁUGUJE. Natomiast przy grach na PC niemal wszędzie zobaczymy informacje „Obsługiwane przez V1 TUNER i SIMHUB”. I jakby tego było mało, tylko kilka gier – zaróno na PC, jak i Xbox jest skonfigurowanych pod VelocityOne Race, czyli korzysta z funkcji plug-and-play. Niestety wile z gier wyścigowych wymagają od nas pewnej wiedzy wyścigowej oraz przygotowania niestandardowego profilu.

Panel boczny – buttonbox

Przede wszystkim należy pochwalić firmę Turtle Beach za dołączenie do zestawu buttonbox-a. Niestety jest on wielkości mojej dłoni oraz w całości wykonano go z plastiku. Na plus na pewno warto zaliczyć fakt, ze buttonbox-a możemy zamontować zarówno z prawej, jak i lewej strony kierownicy. Niestety panel montujemy do bazy na cienkiej blaszce, przez co każde klikanie przycisku powoduje bujanie panelem, a to gwałtownie staje się bardzo irytujące. Miłym akcentem jest to, iż możemy kierownicę uruchomić, naciskają przycisk „Start Engine” na buttonboxie. Niestety to jedyna funkcja tego przycisku, nie ma on żadnej opcji wejściowej, więc nie uruchomimy nim silnika pojazdu w grze. Drogie Turtles Beach, to duże faux-pas z waszej strony. Kierownice uruchomimy również naciskając przycisk po prawej stronie bazy VelocityOne Race.

Buttonbox ma kilka przycisków, pokręteł oraz przełączników, niestety nie jest to jakość premium, ani z wyglądu, ani z funkcjonalności. Na plus na pewno mogą zaliczyć podświetlanie wszystkich przycisków oraz podświetlanie przełącznika zapłonu, który po uniesieniu do góry na końcówce świecie czerwonym światłem. Nie da się ukryć, iż najbardziej zadowoleni z tego panelu bocznego będą fani ETS2 i American Truck Simulator. Ogólnie jestem bardzo rozczarowany tym panelem z przyciskami, jest mały, kiepsko wykonany, trzyma się na cienkiej blaszce, a do tego duży przycisk Start Engine nie uruchamia silników pojazdów w grach. Lepiej zainwestować w dużego, osobnego buttonbox-a.

Turtle Beach VelocityOne Multi-Shift

Wraz z kierownicą VelocityOne Race otrzymałem od firmy Turtle Beach Multi-shift. Są to trzy urządzenia w jednym: skrzynia biegów w układzie H, skrzynia sekwencyjna oraz hamulec ręczny. Urządzenie wyceniono na 599 zł (Na Amazonie 559 zł) i patrząc na to, iż zawiera w sobie aż trzy opcje, to uważam tę cena za dosyć atrakcyjną. Tym bardziej iż zawartość pudełka jest dosyć imponująca. W zestawie znajdziemy:

  • Moduł Turtle Beach VelocityOne Multi-Shift.
  • Drążek do skrzyni manualnej typu H-Shifter.
  • Drążek do skrzyni sekwencyjnej.
  • Metalowa przedłużka do zamontowania własnej gałki
  • Cztery śruby mocujące do kokpitu + klucz imbusowy.
  • Klucz imbusowy do regulacji zacisku.
  • 2,5m kabel USB-C do USB-A (do podłączenia z komputerem).
  • 1-metrowy kabel USB-C do USB-C (do połączenia z kierownicą VelocityOne Race).
  • Dużą i obrazkową instrukcję obsługi i podłączenia

Obudowę modułu Turtle Beach VelocityOne Multi-Shift wykonano z plastiku. Jednak w odróżnieniu od materiałów zastosowanych w buttonboxie tu faktycznie można poczuć, iż mamy do czynienia z produktem premium. Plastik jest solidny a całe urządzenia dosyć ciężkie (1.5 kg), do tego wystający drążek obszyto skórą ekologiczną. Podczas używania nic nie skrzypi, nic nie trzeszczy, to bez dwóch zdań solidna konstrukcja.

Shifter z przełącznikiem HIGH / LOW

Drążek w układzie H oraz sekwencyjnym chodzi dosyć miękko, stawia opór, jednak nie jest on tak mocny, jak w przypadku shiftera od firmy MOZA. Shifter niemal nie wydaje dźwięku, więc możemy go spokojnie używać w wieczornych sesjach gamingowych. Wyboru między H-shifterem a skrzynią sekwencyjną dokonujemy, przesuwając przycisk po prawej stronie obudowy modułu w odpowiednią stroną. Multi-shift wyposażono w przełącznik HIGH / LOW. Ta funkcja umożliwia nam mapowanie każdej z 7 pozycji biegów na następny bieg. Czyli daje to możliwość rozbudowy do 14 biegów, z pewnością docenią to fani symulatorów ciężarówek. Granie tym shifterem w ETS2 i ATS-a, to czysta przyjemność.

Hamulec ręczny

Decydując się na skrzynię sekwencyjną, drążek zmiany biegów będzie poruszał się tylko góra – dół i zawsze wracał na środek. Poruszanie na boki w układzie sekwencyjnym jest zablokowane. W trybie sekwencyjnym możemy również przełączyć się na funkcję hamulca manualnego. W tym celu należy po prostu nacisnąć odpowiedni przycisk na module skrzyni biegów. Wszystko robimy w locie, bez wychodzenia z gry i to jest super.

Warto odnotować, iż VelocityOne Multi-Shift wykorzystuje zaawansowaną technologię efektu Halla, aby zapewnić nam płynną i bezproblemową pracę. Nie jest to nic zaskakującego, gdyż wiele drogich kontrolerów korzysta już z czujników magnetycznych, ale z pewnością warto ten fakt odnotować.

Shifter wart swoje ceny?

VelocityOne Multi-Shift jak najbardziej jest wart swojej ceny. Co prawda nie jest to shifter dedykowany stricte do simrancingu. Jednak w takich grach na konsolach Xbox jak Forza Horizon 5, Forza Motosport, a choćby Assetto Corsa możemy świetnie się bawić, nie raz z fantazją driftując po torze.

Problematyczna aktualizacja i oprogramowanie

VelocityOne Race, to pierwsza kierownica firmy Turtle Beach, która słynie głównie z produkcji mniejszych akcesoriów gamingowych jak słuchawki, pady, myszki, czy klawiatury. To niestety odbiło się w oprogramowaniu, które jest tragiczne. choćby po ponad roku od premiery kierownicy oprogramowanie potrafi sprawiać wile problemów. Reddit Turtle Beach dosłownie tonie w wielu wątkach z błędnym odczytywaniem nacisku manipulatorów nożnych lub nieprawidłowo działającej skrzyni biegów.

Mnie niestety duże problemy spotkały przy aktualizacji softu kierownicy. Powinna ona trwać 20 minut, u mnie skończyła się po pięciu minutach. Coś poszło nie tak i ekran LCD odmówił posłuszeństwa, nie uruchamiał się razem z kierownicą. Kolejne aktualizacje już 20-minutowe nie sprawiły, iż ekran zaczął działać. Rozwiązaniem okazał się twardy reset kierownicy, do którego kombinacje znalazłem gdzieś na Reddit. Kierownica cały czas migała na czerwono, ale się aktualizowała. Po ponownym podłączeniu do PC wszystko zaczęło działać. Stres niesamowity.

Jeżeli macie konsole Xbox, to aktualizację zawsze wykonujcie na konsoli. Z tego, co piszą ludzie na Reddit, tam błędy nie występują. Teraz przypomnijcie sobie akapit o wyświetlaczu i o tym, gdy narzekałem, iż kierownica nie ma manualnego przełącznika Xbox/PC. Nie mogłem się podłączyć do Xboxa, ponieważ konsola nie wykrywała kierownicy. Na wyświetlaczu miałem ustawioną PC jako wybraną wcześniej platformę.

Warto też pamiętać, iż aktualizując soft kierownicy, zawsze musicie odłączyć pedały od bazy. o ile tego nie zrobić, to po aktualizacji manipulatory nożne przestaną wam działać. Jedynym ratunkiem pozostaje wam podłączenia samych pedałów do PC i rozpoczęcie manualnej aktualizacji.

Podsumowanie

Turtle Beach VelocityOne Race jest jak sportowe stuningowane auto podarowane przez bogatego ojca swojemu synowi. Na pierwszy rzut oka prezentuje się super i koledzy z pewnością będą ci zazdrościć. Jednak o ile nie przyłożysz się odpowiednio do aktualizacji oprogramowania, nie wykonasz wszystkich kroków i konfiguracji zewnętrznej aplikacji, aby wyświetlacz pokazywał dashboard samochodu z gry, to ten drogi sprzęt za 3000 zł będzie tylko bezwartościową, plastikową zabawką. Naprawdę nie sądziłem, iż rzeczywistość po kilku tygodniach testów będzie tak brutalna dla Turtle Beach.

Nie ulega wątpliwości, iż firma Turtle Beach rzuciła się z motyką na słońce. Ich pierwsza kierownica, to projekt zbyt ambitny. To trochę tak, jakbyś chciał zbudować swój pierwszy samochód i od razu musi to być hipercar typu Bugatti Veyron, nie tędy droga. W jednym opakowaniu twórcy chcieli, umieści zbyt wiele rzeczy naraz. Wyświetlacz, którym tak bardzo chwalą się na pudełku i stronie internetowej sam z siebie, nie pokaże nam deski rozdzielczej naszego samochodu z gry, czy to na PC, czy konsolach Xbox. Musimy zainstalować i opłacić zewnętrzną aplikację, która dopiero sama skonfiguruje lub poda nam odpowiednie dane, które wprowadzimy w grach na PC. Na konsolach Xbox wyświetlacz tak naprawdę wykorzystamy tylko do obsługi oprogramowania. Jednak jest to strata pieniędzy, gdyż również możemy pobrać darmową aplikację na konsolach Xbox i ustawić sobie co trzeba.

Sprzęt sam w sobie nie jest zły, silnik Direct Drive z mocą szczytową 7.2 Nm. w wielu grach działa przyzwoicie. Choć wielka szkoda, iż mamy w oprogramowaniu tylko kilka możliwości jego konfiguracji. Obręcz jest świetnie wykonana, choć jak dla mnie zbyt twarda. Manipulatory nożne są również przyzwoite.

Wielka szkoda, iż firma Turtle Beach nie zdecydowała się najpierw na wydanie skromniejszego zestawu. Wiecie, takiego bez tego wyświetlacza i buttonbox-a w cenie do 2000 zł. W dobie świetnych sim racingowych zestawów Direct Drive od Thrustmastera (T598), Moza (R3 i R5) oraz Fanateca DD, które można kupić za 2000 zł. Do tego rozbudować je dzięki wielu akcesoriów, inwestowanie w zestaw Turtle Beach VelocityOne Race mija się z celem. Tym bardziej iż jest to zestaw niemodularny, nie pasuje do niego żadna kierownica zewnętrznej firmy.

Jednak aby wydźwięk tego testu nie był całkowicie negatywny, to z całego serca polecam Turtle Beach VelocityOne Multi-Shift. Ten moduł ze skrzynią biegów w układzie H, skrzynią sekwencyjną oraz hamulcem ręcznym w jednym bez dwóch zdań wart jest swojej ceny 599 zł. o ile tylko oprogramowanie VelocityOne nie będzie sprawiać wam problemów, to jest to jeden z lepszych drążków na średniej półce cenowej. To bardzo przyjemne urządzenia jednakowo dla fanów symulatorów ciężarówek, luźnych wyścigów i driftów w Forza Horizon 5 oraz fanów wyścigów online w Assetto Corsa.

Sprzęt na testy dostarczyła firma Turtle Beach.
Idź do oryginalnego materiału